wtorek, 18 września 2018

CAPILUTTO III









* Ramirro*

 Zostało niewiele czasu do rozpoczęcia nowego roku szkolneggo. Ostatniego w mojej karierze edukacyjnej. Każdy już planuje studia czy prace. Ja wręcz przeciwnie. Nadal zajmuje sie tym co kocham czyli wrotkami i muzyką. Nie wyobrażam sobie pracy w kolporacji więc po co mi studia? I tak zostane tu w Argentynie. Nie wiem czy kiedykolwiek powróce do Chile. Tu mam wszystko; hobby przyjaciół, Rollera a tam tylko rodzine, która zmuszałaby mnie do studiów w Stanach. Przecież utrzymanie sie z '' artystycznych fanabeli'' ich zdaniem jest nie możliwe. Poaże im że wszystko jest możliwe gdy do tego sie dąży. Moje rozmyślania przerwał dzwięk nadchodzącego esemesa dlatego odruchowo spojrzałem na ekran smartfona. Była to wiadomość od Fernandy. Mojej nowej koleżanki, którą poznałem podczas wakacji gdy jeździłem po miejskim skwerku. Dziewczyna poprosiła bym przyszedł tam gdzie zawsze trenujemy z jej znajomymi, którzy nawet mnie zaakceptowali po za takim jednym Pablo ale z nim też sobie poradze. Z uśmiechem na twarzy wziąłem wrotki i kask po czym wyszedłem z domu udając sie w strone umówionego miejsca.

- Ramirro! W końcu jesteś - zauważa Fer widząc mnie z daleka.
- O jakie powitanie. Godne króla - podśmiewuje się wkurzając Pablo. Członka grupy dziewczyny
- Oj Ramirro.Skromny jak zawsze - prycha Pablo
- Zwyczajnie jesteś zazdrosny - prycham
- Jasne. O Ciebie? Pomarz sobie - odpowiada na zaczepke chłopak
- Sam wiesz, że jestem mistrzem - zauważam narcystycznie
- Spokój chłopaki. Dość tych przepychanek. Trening czeka - Fer staje między nami.
- To on zaczął - skutecznie się bronie
- Chodzcie już - nakazuje denerwowana dziewczyna.

Dziękki temu bodźcowi od Fran natychmiast wzięliśmy się za trening, ponieważ mieliśmy już lekki poślizg w konsekwencji czego mieliśmy już mało czasu a chciałem zdążyć do Rollera.  Jak dotąd sądziłem że pogodzenie Adrenaliny i Rollera w moim życiu będzie takie proste. Niestety teraz już dostrzegam pierwsze trudności bycia w dwóch światach. Nikt z Rollera nie wiedział o tym co teraz robie. I nikt miał się nie dowiedzieć.. W ich oczach stałby się zdrajcą do czego nie mogłem dopuścić. Świetnie spełniałem się w tej grupe i wiele się uczyłem. Bardzo polubiliśmy się z Fer. Tylko ten Pablo jest do mnie źle nastawiony.  Cóż nie każdy musi za mną przepadać. Dla mnie najważniejszy jest trening. Nie chciałem się spóźnić do Rollera  Niestety w czasie treningu, który tak dobrze mi szedł z nowymi trudnymi i profesjonalnymi trikami, które ćwiczyliśmy na nasz pierwszy pokaz. Urywek wszystkiego widziała Jim. Hiszpanka była tym wszystkim zaskoczona w czym się jej nie dziwiłem. Podjechałem do mojej przyjaciółki

- Jim? Co tu robisz? - pytam wystraszony
- Raczej co ty tu robisz w towarzystwie wrotkarzy Ramirro - pokazuje na Fer i Pabla.
- Em.. Jim to.. trudne.. skomplikowane
- Zdradzasz naszą drużynę! - Oburza się europejka.
- To nie tak! Daj mi to wytłumaczyć! Proszę nie mów reszcie - błagam
- A to niby czemu? Mam być tak samo niewdzięczna jak Ty Ramirro? - prycha wściekła
- Nie, szczególnie jak powiesz o tym YAM - wzdycham zakłopotany
- Właśnie! Może ona Ci przemówi do tego małego rozumku - puka mnie w czoło
-b Jim proszę. Powiem jej w swoim czasie i reszcie też. Masz moje słowo - obiecuje
- Ramirro. Mówisz tak jakbyśmy Ciebie nie znali. Nie mogę Ci zaufać do końca teraz - krzyczy pod wpływem emocji.- Nie masz nawet poczucia winy! Ba Ty nawet nie wiesz co to jest!
- Wiem. Jim przestań. Zrozum mnie. Chce się nauczyć nowych rzeczy. Indywidualnie pracować nad sobą. Po za Rollerem. - tłumacze
- Nie. Nie rozumiem. Daj mi czas to się zatanowie. Teraz Cie zostawiam z przyjaciółmi - odpowiada nie przekonana do moich racji.

Za nim zdążyłem powiedzieć '' ale'' dziewczyny poszła tak szybko jak się pojawiła wzbudzając we mnie poczucie winy. Jestem pewien, że ona wszystko powie Yam i reszcie. Widziałem uśmieszek Pabla który z radością obserwował naszą kłótnie. Miiałem dość. Czemu miałem takiego pecha by Jim przechodziła tą ścieżką. Znając ją nie wytrzyma i wypapla reszcie o tym co tu zobaczyła. Jestem skończony. Fer podeszła do mnie i mnie przytuliła mówiąc, ze wszystko będzie dobrze. Ja nie miałem takiej nadzieii.

* Pedro *

Wraz z końcem wakacji wszyscy zaczeli sie zjeźdzać z wakacji Natomiast na torze Tamarze pomagał Mariano. Jej dobry znajomy z czasów szkolnych i konkursów wrotkarskich. Moja siostra ukończyła szkołe sportową ze specialnością we wrootkarstwie figurowym. Podczas konkursów to Mariano był jej partnerem i mimo że zawiódł ją bardzo przed laty pzechodząc na strone rywali inymi słowem sprzedając sie za więcej pieniędzy. To wstrząsneło Tamarą ale na szczęście blizny sie zagoiły i gdy spotkali sie przed wakacjami w konkursie interkontynentalnym między nimi znowu zaiskrzyło i obecnie są parą. Tą historie znam tylko ja i zobowiązałem sie do milczenia. Chciałem by była szczęśliwa chociaż nie do końca mu ufam.

- Pedro gdy wszyscy będą w busdynku zwołaj ich na wrotkowisko to pilne - przerwała mi siostra
- Oczywiście. Tu masz rachunki zerknij na nie - mówie uprzejmie dając jej koperty \
- Dobrze braciszku - uśmicha sie szeroko
-- Jak Mariano? Nie widziaałem go jeszcze - zauważam podejrzanie
- S[pokojnie jest już na torze. Simon już wrócił? - rozgląda sie dookoła
- Nie ale jestem pewien, że niedługo sie zjawi. Powiesz mi co planujesz? - dopytuje
- Na rtazie nie. Poczekamy na wszystkich. Już zaplanowałam wszystkie wydarzenia w tym roku - uśmiecha sie jeszcze sszerzej - Mam nadzieje, że wam sie spodoba
- Z pewnością - zapewniam po czym biore sok i wykonuje zamówienie
- Jim, Yam wasze zamówienie - podaje im z tacy szklanki
- Dziękujemy Pedro - odwdzięcza sie argentynka
- Nie ma za co. W czymś jeszcze pomóc? - pytam uprzejmie
- Tak. O czym mówiła Ci Tamara? Jakie noqwe wydarzenia w Rolerze? - dopytują wścibsko
- Oj Jim nic sie nie zmieniłaś - dołańcza do nas Nico całując jej policzek
-  O jesteś szukałam Cie - wzdycha
- A ja Ciebiie. Właśnie Pedro co to za spotkanie na torze? - pyta mój przyjaciel
- Nic nie wiem  niestety - wzruszam ramionami - Simon już wrócił? - patrze na Navarro
- Nie widzieliśmy go - wtrąca Yam- Tak jak Ramirro - wzdycha dziewczyna
- Nie martw sie niedługo sie zjawi - pociesza ją Jim
-Widziałem już Nine z Luną po drodze pewnie Ambar przyjdzie z Delfi i Jazmin - zapewnia Nico
- Nie mów mi o Delfinmnie okej? - odburknąłem po czym wróciłem za lade.

Nie mniałem chęci słuchać o Delfinie. Na sam dzwięk jej imienia łamie mi serce. Niee wiem jak ja będę tu pracował gdy tu będzie wraz ze swoim Beniciem. Musze o niej zapomnieć. Raz na zawsze.  Moje przemyślenia przerwał Simon

- Ej bracki co taka mina na mój widok? - otyka mnie z rozmyśleń
- Simon? Wszyscy Cie szukaliśmy - mówie z wyrzutem. Gdzie Ty byłeś? - Pytam ze zdziwieniem - Pamiętasz, że tu pracujesz? - śmieje sie
- Tak pamiętam. A co nie poradzicie sobie beze mnie? Przecież wczoraj byłem w pracy. Pedro wszystko okej?  Już przedwczoraj wszyscy wrócili gdzioe Ty żyjesz? - pyta zmartwiony
- Na planecie oceanicznej Delfin - wtrąca Nico a Alvarez zaczyna się śmiać
- Dobre żarty. Tamara Cie szukała - odpowiadam- Wszystkich zwołuje na tor - dodaje
- O co chodzi? - dołącza do nas Ambar
- Tamara szykuje nowy konkurs pewnie lub Open Music - wtrąca Dwelfina
- Być może - odpowiadam chłodno - pewnie wystąpisz z Beniciem - wzruszam ramionami
- Nie mów tak - odpowiada z łzami w oczach po czym wychodzi z Jazmin
- Jesteś bezczelny - pryska Smith odchodząc za koleżankami
- Co ja zrobiłem? To ona woli tego włocha. Ona mnie zostawiła - przypominam
- Pedro to nie tak . Nawet jej niwe wysłuchałeś 0- zauważ Nico
- A czegio tu słuchać odrzyucenia? - pytam zły - Dobra nie było tematu.

Uciąłem cały temat rozmowy przez zamówienia klientów którymi musieliśmy sie zając. Klienci byli najważniejsi. W ciągu tego czasu do Rollera weszła Nina z Gastonem oraz Matteo z Luną. Lekko spóźnił sie Ramirro , który nie chcąc nic wyjaśniać swojej dziewczynie wywołał tylko kłótnie z argentynką. Gdy już wszyscy byli gotowi całą paczką poszliśmy na wrotkowisko by zapoznać sie z planami Tamary. Byli tam obecni także Mariano i Santi. Od początku największe podekscytowanie wykazywała Lunita, która nie mogła nawet uśiąść z nadmiaru emoocji. Wręcz przeciwnie do Niny. Na spotkaniu nie zabrakło Emili i Benicia, którzy sie wszystkiemu przysłuchiwali

- Witam was wszyastkich po wakacjach. Z dumą na tym wrotjkowisku dzięki któremu zwyciężyliśmy puchar międzykontynentalny. To wszystko zawdzięczam wam. Waszemu tralentowi, pracy, zaangażowaniu i pasji oraz umiejętności pracy w grupie. Po wakacjach wszystko się znmieniło dzięki Vidii która nas sponsoruje. By odwdzięczyć sie za tą wspórace postanowiliśmy wraz z Santrim i Mariano przy współpracy z zarządem stworzyć pierwszą w historii Rollera impreze wrotkarską o nazwie Roller Jam - mówi z wdzięcznością i zaangażowaniem
- Na czym to polega? - pyta Luna zainteresowana poomysłem.
- To połączenie jazdy na wrotkach z muzyką i tańcem. Tematem pierwszej takiej uroczystości będzie bal przebierańców. Każdy może przebrać sie za dowolną postać. Wstęp woly oczywiści. Będą występy na żywo zarówno muzyczne jak i taneczne. Pokażmy Viddi na co nas stać - odpowiada brazylijczyk
- Będzie to transmitowane na żywo? - dopytuje Nina, która źadko jeździ i nie lubi być w centrum uwagi
- Tak - odpowiada Tamara
- A kiedy to? - dopytuje Ambar
- Po jutrze - odpowiada  Mariano
-  Waszym zadaniem jest [pprzygotować tor, ozdoby, dekoracje, chłopaki zajmą sie wyżywieniem. - dodaje moja siostra patrząc na mnie i chłopaków
- Oczywiście Tamaro. Zrobimy wszystko by ta ipreza była jak nahjlepsza. Damy z siebie wszystko - przemawia za nas wszystkich Luna
- I o takie podejście nam chodziło. Na razie jesteście wolni - dodaje  Arias
- A co z OpenamiZ? - pyta Matte
- I konkursami wrotkarskimi - pytają Jim i Yam
- Nie długo dowiecie sie o dalszych wydarzeniach. Na razie skupcie sie na tym co kochacie i doskonalcie sie w tym. Jestem pewna, że niedługo odbędą sie pierwsze eliminacje do dróżyny Rollera, które poprowadze z Mariano. Czeka nas najpierw pierwszy Open na którego zapisy już trwają u naszyxch zaufanych chłopaków - patrzy na mnie, Simona i Nico
- Dziękujemy - odpowiadamy z zadowoleniem wychodząc z wrotkowiska.
- Ej ludzie skoro Vidia to nagrywa na żywo to co ja puszcze na F&C ? - zastanawia sie Jazmin
- Na pewno znajdziemy tematy - zapewnia Delfina - Nikt tak nie skomentuje tego jak my - zauważa
- Masz racje. Po za tym kto skrytykuje lub pochwali przebrania uczestników? - zaśmiała sie ablogerka
- Na występ na Roller Jam też trzeba sie zapisywać czy to spontanicznie? - pyta Jim swojego chłopaka
- Na to nie ma zapisów -  Nico udziela odpowiedzi
- To dobrze. Mamy tyle po,mysłów - zauważ hiszpanka
- Myśle, że ten iwent to coś wspaniałego. To impreza na wrotkach. Dużo zabawy, muzyki i wrotek - zauważa Simon - To impreza hallowenowa chociaż nie obchodzimy tego w Meksyku - oddaje swoją opinnie
- Na pewno damy czadu - stwierdzamy z zadowoleniem z Nico - RollerBand
- Będziemy mieli na co popatrzeć - zapewnia Ambar dając buziaka Simonowi
- Przerwę te amorki bo czeka praca - wyciągam obu z objęć dziewczyn.
- Ty to potrafisz psuć nastrój naprawdę - wzdycha Smith pioronując mnie wzrokiem.

Simon chwilowo ją udobruchał po czym wraz z BNico dołączyli do mnie. Rzuciłem im ich ścierki by wzieli sie do roboty wraz ze mną bo trzeba było obsłużyć kilka stolików. A może denerwowało mnie, że są szczęśliwi a ja mam pecha w miłości?

* Jim *

Byłam zła na Ramirro przez to w jakiej sytuacji postawił mnie przed Yam, która jest moją najlepszą przyjaciółką. Otóż jej chłopak poprosił bym nie mówiła jej nic co zobaczyłam w parku. Zastanawiam się co powinnam zrobić w tej sytuacji. Nie mogłam oszukiwać jej. Znając mój charakter nawet bym nie umiała. Tylko co jeśli to naprawdę nie jest zdrada czylijczyka  wobec naszego zespołu? Każdy ma prawo podążać własną drogą a mijający czas nam w tym pomaga może nawet utrudnia. Życie stawia przed nami trudne wybory. Każdy się o tym przekonał albo to zrobi w przyszłości. A może Ramirro nie musi wybierać. Jesteśmy przyjaciółmi i powinniśmy się wspierać. Teraz gdy wszystko nam się udaje bo trzymamy się razem.  Pewna niepewności co mam zrobić postanowiłam porozmawiać z moim chłopakiem. Liczyłam, że Nico mi w tym pomoże. Zawsze mogę liczyć na jego wsparcie. Czy to nie cudowne? Nasz kontakt podczas wakacji był znikomy przez to, że byłam w Hiszpanii a związek na odległość nie jest łatwy. Teraz chce spędzić z Argentyńczykiem więcej czasu.
W tym celu udałam się ponownie do Rollera. Na szczęście miał krótką przerwę, którą mógł mi poświęcić

- Co dla Panienki?- PYTA UDAJĄC KELNERA, KTÓRYM I TAK JEST.
- Sok z marakuji i ciutke czasu dla Panienki - uśmiecham się
- Już się robi. Coś się stało? - pyta z troską podając koktajl siada obok mnie
- Mam problem.. znaczy mętlik - westchnęłam opierając głowę na łokciak
- Misia mów o co chodzi - otoczył moje ciało ramieniem - Coś z Yam? Pokłóciłyście się?
- Tak znaczy nie..ech chodzi o Ramirro… - wzdycham pijąc koktajl
- Co tym razem zrobił? - pyta znudzony tematem mojego byłego
- Mówisz jakbyś był zazdrosny ale to już przeszłość - zapewniam cmokając go w polik
- Nie jestem zazdrosny - zaprzecza
- On coś ukrywa przed Yam a ja wiem co ale nie mogę jej powiedzieć a wiesz, że nie umiem trzymać języa za zębami szczególnie gdy chodzi o moich przyjaciół - zauważam bezradna
- Jimto Ty owinaś  wiedzieć czy powiedzieć Yam czy nie.  Naprzykład ja bym nic nie ukrywał przed chłopakami. To źle się skończy a Yam będzie miała do Ciebie pretensje - zauważa rozsądnie Navarro
- Masz racje ale on powiedział, że powie jej gdy nadejdzie odpowiedni moment - wtrącam
- Idealny moment może nigdy nie nadejść Jim - dodaje - lepiej je powiedz zanim się dowie od kogoś innego niź wy oboje. Może wam nie wybaczyć.Ostrzegam Cie tylko - tłumacz zbierając szklanke po koktajlu - Musze wracać do pracy Jim, jak chcesz zaczekaj aż skończę spędzimy miło wieczór może kino lub koncert - proponuje uprzejmie.
-Dobrze zaczekam - zapewniam.

Uśmiechnęłam się gdy chłopak wrócił do swoich obowiązków. Sama zaczęłam szykować się do Blake gdy przyszły dziewczyny. Bardzo dziwnie się czułam w obecnośći mojej przyjaciółki. Niestety nie mogłam jej unikać by nic nie zaczęła podejrzewać. Wraz z Luną i Niną poszłyśmy na tor ćwiczyć nową choreografie do RollerJam na której miał być podobno gość specialny. Wiedzieliśmy, że będziemy obserwowani. Tak samo jak w ubiegłym roku na ostatnim Openie gdzie pojawił się Santi Oven. Tym razem to ktoś związany  wrotkarstwem co czyniło wewnątrz nas podekscytowanie. W pewnym momencie na torze pojawił się Ramirro co wywołało moje zdenerwowanie, ponieważ nie mogłam jeszcze nic powiedzieć Yam gdy on zachowywał się tak jakby nic wcześniej nsie nie wydarzyłow parku. Na dodatek swobodnie rozmawiał z Yam na co nie mogłam patrzeć.Na tor wkroczyli Matteo i Gaston oraz Emilia z NBenicio obserwując każdy nasz krok. Oni coś knuli. Byłam tego pewna. Wszyscy mieliśmy przeczucie, że zniszczą oba wydarzenia.


- Co się dzieje Jim jesteś taka nieswoja - zauważa Yam
- Nie co Ty - zaczynam kłamać- może to obecność tej dwójki - pokazuje na Benicio i Emilie - mam wraźenie, że coś knują
-Nie tylko Ty ale nie możemy się ich pozbyć. Na pewno wiedzą, że jak coś zrobią to ich Tamara wyrzuci - zapewnia mnie - Nie martw się - nie umiem spojrzeć przyjaciółce w oczy.
- Masz racje.Nie zwracajmy na nich uwagi. Musimy trenować na Open i Bal - uśmiecham się - myśle, że nasz zauważą - dodaje zafascynowana całym iwentem.
- właśnie. Mam pomysł na przebranie a Ty kroki masz? - pyta blondynka
- Jasne chodz pokaże Ci - ciągnę ją z dala od Ramirro

Czas mija nam na próbie podczas, której nie mogę przestać myśleć o wydarzeniachz rana. Za to wieczorem spędzę miło czas z moim chłopakim. Pochwaliłam się tym Yam. Zaczęłyśmy obie piszczeć. To skarb mieć taką przyjaciółkę. Nie chce jej stracić. Ona nie zasługuje na to co robi jej Ponce. Naprzekór temu ona i tak go kocha i nie może przestać. Jest taka biedna przez to na sercu. Ramirro nigdy nie zasłuży na jej miłość. Udowadnia to wszystkim.



--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witajcie. Nie wiem czemu uczepiłam się większości par. Jak widać żyje tylko Jico i Simbar.  Nawet moje pelfi przechodzi kryzys. Lutteo i Gastine rozwalam pomału specjalnie by w 3 części wprowadzić kolejne wątki. Proszę niebierzcie mi tego zazłe. Rozdziały w pewnych częściach będą dłuższe a inne krótsze. Ta druga część jest najdłuższą ze wszystkich.  Do kolejnego ;*



3 komentarze:

  1. O ty nie dobra rozwalasz moje lutteo jak tak można heh wybaczone tylko dlatego ze i pelfi ma kryzys ale co jak ci poprostu nie cierpię jak luna i matteo mają kryzysy lub nie są razem ale rozdzial boski jak zawsze twoja anonimowa komentatorka :)

    OdpowiedzUsuń

By: Marlene