* Nico*
Bardzo zdziwiła mnie reakcja moich przyjaciół na zaproponowanie Benicio zamieszkanie w naszym mieszkaniu. Przecież to Loftt mojego wujka prawda? Koszty by się zmieniły po podzieleniu na jeszcze jednego mieszkańca. Mamy na to sporo miejsca. Zawsze pomagam potrzebującym i nie zostawiam nikogo na lodzie. Chłopcy mówią, że jestem naiwny ale dla mnie to wydaje się w porządku ponieważ na mnie wywarł dobre wraże4nie. To tylko Pedro z Simonem nie są do tego przekonani a przecież ludzie się zmieniają o tylu latach. Może chce zacząć tu od nowa? Trzeba dać mu szanse. A to że jest konkurencją dla Pedro o serce Delfiny to nieprawda! Sam mi to powiedział. Nie zna miasta tylko Roller potrzebuje naszej pomocy. Wierze w tego chłopaka. Udowodni nam to. Wiem to. Musze jednak wypytać Simona dlaczego jest tak sceptycznie nastawiony do niego. Powinien skupić sie na muzyce i pracy a nie robieniu sobie wrogów ... a może coś sie wydarzyło w Cancum? Może podrywał Ambar w najgorszym przypadku by wkurzyć Simona. Zbadam to i dowiem sie tego.. jak nie to zostaje rozmowa z Lunitą...
- Ogarnąłeś miejsce dla naszego nowego współlokatora?- pytam Alvareza brzdąkającego na gitarze
- Duży jest. Sam sobie ogarnie - mówi lekceważąco
- To nasz gość Simon - wzdycham robiąc porządek w części dla włocha
- Znasz moje zdanie. Pedro mnie popiera. Nie potrzebuje go tu - upiera nadal przy swoim
- Serio Pedro? Co Tobie zrobił?- pytam patrząc na przyjaciela
- Przez tego lalusia Delfi mnie rzuciła - marudzi zrozpaczony
- Męska solidarność jest ważniejsza chłopaki. A Tobie co? Podrywał Ambar? - dopytuje Meksykanina
- Nie. A jakby spróbował to by był martwy - syczy Simon
- Spokojnie stary. Powiedz co do niego masz - proponuje
- To zły człowiek. Manipulant i egoista. Idzie do celu po trupach. Pracowałem z nim w Cancu zanim Luna dostała jego posade. Robił masakryczne błędy i zwalał na mnie. To mi sie dostawało Nico
- Simon ludzie sie zmieniają - wzdycham
- Nie ten typ - mamrocze mój przyjaciel
- Przestańcie a ty Pedro? To nie jego wina że poznał Delfi a ta sie zauroczyła. Wszystko będzie dobrze bo on nie zamierza z nią być. Jesteście sobie przeznaczeni i odnajdziecie droge do siebie - zapewniam
- Ale ona na niego leci nie na mnie.. ech zawsze jej sie tacy podobali.. począwszy od Gastona - przypomina
- Nie prawda. Stary dajmy sobie troche czasu. Mamy zespół, Rollera, Loft - wymieniam
- I niie proszonego gościa - dopodaje Simon
-IO Tu są moi utalentowani współlokatorzy - wchodzi z otwartymi rękami Benicio
- I o wilku mowa - kpi SSimon
- Także za Tobą tęskniłem Simuś - odgryza mu przyjaciel z Włoch
- Hah a myślałem że jedynym Włochem którego nie znielubie to Matteo. A patrzcie. Benek jest tysiąc razy gorszy - wtrąca Simon
- Ciętego języka to twoja dziewczyna Cie nauczyła? No w końcu sie doczekałem! - mówi Włoch
- Yyy nie? - pyta sam siebie
- Dobra nieważne. Witaj w Lofcie. Rozgość sie. Wszystko jest tu wspólne czyli nasze to twoje - mówie z entuzjazmem, którego moi koledzy nie podzielali
- Dziękuje Nicolasie cghciaż na Tobie można polegać - tłumaczy nasz gość
- Przyzwyczają sie spokojnie - obiecuje
Gdy Włoch rozglądał sie po mieszkaniu gdzie wszystko mu pokazywałem moi pozostali współlokatorzy bacznie wszystko obserwowali. Po raz pierwszy nie czuli się komfortowo w swoim domu ale wiem, że siię przyzwyczają i ich stosunki z Benkiem się ocieplą. Potrzebują po prostu troszkę więcej czasu, niź ja. Nowemu od razu sie tu spodobało ale jednak chcial coś pozmieniać i upiększyć. Taak jak nasze dziewczyny gdy tu były ostatnio lecz to męskie miejsce i zostaje tak jak jest. Przyznam, że ma swój styl. Przypomina mi Matteo. Ale może włosi tak mają? To ich narodowy znak rozpoznaczy? Po jakieś godzinie nasz gość postanowil nas opuścić by spotkać się z przyjaciółką. Nie zabrakło parodiowania go przez moich kolegów oraz ich docinków. Nie poznawałem ich. Z ledwością zaproponowałem im prube zespołu na którą sie zgodzili a przerwał nam ją Santi Oven
- Mam dla was dobre nowiny panowie! -- wchodzi podekscytowany czarnoskóry Menager
- Santi co tam Stary - pyta Pedro robiąc z nim męski uścisk
- Byłem u władz Vidii i oni powiedzieli, żśepo najbliższym Openie zadecudją kogo będę prowadzić ku karierze solowej jak i zespołowej. Wy na szczęscie nie musicie sie martwić miejscem tylko soliści którzy wystąpią na najbliźszym OpenMusic Waszym zadaniem jest pomóc w organizacji jak to było w poprzednich przypadkach. Oraz zrobienie listy uczesników. Razem objaśnim,my to w Rollerze. Gotowi? - pyta bez tchu brazylijczyk.
Kiwamy tylko głowami po czym wraz z nim jedziemy do pracy. Wieczorem to mamy ogłosić po zamknięciu Rollera. Teraz czeka nas masa pracy w barze i na wrotkowisku. Dodatkowo Tamara zapowiedziała nowe konkursy wrotkarskie. Ten rok będzie bardzo ekscytujący i pełen rozrywek i niesamowitych wraźeń. Czeka nas sukces ale by do niego doszło potrzeba dużo pracy i wysiłku. Teraz gdy mamy nowego sponsora możemy wszystko i to pokażemy!
* Ambar *
Nie mogę uwierzyć jak wakacje w Cancum tak szybko minęły! Morze, piasek, słońce w Cancum to raj na ziemi! To były niezapomniane wakacje głównie dlatego, że po raz pierwszy spędziłam je z ludzmi, którzy mnie kochają a ja ich Oczywiście mogłoby być o wiele lepiej gdyby nie jedna dwójka działająca mi na nerwy. Mówie tu o Emili i Benicio. Myślą, że są nie wiadomo kim. Jasne są dobrymi wrotkarzami ale z paskudnym charakterem. I to gorszym od mojego! Moje zdanie podziela też Simon, który dobrze zna tego Włocha. Nie sądziłam, że mój chłopak może kogoś nie lubić i nie dawać szansy na poprawe zachowania. To jednak się zmieniło gdy Benicio ponownie pojawił się w jego życiu. Bardzo dobrze znam historie tej dwójki i wcale się nie dziwie Alvarezowi. Jak można tak nadużywać pracy innych pod swoim nazwiskiem? Wiem nie dawno też taka byłam ALE SIE ZMIENNIŁAM DZIĘKI lUNIE, PAŃSTWU vALENTE A CO najważniejsze tak wpłynęła na mnie miłość Simona. Bez niej byłabym nikim. Mojej Chrzestnej dawno nie ma, moja rodzina nic nie wiem o niej chociaż próbuje się dowiedzieć co Sharon ukryła. A teraz gdy jej nie ma w Rezydencji dużo mi to ułatwi. Na pewno dziadek coś o tym wie.. Luna też myśli, że ta posiadłość skrywa jeszcze mocniejsze sekrety niź myśleliśmy do tej pory. Mamy tyle pytań a tak mało odpowiedzi...
- Ambar! Przyjdz tu chce Ci wam coś oznajmić ! - krzyczy Luna ze schodów.
- Co jest? - pytam zaskoczona schodząc po schodach
- chodz po prostu - uśmiecha się prowadząc mnie do salonu gdzie jest już mój chłopak i rodzina
- Co ona tu robi? - pytam zasjkoczona z dużą dawką złości patrząc na Emilie
- Po uzgodnieniu tego z mieszkańcami Rezydencji postanowiłam dać schronienie Emili w ramach meksykańskiej lojalnoźści - mówi z zadowoleniem Luna przytulając mojego wroga
- Ze wszystkimi? A ze mną nic nie uzgodniłaś! Mówiłam Ci, że to zła osoba tak jak Benicio - prycham podchodząc do Simona
- Aj Ambar jak możesz mnie tak traktować - pyta teatralnie dziewczynna patrząc swoimi oczami na Lune
- A jak Ty śmiesz prosić o schronienie w moim domu? - pytam ostro
- Ambar. Uspokój sie - prosi Luna
- To nie tylko twój dom blondi - prycha meksykanka
- Czy ja nie mam tu nic do powiedzenia? - pytam pominięta
- To dom zarówno twój jak i Luny, należy tez do Valente i mnie a także słuużby -- spogląda mój dziadek na wszystkich
- Sam wiesz że nie jestem z Bensonów! Ani córką Sharon! Ja nie wiem kim jestem! - mówie z wielkim rozżaleniem i uciekam po schodach na góre
Widziałam tylko uśmieszek tej idiotki. Nie dam jej satysfakcji. Wytarłam szybko łzy i pobiegłam do swojej sypialni trzaskając drzwiami/. Nie mogłam uwierzyć, że Luna mi to zrobiła! Myślałam, że jest moją przyjaciółką! Nie chce codziennie patrzeć na jej twarz nawet w domu. Czy Luna naprawde jest taka naiwna i nie widzi zła w ludziach tak jak ja? Gdyby to umiała nie pozwoliłaby zamieszkać tej dxziewczynie w tym domu! Moje przemyślenia [przerwało pukanie do drzwi. To był mój chłopak. Wszedł bez pukania ale to nic. Jego tylko chce widzieć. Moge na nim polegać. Bez słowa zbliźył sie do mnie i objął mnie w ramionach bym poczuła sie bezpiecznie. Było słychać tylko bicie naszych serc.
- Ambar spokojnie jestem tu - mówi kojąco wprost do mojego ucha
- Czemu ona mi to robi? - pytam zła
- Kto? Luna czy Emilia? - pyta meksykanin
- Emilia. Co za perfidne posunięcie z jej strony. Oni coś knują. Jwestem pewien - mówi dalej
- Wiedzieli do kogo iść.. to jasne, że Nico ma dobre serce i przygarnie Benicio widząc w nim samo dobro. Taka sama jest Luna. Dziewczyna nie widzi zła w ludziach - wzdycham
- Naiwność Luny ma dobre strony tak samo jak i moja - tłumaczy patrząc mi w oczy
- Jakie? - pytam zdziwiona
- Oboje widzimy dobro w twojej duszy Ambar. Gdyby nie to nie pomoglibyśmy Ci sie zmienić. Gdyby nie to nie bylibyśmy raze. To dzięki tej naiwności wiara w twoje dobre serce nigdy nie zmalała - tłumaczy w tak romantyczny sposób, że nie mogę przestać patrzeć na niego
- Masz racje.. ale oni sąś tak zawistni, że nie znają miłości. W ich sercu nigdy nie będzie zmiany - tłumacze
- Coś jeszcze Cie trapi.. widze to - kładzie dłoń na mój policzek i wyciera łze kapiącą mi z oka.
- Wykrzyczałam dziadkowi, że nie jestem z rodu Bensonów ani córką Sharon. Ona tyle lart mnie okłamywała. Dlaczego nie powiedziała mi w jaki sposób stałam sie jej podopieczną./ To chyba nie było legalne.. Nie wiem kim jestem.. skąd jestem... czuje czarną pustke w sercu tam gdzie jest miejsce rodzinny - tule go mocniej wiedząc, że3 zaraz wybuchnę
- Posłuchaj kchabnie masz mnie masz przyjaciół, dziadka Valente,ów, Lune, personel to my jesteśmy twoją rodziną. W twoim sercu nie ma tam pustki. Jesteśmy tam my. Nie możesz dać po sobie poznać Emili, że jest górą nad Tobą. Nie damy im tej satysfakcji. Doskonal;e wiem jaką mam silną dziewczyne. Jaką sprytną jaką wyrachowaną w dobrym sensie. Nie dasz sobą pomiatać Ambar. Nie pokazywałaś nigdy słabośći. To także w Tobie kocham. - mówi mój chłopak trzymając mnie za dłonie
- Dobrze Simon. Dziękuje ale prosze odnajdziemy moją matke prawda? - patrze na niego smutno
- Oczywiście - uśmiecha się szeroko
Po twej rozmowie zrobiło mi sie lepiej. Wiem, że Simon zawsze mi pomoże i za to go kocham. Spędziłam miły wieczór w jego towarzystwie nie myśląc o problemach. Dołączyła do nas Luna. Wszystko sobie wyjaśniłyśmy i nadal panuje między nami dobra relacja. Nie chce tego stracić. A Emil;ia nie zwycięży. Jestem tego pewna. Gdy już odprowadziłam mojego chłopaka do drzwi zadzwoniłam do przyjaciółek opowiedziałam im wszystko. One też są po mojej stronie. Zadowolona udałam sie spowrotem do mojej sypialni. Mieściła sie niedaleko Sypialni Emili przez co poczułam sie nieswojo. Zastęłam szybko myśląc o słowach Luny i Simona. Niestety w nocy koszmary nie dały mi śnić na jawie cały czas dręcząc mnie tym, że jestem podrzutkiem i nikt mnie tu nie potrzebuje.
* Matteo *
Wraz z nowym rokiem szkolnym i końcem wakacji w moim życiu pojawia się coraz więcej zmartwień i problemów związanych z moją przyszłością, którą mój ojciec ma już dokładnie zaplanowaną. Może to dziwne by w naszych czasach to rodzice decydowali o naszej przyszłości. Niestety nie w tym przypadku. Mój ojciec szanowany od lat biznesmen na skale Europy i Ameryki Południowej dla swojego jedynego syna zaplanował taką samą przyszłość. Po Blake według jego planów miałbym studiować na Yale lub Oxfordzie i to zarządzanie i stosunki międzynarodowe. Nie tą ścieżką wiedzie moje przeznaczenie, tylko ścieżką muzyki i sobie to coraz bardziej uświadamiam. Niestety mój ojciec ma inne zapatrywania na niezgodne racje swoje i bliskich i jakich kolwiek ludzi zwłaszcza. Jego brat ma podobnie dlatego Flor studiuje już w Oxfordzie. A skoro o niej mowa to wdała sie w mojego wója i jest tym pomysłem całkowicie zachwycona. Tak samo jak Gaston jej osobą. Tak wiem, że jest z Niną ale jak to mówią stara miłość nie rdzewieje i czuje, że historia gastiny podupada. Mój przyjaciel nie jest obojętny na wdzięki kuzynki i było to widać. Ja osobiście i tak go dobrze znam i związek z Niną jest zbyt ' nudny' jak na jego podboje. Szkoda mi tylko mojej przyjaciółki. Po za tym Luna na pewnobędzie mi wierciić dzióre jeśli sie rozstaną. Bo przecież to jej najlepsza przyjaciółka. Nie powiem mi też udało się poznać kilka dziewczyn. Szczególnie pamiętam taką jedną, która jest połączeniem moich miłostek byłych ale mam dziewczyne a to były tylko wakacje. ..
- Stary spóźnimy sie - mówi zdenerwowany Gaston wyjmując walizki z lokum bagażowego
- A Ty gdzie sie tak śpieszysz? - pytam gotowy z walizkami.
- Jak to gdzie? Wszyscy już wrócili z wakacji oprócz nas! To nie dopomyślenia jakie te linie lotnicze są opóźnione
- No i powrócił stary Gaston - zaśmiałem sie - Za długa rozłąka z Niną na Ciebie źle wpływa
- Raczej na Ciebie - prycha oburzony - Myślisz że nie wiem, że piszesz z tamtą dziewczyną?
- A Ty z Flor! I ona Ci sie nadal podoba a ja kocham Lune - prycham
- Gdyby tamta laska nie mieszkała we Włoszech tylko tu mówiłbyś inaczej - wtrąca Peridia
- Tak samo Ty i Flor - zamykam temat.
Nikt ani tym bardziej AGaston nie będzie mi mówić co jest dobre a co nie. On wie, że idzie na Oxford na uczelnie którą chce jego ojciec. Tym bardziej, że będzie tam studiować gdzie moja kuzynka. W kwestii miłostek też nie ma nic do gadania bo ta dziewczynas to tylkko koleżanka. Może sie zauroczyłem ale to nic bo wiem kogo kocham a teraz zajme sie trym co kocham i tym xco musze czyli ukończenie Blake z wyróźnienim. Podobne plany ma Gaston. Treoche mniej zależy na tym Ramirro ale za to Ambar też jest mega wymagająca dla sibie. Delfina i Jazmin jeszcze nie myślą o swojej przyszłości na którą nikt nie ma wpływu tylko i wyłącznie one. Moim marzeniem jest szkoła muzyczna lub studio nagraniowe a nie interesy i transakcje zagraniczne. Ciesze sie, że w dojściu do tego celu pomagają mi pozostali przyjaciele a szczególnie moja Lunita. Ona najbardziej we mmnie wierzy i mi pomaga jak tylko może. To wspaniała dziewczyna. I musze o tym pamiętać.
- Matteo! - kzyczy ktoś za moimi plecami i zakrywa oczy
- LKuna to nie tak sie robi - śmieje sie Gaston
- Kochanie nie krzyczy sie by osoba Cie rozpoznała zza pleców - śmieje sie
- No faktycznie. Jejku ja nie to chciałam - zaśmiała sie
- Twój głos i tak poznam wszędzie - przytulam ją mocno - Tęskniłaś?
- Raczej Ty bo zaraz mnie udusisz - piszczy
-Hej Gaston - mówi nieśmiało Nina chcąc zbliźyć sie do ukochanego
- Kocham Cie - szepcze do Luny
-b A ja Ciebie. Tęskniłam ale już jestem tak podekscytowana
- Moim widokkiem? - drocze sie z dziewczyną
- Powrotem do Rollera głuptasie, konkursami i Openami - mówi rozmarzona podskakując
- Czemu sie spóźniliście? - pyta Nina pioronując swojego chłopaka wzrokiwem
- Też jestem tym obużony. Ale to wina lini lotniczych - usprawiedliwia nas
- A coś sie wydarzyło? - pytam zaciekawiony
- Santi będzie współpracował z Rollerem a p za tym do rezydencji wprowadziła sie Emilia a Benicio mieszka w lofcie chłopaków. Wszyscy już powrócili z wakacji tylko wy nie - zaśmiała sie Valente
- Oj ile będziecie nam to wypominać? - wzdychamuy obaj.
- Długo - zaśmiały sie
Po krótkiej rozmowie postanowiliśmy pójść do mojego domu. Tymczasem Nina dotrzymała drogi do domu jej chłopaka. Moja kellnereczka ani na monmment nie przestała mówić o wrotkach i występach. Jej stopy same unosiły sie do księżyca. Opowiedziała mi również o swoich obawach dotyczących jej pochoodzenia. Okazało sie, że takie same wątpliwości miała Ambar. ASimon obiecał jej pomóc. Tak samo jak i ja. Oby nie korydoowało to z moimi marzeniami.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam! Przedstawiam wam kolejny rozdział. Dobrze nie zaczełam serii a tu zagrożone wasze dwie ulubione pary. I tajemnicza koleżanka Matteo.. tego dowiecie sie w 3 części czzyli w naastepnym roku ;p
Konflikt blondynek nadal trwa a tu pożegnaliśmy 3 sezon w Ameryce,, zbyt krótki i ostatni. Ja wierze w 4 sezon po 20 odcinków lub film bo dla mnie nie wyjaśniły sie losy Ambar z dzieciństwa, powrót Nico bo lionel napisał na tt że nico będzie z Jazmin i chciałabym zobaczyć solową ściezke Matteo i jego płyte z RollerBandem. Wybaczcie błędy i do kolejnego.
* Ambar *
Nie mogę uwierzyć jak wakacje w Cancum tak szybko minęły! Morze, piasek, słońce w Cancum to raj na ziemi! To były niezapomniane wakacje głównie dlatego, że po raz pierwszy spędziłam je z ludzmi, którzy mnie kochają a ja ich Oczywiście mogłoby być o wiele lepiej gdyby nie jedna dwójka działająca mi na nerwy. Mówie tu o Emili i Benicio. Myślą, że są nie wiadomo kim. Jasne są dobrymi wrotkarzami ale z paskudnym charakterem. I to gorszym od mojego! Moje zdanie podziela też Simon, który dobrze zna tego Włocha. Nie sądziłam, że mój chłopak może kogoś nie lubić i nie dawać szansy na poprawe zachowania. To jednak się zmieniło gdy Benicio ponownie pojawił się w jego życiu. Bardzo dobrze znam historie tej dwójki i wcale się nie dziwie Alvarezowi. Jak można tak nadużywać pracy innych pod swoim nazwiskiem? Wiem nie dawno też taka byłam ALE SIE ZMIENNIŁAM DZIĘKI lUNIE, PAŃSTWU vALENTE A CO najważniejsze tak wpłynęła na mnie miłość Simona. Bez niej byłabym nikim. Mojej Chrzestnej dawno nie ma, moja rodzina nic nie wiem o niej chociaż próbuje się dowiedzieć co Sharon ukryła. A teraz gdy jej nie ma w Rezydencji dużo mi to ułatwi. Na pewno dziadek coś o tym wie.. Luna też myśli, że ta posiadłość skrywa jeszcze mocniejsze sekrety niź myśleliśmy do tej pory. Mamy tyle pytań a tak mało odpowiedzi...
- Ambar! Przyjdz tu chce Ci wam coś oznajmić ! - krzyczy Luna ze schodów.
- Co jest? - pytam zaskoczona schodząc po schodach
- chodz po prostu - uśmiecha się prowadząc mnie do salonu gdzie jest już mój chłopak i rodzina
- Co ona tu robi? - pytam zasjkoczona z dużą dawką złości patrząc na Emilie
- Po uzgodnieniu tego z mieszkańcami Rezydencji postanowiłam dać schronienie Emili w ramach meksykańskiej lojalnoźści - mówi z zadowoleniem Luna przytulając mojego wroga
- Ze wszystkimi? A ze mną nic nie uzgodniłaś! Mówiłam Ci, że to zła osoba tak jak Benicio - prycham podchodząc do Simona
- Aj Ambar jak możesz mnie tak traktować - pyta teatralnie dziewczynna patrząc swoimi oczami na Lune
- A jak Ty śmiesz prosić o schronienie w moim domu? - pytam ostro
- Ambar. Uspokój sie - prosi Luna
- To nie tylko twój dom blondi - prycha meksykanka
- Czy ja nie mam tu nic do powiedzenia? - pytam pominięta
- To dom zarówno twój jak i Luny, należy tez do Valente i mnie a także słuużby -- spogląda mój dziadek na wszystkich
- Sam wiesz że nie jestem z Bensonów! Ani córką Sharon! Ja nie wiem kim jestem! - mówie z wielkim rozżaleniem i uciekam po schodach na góre
Widziałam tylko uśmieszek tej idiotki. Nie dam jej satysfakcji. Wytarłam szybko łzy i pobiegłam do swojej sypialni trzaskając drzwiami/. Nie mogłam uwierzyć, że Luna mi to zrobiła! Myślałam, że jest moją przyjaciółką! Nie chce codziennie patrzeć na jej twarz nawet w domu. Czy Luna naprawde jest taka naiwna i nie widzi zła w ludziach tak jak ja? Gdyby to umiała nie pozwoliłaby zamieszkać tej dxziewczynie w tym domu! Moje przemyślenia [przerwało pukanie do drzwi. To był mój chłopak. Wszedł bez pukania ale to nic. Jego tylko chce widzieć. Moge na nim polegać. Bez słowa zbliźył sie do mnie i objął mnie w ramionach bym poczuła sie bezpiecznie. Było słychać tylko bicie naszych serc.
- Ambar spokojnie jestem tu - mówi kojąco wprost do mojego ucha
- Czemu ona mi to robi? - pytam zła
- Kto? Luna czy Emilia? - pyta meksykanin
- Emilia. Co za perfidne posunięcie z jej strony. Oni coś knują. Jwestem pewien - mówi dalej
- Wiedzieli do kogo iść.. to jasne, że Nico ma dobre serce i przygarnie Benicio widząc w nim samo dobro. Taka sama jest Luna. Dziewczyna nie widzi zła w ludziach - wzdycham
- Naiwność Luny ma dobre strony tak samo jak i moja - tłumaczy patrząc mi w oczy
- Jakie? - pytam zdziwiona
- Oboje widzimy dobro w twojej duszy Ambar. Gdyby nie to nie pomoglibyśmy Ci sie zmienić. Gdyby nie to nie bylibyśmy raze. To dzięki tej naiwności wiara w twoje dobre serce nigdy nie zmalała - tłumaczy w tak romantyczny sposób, że nie mogę przestać patrzeć na niego
- Masz racje.. ale oni sąś tak zawistni, że nie znają miłości. W ich sercu nigdy nie będzie zmiany - tłumacze
- Coś jeszcze Cie trapi.. widze to - kładzie dłoń na mój policzek i wyciera łze kapiącą mi z oka.
- Wykrzyczałam dziadkowi, że nie jestem z rodu Bensonów ani córką Sharon. Ona tyle lart mnie okłamywała. Dlaczego nie powiedziała mi w jaki sposób stałam sie jej podopieczną./ To chyba nie było legalne.. Nie wiem kim jestem.. skąd jestem... czuje czarną pustke w sercu tam gdzie jest miejsce rodzinny - tule go mocniej wiedząc, że3 zaraz wybuchnę
- Posłuchaj kchabnie masz mnie masz przyjaciół, dziadka Valente,ów, Lune, personel to my jesteśmy twoją rodziną. W twoim sercu nie ma tam pustki. Jesteśmy tam my. Nie możesz dać po sobie poznać Emili, że jest górą nad Tobą. Nie damy im tej satysfakcji. Doskonal;e wiem jaką mam silną dziewczyne. Jaką sprytną jaką wyrachowaną w dobrym sensie. Nie dasz sobą pomiatać Ambar. Nie pokazywałaś nigdy słabośći. To także w Tobie kocham. - mówi mój chłopak trzymając mnie za dłonie
- Dobrze Simon. Dziękuje ale prosze odnajdziemy moją matke prawda? - patrze na niego smutno
- Oczywiście - uśmiecha się szeroko
Po twej rozmowie zrobiło mi sie lepiej. Wiem, że Simon zawsze mi pomoże i za to go kocham. Spędziłam miły wieczór w jego towarzystwie nie myśląc o problemach. Dołączyła do nas Luna. Wszystko sobie wyjaśniłyśmy i nadal panuje między nami dobra relacja. Nie chce tego stracić. A Emil;ia nie zwycięży. Jestem tego pewna. Gdy już odprowadziłam mojego chłopaka do drzwi zadzwoniłam do przyjaciółek opowiedziałam im wszystko. One też są po mojej stronie. Zadowolona udałam sie spowrotem do mojej sypialni. Mieściła sie niedaleko Sypialni Emili przez co poczułam sie nieswojo. Zastęłam szybko myśląc o słowach Luny i Simona. Niestety w nocy koszmary nie dały mi śnić na jawie cały czas dręcząc mnie tym, że jestem podrzutkiem i nikt mnie tu nie potrzebuje.
* Matteo *
Wraz z nowym rokiem szkolnym i końcem wakacji w moim życiu pojawia się coraz więcej zmartwień i problemów związanych z moją przyszłością, którą mój ojciec ma już dokładnie zaplanowaną. Może to dziwne by w naszych czasach to rodzice decydowali o naszej przyszłości. Niestety nie w tym przypadku. Mój ojciec szanowany od lat biznesmen na skale Europy i Ameryki Południowej dla swojego jedynego syna zaplanował taką samą przyszłość. Po Blake według jego planów miałbym studiować na Yale lub Oxfordzie i to zarządzanie i stosunki międzynarodowe. Nie tą ścieżką wiedzie moje przeznaczenie, tylko ścieżką muzyki i sobie to coraz bardziej uświadamiam. Niestety mój ojciec ma inne zapatrywania na niezgodne racje swoje i bliskich i jakich kolwiek ludzi zwłaszcza. Jego brat ma podobnie dlatego Flor studiuje już w Oxfordzie. A skoro o niej mowa to wdała sie w mojego wója i jest tym pomysłem całkowicie zachwycona. Tak samo jak Gaston jej osobą. Tak wiem, że jest z Niną ale jak to mówią stara miłość nie rdzewieje i czuje, że historia gastiny podupada. Mój przyjaciel nie jest obojętny na wdzięki kuzynki i było to widać. Ja osobiście i tak go dobrze znam i związek z Niną jest zbyt ' nudny' jak na jego podboje. Szkoda mi tylko mojej przyjaciółki. Po za tym Luna na pewnobędzie mi wierciić dzióre jeśli sie rozstaną. Bo przecież to jej najlepsza przyjaciółka. Nie powiem mi też udało się poznać kilka dziewczyn. Szczególnie pamiętam taką jedną, która jest połączeniem moich miłostek byłych ale mam dziewczyne a to były tylko wakacje. ..
- Stary spóźnimy sie - mówi zdenerwowany Gaston wyjmując walizki z lokum bagażowego
- A Ty gdzie sie tak śpieszysz? - pytam gotowy z walizkami.
- Jak to gdzie? Wszyscy już wrócili z wakacji oprócz nas! To nie dopomyślenia jakie te linie lotnicze są opóźnione
- No i powrócił stary Gaston - zaśmiałem sie - Za długa rozłąka z Niną na Ciebie źle wpływa
- Raczej na Ciebie - prycha oburzony - Myślisz że nie wiem, że piszesz z tamtą dziewczyną?
- A Ty z Flor! I ona Ci sie nadal podoba a ja kocham Lune - prycham
- Gdyby tamta laska nie mieszkała we Włoszech tylko tu mówiłbyś inaczej - wtrąca Peridia
- Tak samo Ty i Flor - zamykam temat.
Nikt ani tym bardziej AGaston nie będzie mi mówić co jest dobre a co nie. On wie, że idzie na Oxford na uczelnie którą chce jego ojciec. Tym bardziej, że będzie tam studiować gdzie moja kuzynka. W kwestii miłostek też nie ma nic do gadania bo ta dziewczynas to tylkko koleżanka. Może sie zauroczyłem ale to nic bo wiem kogo kocham a teraz zajme sie trym co kocham i tym xco musze czyli ukończenie Blake z wyróźnienim. Podobne plany ma Gaston. Treoche mniej zależy na tym Ramirro ale za to Ambar też jest mega wymagająca dla sibie. Delfina i Jazmin jeszcze nie myślą o swojej przyszłości na którą nikt nie ma wpływu tylko i wyłącznie one. Moim marzeniem jest szkoła muzyczna lub studio nagraniowe a nie interesy i transakcje zagraniczne. Ciesze sie, że w dojściu do tego celu pomagają mi pozostali przyjaciele a szczególnie moja Lunita. Ona najbardziej we mmnie wierzy i mi pomaga jak tylko może. To wspaniała dziewczyna. I musze o tym pamiętać.
- Matteo! - kzyczy ktoś za moimi plecami i zakrywa oczy
- LKuna to nie tak sie robi - śmieje sie Gaston
- Kochanie nie krzyczy sie by osoba Cie rozpoznała zza pleców - śmieje sie
- No faktycznie. Jejku ja nie to chciałam - zaśmiała sie
- Twój głos i tak poznam wszędzie - przytulam ją mocno - Tęskniłaś?
- Raczej Ty bo zaraz mnie udusisz - piszczy
-Hej Gaston - mówi nieśmiało Nina chcąc zbliźyć sie do ukochanego
- Kocham Cie - szepcze do Luny
-b A ja Ciebie. Tęskniłam ale już jestem tak podekscytowana
- Moim widokkiem? - drocze sie z dziewczyną
- Powrotem do Rollera głuptasie, konkursami i Openami - mówi rozmarzona podskakując
- Czemu sie spóźniliście? - pyta Nina pioronując swojego chłopaka wzrokiwem
- Też jestem tym obużony. Ale to wina lini lotniczych - usprawiedliwia nas
- A coś sie wydarzyło? - pytam zaciekawiony
- Santi będzie współpracował z Rollerem a p za tym do rezydencji wprowadziła sie Emilia a Benicio mieszka w lofcie chłopaków. Wszyscy już powrócili z wakacji tylko wy nie - zaśmiała sie Valente
- Oj ile będziecie nam to wypominać? - wzdychamuy obaj.
- Długo - zaśmiały sie
Po krótkiej rozmowie postanowiliśmy pójść do mojego domu. Tymczasem Nina dotrzymała drogi do domu jej chłopaka. Moja kellnereczka ani na monmment nie przestała mówić o wrotkach i występach. Jej stopy same unosiły sie do księżyca. Opowiedziała mi również o swoich obawach dotyczących jej pochoodzenia. Okazało sie, że takie same wątpliwości miała Ambar. ASimon obiecał jej pomóc. Tak samo jak i ja. Oby nie korydoowało to z moimi marzeniami.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam! Przedstawiam wam kolejny rozdział. Dobrze nie zaczełam serii a tu zagrożone wasze dwie ulubione pary. I tajemnicza koleżanka Matteo.. tego dowiecie sie w 3 części czzyli w naastepnym roku ;p
Konflikt blondynek nadal trwa a tu pożegnaliśmy 3 sezon w Ameryce,, zbyt krótki i ostatni. Ja wierze w 4 sezon po 20 odcinków lub film bo dla mnie nie wyjaśniły sie losy Ambar z dzieciństwa, powrót Nico bo lionel napisał na tt że nico będzie z Jazmin i chciałabym zobaczyć solową ściezke Matteo i jego płyte z RollerBandem. Wybaczcie błędy i do kolejnego.
Boski rozdział kochana zresztą jak zawsze i chętnie będę czytać następne
OdpowiedzUsuńSuper ❤❤❤
OdpowiedzUsuń