Od kiedy jestem z Nico od ostatniego Openu jest lepsze. Widzę świat w różowych okularach
i dobrze mi z tym ! Nico tak się stara. Jest kompletnym przeciwieństwem Ramirro.
Argentyńczyk bardzo się stara i jest taki romantyczny Podoba mi się to. Boje
się tylko, że będę musiała wrócić do Hiszpanii. Nie mogłabym tak. Westchnęłam cicho idąc do
Rollera. Niestety w złym nastroju. Z jednej strony powinnam się cieszyć, ponieważ zobacze Nico
a z drugiej gdy pomyśle o mojej ojczyźnie za którą tęsknie i zranie mojego kochanego Nico.
Chociaż tata Yam załatwił naszej trójce przynaleźność do BlackSounth Collage. Przez co jest
większe prawdopodobieństwo, że przez naszą '' edukacje'' i '' lepszą przyszłość'' zostaniemy
tu na dłużej. Byłam w drode do J&R by spotkać się z Nico przed pierwszym dniem w szkole.
- Nicuś ktoś cie woła - mówi piskliwy głos z francuskim akcentem.
- Nicuś? - prycham stojąc przed wyższą brunetką.
- Kim jesteś? - pyta nieznajoma.
- Jim. Dziewczyna Nico - podkreślam swój status
- Flor. Była dziewczyna Nico- odpowiada
- Co ? - pytam zdziwiona mierząc ją wzrokiem.
- O Jimuś słychać cię w szatni- mówi całując mój polik
- Kto to? - pytam.
- Moja była dziewczyna. Kochanie niespodziewałem się ciebie
- Nie cieszysz się? Przeszkodziłam wam ? - pytam wkurzona
- Nie nie. Flor przyleciała z Francjii w odwiedziny- zapewnia
- Właśnie stęskniłam się - mówi tuląc mojego chłopaka.
- Idę pierwszy dzień do BSC i chciałam byś dodał mi otuchy - szepcze zirytowana
- Jim nie złość się - wzdycha- zawsze będę Cię wspierać. I jestem z tobą.
- A odprowadzisz mnie do szkoły ? - pytam słodko
- Jim wiesz, że bym chciał ale pracuje - zauważa
- A ona ? - wskazuje Flor, która idzie nam po koktajl.
- Kochanie czy ty jesteś zazdrosna? - unosi brwi patrząc na mnie uważnie.
- Ja ? Nie ! Nie wymyślaj - prycham z lekkim zdenerwowaniem
- Dobra dobra leć do szkoły bo sie spóżnisz odbiore Cię- proponuje z uśmieszkiem
- Naprawde? Ji ty kochany !- wykrzykuje wskakując mu na kolana a on się uśmiecha.
- Tak. Moją bryką. A ty wymyśl nam układ na konkurs a ja przygotuje rolki - proponuje
- Jesteś najlepszy ! Jak fajnie mieć starszego chłopaka
- Tylko3 lata ale dzięki skarbuś - całuje moją szyje.
Uśmiechnęłam sie płąnąć rumieńcem. Przyłożył dłoń do mojego policzka i go pogładził delikatnie.
Chciiałabym aby ta chwila trwała wiecznie. Niestety musiałam wracać do szkoły. Nie mogłam podpaść
pierwszego dnia prawda? Po za tym czekała na mnie Yam. O wil;ku mowa. Stała zdenerwowana z Ramirro przed szkołą czekając na mnie. Co ? ona z nim ?
- Wy razem ?- pytam zdziwiona widząc icg splecione dłonie
- A może takie '' przepraszam za spóźnienie byłam.. ' - wtrąca Ramirro
- Przepraszam. A teraz wy ! Miałas z nim nie byc ! Zranił nas pamiętasz ?
- Ale przeprosił a ja go kocham. Nic nie poradze
- Zajmij sie lepiej Nico- prycha Ponce
- Mam Cię na oku jasne ? Jesli nas zranisz ?
- Przepraszam jakie '' was'' o ilwe wiem to jestem z Yam
- Ale jesteśmy jak siostry ciołku - prycham
- U ktoś tu ma humorki- śmieje sie chilijczyk -
- Zamknij się - mówimy jednocześnie
- A myślałem, że skoro widziałaś sie z Nico to będziesz przeszczęśliwa - zaśmial sie
- Właśnie co sie stało ? - pyta łagodnie Yam.
- Przyjechała jego byla dziewczyna Flor. Była we Francji
- Ejj Jim to była jego tak? To ty jesteś jego obecną dziewcyną i tak ci to pokazuje ciągle. Romantyk.
- Masz racje. Jest najcudowniejszym chłopakiem jakiego miałam - podkreślam specialnie
- Ej ja tu jestem. Nam sie nie ułożyło ale mi i Yam- mruczy
- Po prostu jestem chorobliwie zazdrosna ale on sie stara bym nie była.- Szepcze
- Właśnie. Macie razem wystartować w konkursie tak?
- Tak a wy ? Dziś mamy trenować i zabrał mi wrotki by je naprawić
- No widzisz. Jest cudowny
- Yam bo zaraz ja będę zazdrosny- prychnął brunet.
Zaśmiałyśmy sie tylko. Zadzwonił dzwonekwięc pożegnałyśmy Ramirro,który dołączył do Matteo
i Gastiona a same posłyśmy w strone naszej klasy gdzie spotkałyśmy Lune i Ninę. Lekcje mineły
mi dość szybko mimo, że nie mogłam się na niczym skupić tylko na Nico i Flor. Powinnien mi powiedzieć
że miał byłą i to ładniejszą ode mnie! Ja mu wszystko powiedziałam. Drugą ważną kwestiią o której myślałam był układ do wrote. Jednak nie moglam się skupić zastanawiając sie co Nico robi z tą dziewczyną. Jednak Yam mi pomogla i dzięki niej miałam gotowy układ tuż przed ostatnim dzwonkiem. Wyszłam ze szkoły podekscytiowana gdzie oparty o fioletowe auto czekał '' na luzaka'' mój kochany chłopak. Otworzył
mi drzwi po czym pojechaliśmy do Rollera
- A gdzie Flor? - unosze brwi
- Poszła do Balsanów to kuzynka Matteo a co?- pyta całując mój polik
- Nic nic- mówie z uśmiechem gdy dał mi odnowione wrotki
- Są piękne dziekuje - mówie całując jego policzek
- Tak jak moja dziewczyna - chwali z uśmiechem aż sie rumienie
- Nie mów tak
- No co? To prawda. Zazdrośniku
- Nie jestem zazdrosna o Flor- prycham kłamiąc
- Jasne Jimi. Pamiętaj nie toleruje zazdrości - dodaje.
Wzdycham po czym ciągnnie mnie na tor a ja z entuzjazmem pokazuje mu uklad który zaczełam
opracowywać w szkole z pomocą Yam. Chłopakowi się bardzo podobał lecz dodał kilka ulepszeń pokazując mi jak lepiej wykonać trudne kroki. Mimo wszystko stwierdził, że jestem bardzo kreatywna
A układ jest wsppaniały i nie mówi to jako mój chłopak. Podpowiada, że powinnam sie zająć choreografią w przyszłości na poważnie. Sama nie wiem ale może ma racje. Teraz chce zając się moim chłopakiem i szkołą. Nie mogę być zazdrosna o Flor, ponieważ zamknął z nią rozdział i nie toleruje zazdrości. Mussze skupić sie na konkursie. A nie moim wrogu..
* Matteo*
Jestem taki szczęśliwy od kiedy jestem z Lunitą razem. Dziewczyna bardzo mnie zmieniła czego nie umiała Ambar. Jednak nadal się dziwie, że ze zwykłego zakładu przerodziło się prawdziwe uczucie. Mam
porozmawiać o zakładzie z Gastonem by go odwołać. Ale coś mi mówi, że on też zakochał się w Ninie
i nie myśli o zakładzie. Jakim ja byłem idiotą, że go na to namówiłem. Oby nikt sie nie dowiedział o zakładzie..
- Jakim zakładzie? - pyta Flor
- O żadnym- próbuje uciec od odpowiedzi
- Matteo ! Dobrze Cię znam i coś mi tu śmierdzi ! - nie odpuszcza
- O patrz Gaston.. muszę z nim pogadać ! - mówie podchodząc do kumpla
- O hej stary - witamy sie '' po męsku ''
- Musimy pogadać stary
- Wiem właśnie do ciebie szedłem
- Z Flor? - mówi przytulając moją kuzynkę
- Tęskniłam Gasti - mówi z ciutką słodyczy
- Ejej potem powspominacie dawne czasy teraz męska rozmowa bez Flr- mówie poważnie
- O zakładzie tak ?- wtrąca. Posyłam jej złowrogie spojrzenie.
- Dobra ide. Ale nie odpuszcze - prycham
- Lepiej zapomnij Florcia - mówi Gaston chwycąc jej dłoń.
- Nie no ! Ty też o tym wiesz ?
- Siedzi w tym kuzyneczko- dodaje z uśmiechem
- I jak wam nie wstyd ! Boże z kim ja jestem spokrewniona - prycha odchodząc
- Biec za nią ?- pyta rozkojarzony Peridia
- Nie. Nic nie powie i nie wie jakie dziewczyny
- Nie no spoko. A o co chodzi? - pyta
- Możemy odwołać zakład?
- A co aż tak cię wzieło? - pyta ze śmiechem
- I kto to mówi. Pan dwa serca pomiędzy
- Raczej serce pomiędzy dwiema- prostuje
- Uuu czyli się przyznajesz ? - prowokuje
- Kocham obydwie - wzdycha
- Będziesz musiał wybrać
- Szkoda, że nie są jedną osobą- wzdycha ponownie
- A skąd wiesz ? Dobra koniec zakładu. To dzieciniada
- Sam go wymyśliłeś - prycha
- A ty zgodziłeś. A teraz wybacz lecę do Lunki
- A ja do Ninki- mówi zauroczony
Zaśmiałem się z nas samych po czym poszedłem do Lunki na próbę. Teraz mogę odetchnąć z ulgą.
Koniec zakładu o którym nikt się nigdy nie dowie na szczęście. Powiem szczerze pokochałem Lune od razu nie myśląc o zakładzie czy nowych wrotkach. Jednak wiem i Gaston również, że ani ona ani Nina nam nie wybaczyłyby tego. Chociaż Gaston jest w lepszej sytuaci, ponieważ jak nie wyjdzie mu z Ninką to może startować do Felicyty.
- Nina musisz mu powiedzieć, że jesteś Felicty ! - mówi zdenerwowana meksykanka
- Nic nie musze.. Luna on nie ma mnie za taką jak myśli - mówi przerażona szatynka
- O czym wy mówicie ? Jak to Nina jest Felicyty !?- pytam zdziwiony
- E.. ja.. to.. um .. nie - zaczyna się jąkać.
- Ej mi możesz powiedzieć prawde ! - zauważam
- I powiesz Gastonowi Królu Pawiu? - wtrąca moja dziewczyna
- Nie. Ale daj mi na sam porozmawiać z Nino moja kochana Kelnereczko- całuje jej usta
- Ughh dobra ale jak je coś zrobisz to koniec z nami- prycha Valente
- Dobrze rozumiem- mówie odchodząc z nią na bok.
- Prosze nie mów mu .. sama to zrobie - prosi
- No dobrze ale szybko bo on kocha was obie..
- Jestem jedną z nich - zauważa
- Ale on tego nie wie..
- Tak jak Luna nie wie o waszym zakładzie?- prycha
- Co ? Nie ! Skąd t wiesz ? - pytam zdenerwowany
- Pożalił się Felicyty. Nie powiedział że o nas mowa ale łatwo sie domyślić
- Ale on ciebie kocha i właśnie zakończyliśmy zakład
- Roumiem. To dobrze. To moż ja nie powiem nic Lunie a ty Gastonowi?
- Od kiedy jesteś szantażystką?- pytam z uznaniem.
- Wiesz zmieniam się - puszcza mi oczko odchodząc.
Ostatnio jest jakaś bardziej pewna siebie. To na pewno sprawka Gastona. Ciekawi mnie co Luna dla mnie zmieni. Wiem mam coś z egoisty i raczej ja muszę się dla niej zmienić. Ale ja to robie.. Nie sądzicie?
- O czym rozmawiałeś z Niną? - pyta zniecierpliwiona Lunka
- A co zazdrosna skarbie? - mrucze
- Nie ! Bo ona kocha Gastona
- Wiem. Rozmawialiśmy o Felicyty. O tym, że powinna mu powiedzieć
- Ale jej nie wydasz prawda?- pyta słodko
- Tak. Zrobie to dla ciebie - uszczypnąłem jąw policzek lekko
- Romantyk sie znalazł. Chodz ćwiczymy
- A wybrałaś piosenkę?- pytam
- Tak. Może '' Alas '' ?
- Może być - odpowiadam obojętnie
- Czy ci to obojętne ? Może zrezygnuje co ? - mówi zakładając ręce naklatkę piersiową
- Nie ! Żartowałem. I bardzo mi się podoba ta piosenka. Bo razem ją napisaliśmy - dodaje słodko.
Dobrze, że Luna nie potrafi się na mnie długo gniewać i sama często wystawia pierwsza dłoń. To jest takie urocze! Widać, że naprawdę mnie kocha a ja ją. I nie zmarnuje szansy, którą mi dała. Chwyce ją za dłoń po czym ciągnę napusty na szzęście tor. Biorę od dziewczyny płytę z podkładem do naszej piosenki po czym wracam do niej. Ponownie chwycę ją za dłoń przyciągając do siebie po czym obracam co wywołuje jej uśmiech. Dzięki lekkiej zabawie przed treningiem pracuje nam się lepiej. Oczywiście nie obyło się bez żartów i wygłópów. Uwielbiam jej poczucie humoru a ona moje. Idealnie się dobraliśmy. A dziś tańczyliśmy bite 5 godzin do konkursu. Jestem zmęczony ale zadowolony dzięki Lunie. Wygramy to jestem pewien !
* Nina*
Gdy rozstałam się z przyjaciółmi by pójść na spacer po parku. Świerze powietrze i czysty dobór tlenu dobrze robiły mi na szare komórki. Musiałam się skoncentrować i myśleć nad szkołą. No dobra nie nad nią
tylko nad Gastonem i tym ich zakładzie o którym wypaplał mnie jako Felicyty. Nie mogę nikomu powiedzieć, że wiem. Po pierwsze zdradziłabym swoją tożsamość na co nie jestem gotowa a jak powiem o tym Lunie. Przecież to ją też dotyczy. Niestety Matteo by sie mścił za to na mnie. Lepiej więc jest siedzieć cicho. Usiadłam na ławce patrząc nad rzeczkę.
- Nina ! Felka ! - wykrzykuje radosna Yam.
- Ej ciszej prosze- patrze na nią błagalnie
- A spoko. Przepraszam - mówi zdenerwowana
- Nie szkodzi. Usiądz - mówie pokazując miejsce obok siebie.
- Co u ciebie Yam ? - pytam ciekawa- Co z Ramirro?
- Wróciłam do niego
- Ale uciekłaś ze sceny - zaśmiałam sie
- Bo zrobił z siebie gwiazde ale obiecał mi że przestanie gwiazdożyć
- Delfi też była szczęśliwa dzięki Pedro.
- Tak masz racje - mówi z uśmiechem- A ty?
- Tak. Gaston jest wspaniały - szepcze z uśmiechem
- Na pewno wszystko dobrze ? -pyta odchwytliwie
- Tak. A jak twój pierwszy dzień w BSC ? Moge ci pomóc w nauce jakby coś - oferuje
- Dziękuje to cudownie ! A szkoła zawsze spoko - wzrusza ramionami
- Cieszę się - mówie przytulając ją.
- O patrz Ramirro czeka. Przepraszam Ninuś - mówi odchodząc
Podbiega z uśmiechem do chłopaka całując go w policzek na przywitanie. Widać, że jest szczęśliwa
mimo tego co zrobił jej Ramirro to mu wybaczyła. A może ja powinnam wybaczyć zakład Gastonowi i nic mu nie mówić że o nim wiem ? Przecież chłopak tak się stara ostatnio. Sama zgodziłam sie po Openie być jego dziewczyną zupełnie zapominając o tym zakładzie. Trudno. Możliwe, że jestem naiwna ale ja go tak bardzo kocham. A on mnie o Felicyty. Nie każe mu wybierać bo sama jestem oboma.
- Ninuś ! Tu jesteś ! Szukałwem cie cały dzień w BSC ! - mówi z ulgą tuląc mnie
- Też tęskniłam - całuje go w policzek- Byłam tylko zajęta
- A mogę wiedzieć czym? - pyta zadowolony
- Naszym zadaniem na fotografie i stresem spowodowanym przez konkurs
- Ej spokojnie ja tu jestem tak? A teraz poeywam cie na wrotkowisko !
- Uczyłam sie jezdzić troszeczke
- To ja cie naucze bardziej niż '' troszeczke'' - mów obejmując mnie w pasie
- Czy ja wiem? Może zadzwonie do Nico to mi pomoże - mówie drażniąc sie z nim specialnie
- Ja ci dam Nico ! - prycha z niezadowoleniem.
- Ups żartowałam - zaczynam się śmiać - nabrałeś sie !
- Osz ty ! Jeszcze ci pokaże - mówi
Nie mogę powstrzymać śmiechu co go denerwuje. Jest zazdrosny widzę to. Fajnie wtedy wygląda nie zaprzecze. Na szczęście nie umie się na mnie gniewać co oznacza, że mu zależy. Po godzinie ruszyliśmy do Rollera. Był już wieczór a za dwa dni konkurs. Niestety nie umiem nadal tańczyć mimo starań Gastona nie czuje się tak dobrze na torze jak on. Ale bardzo mi zależy by był szczęśliwy dlatego do później północy jeżdziłam na wrotkach po parku a także wstałam o szóstej rano by dalej trenować o czym nie powiedziałam Gastonowi bojąc się jego reakcji. Na szczęście dzięki pomocy Luny i Yam szybko się nauczyłam podstawowych tricków. Więcej miał mnie nauczyć Gaston
- Świetnie ci idzie - mówi z zadowoleniem.
- Dziękuje to dzięki tobie. Bez ciebie nie założyłabym w życiu wrotek na nogi
- Naprawdę ? - pyta ze zdziwieniem
No tak - kiwam zawstydzona głową
- Jeszcze więcej rzeczy w Tobie teraz odkryjemy skoero jesteś moją dziewczyną.
- Co ty we mnie widzisz? - pytam podejrzliwie
- Skrytą lecz inteligętną i piękną dziewczyną. W moim typie - mówi z westchnmieniem
- Myślałam, że wolisz dziewczyny typu Ambar - stwierdzam
- Nie no co ty ! Wole taką z którą mogę porozmawiać
- Czyli Felicyty? - wypalam
- Co? Jesteś zazdrosna? -pyta ze śmiechem.
- A powinnam ? Powiedz mi jedno- Czujesz coś do Felicyty ?
- To tylko przyjaciółka - próbuje mnie uspokoić.
Mimo tego mam dziwne preczucia, że on kocha Felicyty i mnie. Każdą na swój sposób. Nie przeszkadza mi to bo jestem oboma. I nie chce robić scen. W przeciwnym razie dowie sie Felicyty. A na to nie jestem gotowa. Musze być cicho a może wkrótcze rozjaśni swoje uczucia lub napisze do Felicyty. Teraz mam się skupić na konkursie pomijając moje wyrzuty sumienia i strach jak zareaguje na prawdę. Przód, bok, obrót i skok. To powtarzamy 5 razy. Przekątna, skok, równoległa. Kolejne 3 razy. Noga, ręka bok w góre zgięcie w kolanie i kuc. Kolejne kilka razy. Dopada mnie zmęczenie już po 2 godzinnach lecz się nie poddaje nie mogę zawieść swojego ukochanego. Nie teraz. Kolejne takty melodi, kroki, ciepły dotyk dłoń Gastona i woń jego perfum. Tak udało nam się Pierwsza doskonała próba z której jestem dumna jak on ze mnie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka ;* Przedstawiam kolejny rozdział. Pewnie będzie lubiany ze względu na lutteo i gastine jednak mi najbardziej podoba się perspektywa Jico i Flor jako byłej Nico, widzimy jak Jim jest zazdrosna czego on nie lubi.. czy wyjdzie coś z tego? Sama nie wiewm. Ostatnio mam wenę na tą parą więc jutro sie jej spodziewajcie na blogu o Simbar.. Dalszą ocwenę zostawiam wam! Do kolejnego.
Jestem taki szczęśliwy od kiedy jestem z Lunitą razem. Dziewczyna bardzo mnie zmieniła czego nie umiała Ambar. Jednak nadal się dziwie, że ze zwykłego zakładu przerodziło się prawdziwe uczucie. Mam
porozmawiać o zakładzie z Gastonem by go odwołać. Ale coś mi mówi, że on też zakochał się w Ninie
i nie myśli o zakładzie. Jakim ja byłem idiotą, że go na to namówiłem. Oby nikt sie nie dowiedział o zakładzie..
- Jakim zakładzie? - pyta Flor
- O żadnym- próbuje uciec od odpowiedzi
- Matteo ! Dobrze Cię znam i coś mi tu śmierdzi ! - nie odpuszcza
- O patrz Gaston.. muszę z nim pogadać ! - mówie podchodząc do kumpla
- O hej stary - witamy sie '' po męsku ''
- Musimy pogadać stary
- Wiem właśnie do ciebie szedłem
- Z Flor? - mówi przytulając moją kuzynkę
- Tęskniłam Gasti - mówi z ciutką słodyczy
- Ejej potem powspominacie dawne czasy teraz męska rozmowa bez Flr- mówie poważnie
- O zakładzie tak ?- wtrąca. Posyłam jej złowrogie spojrzenie.
- Dobra ide. Ale nie odpuszcze - prycham
- Lepiej zapomnij Florcia - mówi Gaston chwycąc jej dłoń.
- Nie no ! Ty też o tym wiesz ?
- Siedzi w tym kuzyneczko- dodaje z uśmiechem
- I jak wam nie wstyd ! Boże z kim ja jestem spokrewniona - prycha odchodząc
- Biec za nią ?- pyta rozkojarzony Peridia
- Nie. Nic nie powie i nie wie jakie dziewczyny
- Nie no spoko. A o co chodzi? - pyta
- Możemy odwołać zakład?
- A co aż tak cię wzieło? - pyta ze śmiechem
- I kto to mówi. Pan dwa serca pomiędzy
- Raczej serce pomiędzy dwiema- prostuje
- Uuu czyli się przyznajesz ? - prowokuje
- Kocham obydwie - wzdycha
- Będziesz musiał wybrać
- Szkoda, że nie są jedną osobą- wzdycha ponownie
- A skąd wiesz ? Dobra koniec zakładu. To dzieciniada
- Sam go wymyśliłeś - prycha
- A ty zgodziłeś. A teraz wybacz lecę do Lunki
- A ja do Ninki- mówi zauroczony
Zaśmiałem się z nas samych po czym poszedłem do Lunki na próbę. Teraz mogę odetchnąć z ulgą.
Koniec zakładu o którym nikt się nigdy nie dowie na szczęście. Powiem szczerze pokochałem Lune od razu nie myśląc o zakładzie czy nowych wrotkach. Jednak wiem i Gaston również, że ani ona ani Nina nam nie wybaczyłyby tego. Chociaż Gaston jest w lepszej sytuaci, ponieważ jak nie wyjdzie mu z Ninką to może startować do Felicyty.
- Nina musisz mu powiedzieć, że jesteś Felicty ! - mówi zdenerwowana meksykanka
- Nic nie musze.. Luna on nie ma mnie za taką jak myśli - mówi przerażona szatynka
- O czym wy mówicie ? Jak to Nina jest Felicyty !?- pytam zdziwiony
- E.. ja.. to.. um .. nie - zaczyna się jąkać.
- Ej mi możesz powiedzieć prawde ! - zauważam
- I powiesz Gastonowi Królu Pawiu? - wtrąca moja dziewczyna
- Nie. Ale daj mi na sam porozmawiać z Nino moja kochana Kelnereczko- całuje jej usta
- Ughh dobra ale jak je coś zrobisz to koniec z nami- prycha Valente
- Dobrze rozumiem- mówie odchodząc z nią na bok.
- Prosze nie mów mu .. sama to zrobie - prosi
- No dobrze ale szybko bo on kocha was obie..
- Jestem jedną z nich - zauważa
- Ale on tego nie wie..
- Tak jak Luna nie wie o waszym zakładzie?- prycha
- Co ? Nie ! Skąd t wiesz ? - pytam zdenerwowany
- Pożalił się Felicyty. Nie powiedział że o nas mowa ale łatwo sie domyślić
- Ale on ciebie kocha i właśnie zakończyliśmy zakład
- Roumiem. To dobrze. To moż ja nie powiem nic Lunie a ty Gastonowi?
- Od kiedy jesteś szantażystką?- pytam z uznaniem.
- Wiesz zmieniam się - puszcza mi oczko odchodząc.
Ostatnio jest jakaś bardziej pewna siebie. To na pewno sprawka Gastona. Ciekawi mnie co Luna dla mnie zmieni. Wiem mam coś z egoisty i raczej ja muszę się dla niej zmienić. Ale ja to robie.. Nie sądzicie?
- O czym rozmawiałeś z Niną? - pyta zniecierpliwiona Lunka
- A co zazdrosna skarbie? - mrucze
- Nie ! Bo ona kocha Gastona
- Wiem. Rozmawialiśmy o Felicyty. O tym, że powinna mu powiedzieć
- Ale jej nie wydasz prawda?- pyta słodko
- Tak. Zrobie to dla ciebie - uszczypnąłem jąw policzek lekko
- Romantyk sie znalazł. Chodz ćwiczymy
- A wybrałaś piosenkę?- pytam
- Tak. Może '' Alas '' ?
- Może być - odpowiadam obojętnie
- Czy ci to obojętne ? Może zrezygnuje co ? - mówi zakładając ręce naklatkę piersiową
- Nie ! Żartowałem. I bardzo mi się podoba ta piosenka. Bo razem ją napisaliśmy - dodaje słodko.
Dobrze, że Luna nie potrafi się na mnie długo gniewać i sama często wystawia pierwsza dłoń. To jest takie urocze! Widać, że naprawdę mnie kocha a ja ją. I nie zmarnuje szansy, którą mi dała. Chwyce ją za dłoń po czym ciągnę napusty na szzęście tor. Biorę od dziewczyny płytę z podkładem do naszej piosenki po czym wracam do niej. Ponownie chwycę ją za dłoń przyciągając do siebie po czym obracam co wywołuje jej uśmiech. Dzięki lekkiej zabawie przed treningiem pracuje nam się lepiej. Oczywiście nie obyło się bez żartów i wygłópów. Uwielbiam jej poczucie humoru a ona moje. Idealnie się dobraliśmy. A dziś tańczyliśmy bite 5 godzin do konkursu. Jestem zmęczony ale zadowolony dzięki Lunie. Wygramy to jestem pewien !
* Nina*
Gdy rozstałam się z przyjaciółmi by pójść na spacer po parku. Świerze powietrze i czysty dobór tlenu dobrze robiły mi na szare komórki. Musiałam się skoncentrować i myśleć nad szkołą. No dobra nie nad nią
tylko nad Gastonem i tym ich zakładzie o którym wypaplał mnie jako Felicyty. Nie mogę nikomu powiedzieć, że wiem. Po pierwsze zdradziłabym swoją tożsamość na co nie jestem gotowa a jak powiem o tym Lunie. Przecież to ją też dotyczy. Niestety Matteo by sie mścił za to na mnie. Lepiej więc jest siedzieć cicho. Usiadłam na ławce patrząc nad rzeczkę.
- Nina ! Felka ! - wykrzykuje radosna Yam.
- Ej ciszej prosze- patrze na nią błagalnie
- A spoko. Przepraszam - mówi zdenerwowana
- Nie szkodzi. Usiądz - mówie pokazując miejsce obok siebie.
- Co u ciebie Yam ? - pytam ciekawa- Co z Ramirro?
- Wróciłam do niego
- Ale uciekłaś ze sceny - zaśmiałam sie
- Bo zrobił z siebie gwiazde ale obiecał mi że przestanie gwiazdożyć
- Delfi też była szczęśliwa dzięki Pedro.
- Tak masz racje - mówi z uśmiechem- A ty?
- Tak. Gaston jest wspaniały - szepcze z uśmiechem
- Na pewno wszystko dobrze ? -pyta odchwytliwie
- Tak. A jak twój pierwszy dzień w BSC ? Moge ci pomóc w nauce jakby coś - oferuje
- Dziękuje to cudownie ! A szkoła zawsze spoko - wzrusza ramionami
- Cieszę się - mówie przytulając ją.
- O patrz Ramirro czeka. Przepraszam Ninuś - mówi odchodząc
Podbiega z uśmiechem do chłopaka całując go w policzek na przywitanie. Widać, że jest szczęśliwa
mimo tego co zrobił jej Ramirro to mu wybaczyła. A może ja powinnam wybaczyć zakład Gastonowi i nic mu nie mówić że o nim wiem ? Przecież chłopak tak się stara ostatnio. Sama zgodziłam sie po Openie być jego dziewczyną zupełnie zapominając o tym zakładzie. Trudno. Możliwe, że jestem naiwna ale ja go tak bardzo kocham. A on mnie o Felicyty. Nie każe mu wybierać bo sama jestem oboma.
- Ninuś ! Tu jesteś ! Szukałwem cie cały dzień w BSC ! - mówi z ulgą tuląc mnie
- Też tęskniłam - całuje go w policzek- Byłam tylko zajęta
- A mogę wiedzieć czym? - pyta zadowolony
- Naszym zadaniem na fotografie i stresem spowodowanym przez konkurs
- Ej spokojnie ja tu jestem tak? A teraz poeywam cie na wrotkowisko !
- Uczyłam sie jezdzić troszeczke
- To ja cie naucze bardziej niż '' troszeczke'' - mów obejmując mnie w pasie
- Czy ja wiem? Może zadzwonie do Nico to mi pomoże - mówie drażniąc sie z nim specialnie
- Ja ci dam Nico ! - prycha z niezadowoleniem.
- Ups żartowałam - zaczynam się śmiać - nabrałeś sie !
- Osz ty ! Jeszcze ci pokaże - mówi
Nie mogę powstrzymać śmiechu co go denerwuje. Jest zazdrosny widzę to. Fajnie wtedy wygląda nie zaprzecze. Na szczęście nie umie się na mnie gniewać co oznacza, że mu zależy. Po godzinie ruszyliśmy do Rollera. Był już wieczór a za dwa dni konkurs. Niestety nie umiem nadal tańczyć mimo starań Gastona nie czuje się tak dobrze na torze jak on. Ale bardzo mi zależy by był szczęśliwy dlatego do później północy jeżdziłam na wrotkach po parku a także wstałam o szóstej rano by dalej trenować o czym nie powiedziałam Gastonowi bojąc się jego reakcji. Na szczęście dzięki pomocy Luny i Yam szybko się nauczyłam podstawowych tricków. Więcej miał mnie nauczyć Gaston
- Świetnie ci idzie - mówi z zadowoleniem.
- Dziękuje to dzięki tobie. Bez ciebie nie założyłabym w życiu wrotek na nogi
- Naprawdę ? - pyta ze zdziwieniem
No tak - kiwam zawstydzona głową
- Jeszcze więcej rzeczy w Tobie teraz odkryjemy skoero jesteś moją dziewczyną.
- Co ty we mnie widzisz? - pytam podejrzliwie
- Skrytą lecz inteligętną i piękną dziewczyną. W moim typie - mówi z westchnmieniem
- Myślałam, że wolisz dziewczyny typu Ambar - stwierdzam
- Nie no co ty ! Wole taką z którą mogę porozmawiać
- Czyli Felicyty? - wypalam
- Co? Jesteś zazdrosna? -pyta ze śmiechem.
- A powinnam ? Powiedz mi jedno- Czujesz coś do Felicyty ?
- To tylko przyjaciółka - próbuje mnie uspokoić.
Mimo tego mam dziwne preczucia, że on kocha Felicyty i mnie. Każdą na swój sposób. Nie przeszkadza mi to bo jestem oboma. I nie chce robić scen. W przeciwnym razie dowie sie Felicyty. A na to nie jestem gotowa. Musze być cicho a może wkrótcze rozjaśni swoje uczucia lub napisze do Felicyty. Teraz mam się skupić na konkursie pomijając moje wyrzuty sumienia i strach jak zareaguje na prawdę. Przód, bok, obrót i skok. To powtarzamy 5 razy. Przekątna, skok, równoległa. Kolejne 3 razy. Noga, ręka bok w góre zgięcie w kolanie i kuc. Kolejne kilka razy. Dopada mnie zmęczenie już po 2 godzinnach lecz się nie poddaje nie mogę zawieść swojego ukochanego. Nie teraz. Kolejne takty melodi, kroki, ciepły dotyk dłoń Gastona i woń jego perfum. Tak udało nam się Pierwsza doskonała próba z której jestem dumna jak on ze mnie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka ;* Przedstawiam kolejny rozdział. Pewnie będzie lubiany ze względu na lutteo i gastine jednak mi najbardziej podoba się perspektywa Jico i Flor jako byłej Nico, widzimy jak Jim jest zazdrosna czego on nie lubi.. czy wyjdzie coś z tego? Sama nie wiewm. Ostatnio mam wenę na tą parą więc jutro sie jej spodziewajcie na blogu o Simbar.. Dalszą ocwenę zostawiam wam! Do kolejnego.
Marlene ❤
OdpowiedzUsuńGaston i jego serce pomiędzy dwiema ehh...Najlepsze w ty wszystkim jest to, że Nina o tym wie i reaguje całkiem spokojnie.
UsuńTrochę dziwne, ale na swój sposób urocze <3
Matteo zna prawdę :D
W ogóle rozdział całkiem całkiem (żartuję, jest BOSKI! ♥) Przepraszam, że tak krótko, ale mam wzywa na obiad, także muszę lecieć.
Pozdrawiam i Całuję, Marlene ♥
Lauruuunia ❤
OdpowiedzUsuńJestem kochana!
UsuńMasz rację, rozdział zdecydowanie należy do moich ulubieńców. Jest Lutteo, jest Gastina, czego chcieć więcej?
Mi do szczęścia już nic nie potrzeba, jestem w pełni usatysfakcjonowana scenką Lutteo.
Matteo jest uroczy, jak można go nie kochać?
Dobrze, że zostawił ten głupi zakład i skupił się na tym co naprawdę ważne - na Lunie.
Kolejny zakochany amant, czyli Gaston, którego zachowanie również wywołuje u mnie uśmiech. Obydwoje są wpatrzeni w dziewczyny jak w obrazek. To mi się podoba!
Oby Flor nie namieszała nic z tym nieszczęsnym zakładem....
Cały czas mam przeczucie, że Luna w jakiś sposób dowie się prawdy.
To samo się tyczy Gastona, kiedy on w końcu przejrzy na oczy i odkryje, że Felicity i Nina to ta sama osoba?
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, a i oczywiście nowości na blogu o Simbar!
Pattie ❤
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że Matteo i Gaston dali sobie spokój z tym zakładem. Mam nadzieję, że jeśli Nina zdecyduje się powiedzieć o tym Lunie, to nie zmieni to jej relacji z Balsano. Irytuje mnie tutaj ta Flor. Uhh niech się trzyma od Nico z daleka!
UsuńRozdział, jak zawsze, genialny. Pisz kolejny, buziaki ♥
Vicky ❤
OdpowiedzUsuńJulkaP ❤
OdpowiedzUsuńMoooojjjjeeee Lutteo!!!
UsuńSuper rozdział!!!
Pozdrawiam
Julcia
Marta ❤
OdpowiedzUsuńKocham, kocham i jeszcze raz: kocham..♡♡♡
UsuńTak, kocham ten rozdział. Gdy czytam o Gastinie i Lutteo to uśmiech sam ciśnie mi się na twarz.
Jim i Nico to taka świetna para. Nie wiem czemu Jim jest taka zazdrosna, w końcu Nico brzydzi się kłamstwem i tego typu rzeczami, więc nie mógłby jej zranić. Ciekawy pomysł z tą Flor jako byłą Nico. Mam nadzieję, że nie namiesza zbytnio w ich zwiazku, ani że Jim nie zniszczy wszystkiego swoją zazdrością..
Mimo, że jestem wielką fanką Gastiny i Lutteo to czekam, aż Luna się o wszystkim dowie, ponieważ zrobi się wtedy gorąco, co moim zdaniem będzie bardzo, bardzo ciekawe..♡
♥♥♥♥♥♥
Czekam na next....🌟
Serio, nie wiem jak ja wytrzymuje to czekanie :-) ☺
Tulusia ❤
OdpowiedzUsuńDaria ❤
OdpowiedzUsuńAlai ❤
OdpowiedzUsuńBlairka ❤
OdpowiedzUsuńCzytałam i idę dalej. Nadrabiam.
UsuńKifo ❤
OdpowiedzUsuńDiana ❤
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział kochana ❤
UsuńJest Lutteo i Gastina,mogę umierać ze szczęścia 😃
Jestem ciekawa jak długo Gaston nie pozna prawdy o Felicity.
Gdyby tylko wiedział,że ma ją praktycznie przed sobą.
Jakoś nie jestem przekonana do Flor.
Wydaje mi się,że jeszcze namiesza,oby między nią a Nico nic nie było.
Rozdział jak zawsze perełka;*
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział
Kocham bardzo bardzo baardzo
Buziaczki
Diana
Wspaniały <3
OdpowiedzUsuńJim zazdrosna nono w końcu ma o kogo ;)
Flor była dziewczyna Nico zagrożeniem? Zobaczymy ;)
Ciekawe czy Nina przyzna się Gastonowi że jest Felicity...
Coś czuję że Luna dowie się o zakładzie ciekawe jak zareaguje...
I co będzie z Simbar....
Czekam na next! :)
Kocham Jim i Nico szkoda Jim moze pojechac do Hiszpani , czuje ze ta Flor zniszczy ten zwiazek .Ciesze sie Gaston i Maetto juz nie mysla o zkladzie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam *.*
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy tu jestem. Twój blog robi ogromne wrażenie. Jesteś bardzo doświadczoną blogerką, więc co się dziwić... Piszę także w innej ważnej sprawie. Czy wysyłałaś pracę na konkurs na moim blogu Maliliteraci.blog.pl? Bo jeśli tak, to do mnie nie dotarła. Proszę o ponowne wysłanie tej pracy. Szczegóły znajdziesz tutaj: http://maliliteraci.blog.pl/2016/09/19/kilka-waznych-informacji/. Zapraszam na mojego bloga i przepraszam za utrudnienia.
Literacki Marzyciel
Lutteo Gastina Jico koch te pary <3
OdpowiedzUsuńA będzie Simbar? Już nie mogę się doczekać!
Genialnie piszesz!
Do następnego rozdziału!