Nie spałam całą noc nie mogąc przestać myśleć o Simonie i o tym, że ze mną zerwał a potem całował
się z Danielą. Pewnnie jest z tą meksykanką! Ugh jak on mógł mi to zrobić ? I to na
oczach całej widowni ?! Musi się tak szybko pocieszać po każdej dziewczynie? Ja mam
uczucia a gdy go straciłam zrozumiałam coś ważnego.. ja go kocham naprawdę. I jaka tu sprawiedliwość?
Co ona ma czego ja nie ? I czemu ze mną zerwał !? Westchnęłam opadając na łóżko z płaczem.
- Ambar co jest kochana? - pyta zdenerwowana Lunita
- Ty z nim ? - prycham na widok mojego byłego Matteo.
- Ejjej. To ona kazała mi tu iść - broni się włoch.
- No już przestancie - dziewczyna siada obok mnie- mów co sie stało
- Zerwał.. ze mną- jęknęłam - i jest z nią - sycze na meksykankę.
- Wcale mu się nie dziwie - prycha szatyn wywracając oczami
- Matteo daj spokój i idz po cherbatkę - karci go Luna.
- Okej okej pa - mówi wycofując się z mojego pokoju.
Gdy chłopak wyszedł wtuliłam się w siostrę. Kto by pomyślał, że tak szybko poprawimy nasze
relacje. Nie rywalizujemy już o majątek ani o chłopaków czy popularność. Valente pokazała
że tylko na niej mogę polegać najbardziej. Lepiej, niż na swoich przyjaciółkach. O wilku mowa..
Zobaczyła argentynki w drzwiach mojej sypialni. Luna natychmiast wstała zostawiając nas same.
- Wszystko okej ? Jak się trzymasz ? - pyta szatynka siadając obok.
- Jest dobrze dzięki - mówie z leekkim uśmiechem
- Nigdy nie widziałam Cię w takim stanie - wtrąca Jazmin
- Jazmin ! - karci ją Alzamendi
- No co ? - mowi jak zwykle nic nie rozumiejąc
- Dajcie spokój. Nie zrozumiecie !
- A ty nie zrozumiesz, że mi się podoba talże ? - prycha zła Jazmin
- Nie wiedziałam..
- Bo widzisz tylko siebie dlatego cie rzucił. I tak to było na pokaz a ty udajesz pokżywdzoną !
- Ja go naprawdę kocham - szepcze wycierając łzy
- Może i tak ale ona ma racje nie interesujesz sie nami tylko gadasz o sobie. Mamy tego dość !
- Nie odejdziecie ode mnie - mówie pewna
- To zobacz ! Zabraniasz mi związku z Pedro a sama lecisz na jego kumpla
- Przecież Simon to '' nie twoja liga'' pamiętasz jak mi to powtarzałaś?
- Bo sama go chciała - wtrąca Delfina
- Dziewczyny to nie tak .. prosze - mówię ze smutkiem
- Nie Ambar- prychają i wychodzą.
Trzasnęłam za nimi drzwiami po czym upadłam na łóżko z szlochem. Najpierw Simon teraz Delfi i Jazmin. Wszyscy mnie opuszczają i to moja wina. Nie wytrzymują z moim charakterem. Rozumiem ich.
Ale dlaczego ich strata tak boli? Nigdy nie spodziewałam się, że mogą mnie opuścić. Nie umiem być sama. Nie mogę błyszczeć bez nich. Musze mieć kogoś na kim będę sie opierać. Na szczęście jest Luna.
- Ambar wszystko będzie w porządku- próbuje mnie pocieszyć.
- Nic nie będzie ! Nawet dziewczyny mnie pożuciły
- Masz mnie - szepcze tuląc mnie
- Pocieszenie- wzdycham - przepraszam.
- Nic się nie stało. Ale może spróbuj dostrzec swoje błędy i je naprawić
- A Simon to i tak dziwak. Zapominas, że walnął Lune? - wtrąca Włoch
- Nie nie zapominam - upijam łyk herbaty, którą mi dał.
- To dobrze. Nie chce by cie skrzywdził bardziej- zapewnia
- Wy jesteście razem? - pytam zmieniając temat
- Tak jesteśmy - mówi podekscytowana
- Gratuluje wam. Balsano jak skrzywdzisz mi siostre nie odpowiadam za siebie - ostrzegam
- Spokojnie Ambar. Kocham ją - składa pocałunek na jej ustach.
Widząc z jaką pasją całuje jej usta wzdycham cicho. Ze mnąnigdy sie tak nie całowal. Może to nie była miłość? Z Simonem całowaliśmy się opodobnie. Już za nim tęsknie. Mam nadzieeję, że chociaż Luna będzie szczęśliwa z Balsano. Pasują do siebie. I tak słodko ze sobą wyglądają. Chłopak sie zmienił dzięki meksykańce. A może i ja zaczęłam sie zmieniać dzięki Alvarez'owi? Wiem jedno. Będę o niego walczyć.
Zawsze dostaje to czego chce i nic to nie zmieni.
*Pedro *
- Ty z nim ? - prycham na widok mojego byłego Matteo.
- Ejjej. To ona kazała mi tu iść - broni się włoch.
- No już przestancie - dziewczyna siada obok mnie- mów co sie stało
- Zerwał.. ze mną- jęknęłam - i jest z nią - sycze na meksykankę.
- Wcale mu się nie dziwie - prycha szatyn wywracając oczami
- Matteo daj spokój i idz po cherbatkę - karci go Luna.
- Okej okej pa - mówi wycofując się z mojego pokoju.
Gdy chłopak wyszedł wtuliłam się w siostrę. Kto by pomyślał, że tak szybko poprawimy nasze
relacje. Nie rywalizujemy już o majątek ani o chłopaków czy popularność. Valente pokazała
że tylko na niej mogę polegać najbardziej. Lepiej, niż na swoich przyjaciółkach. O wilku mowa..
Zobaczyła argentynki w drzwiach mojej sypialni. Luna natychmiast wstała zostawiając nas same.
- Wszystko okej ? Jak się trzymasz ? - pyta szatynka siadając obok.
- Jest dobrze dzięki - mówie z leekkim uśmiechem
- Nigdy nie widziałam Cię w takim stanie - wtrąca Jazmin
- Jazmin ! - karci ją Alzamendi
- No co ? - mowi jak zwykle nic nie rozumiejąc
- Dajcie spokój. Nie zrozumiecie !
- A ty nie zrozumiesz, że mi się podoba talże ? - prycha zła Jazmin
- Nie wiedziałam..
- Bo widzisz tylko siebie dlatego cie rzucił. I tak to było na pokaz a ty udajesz pokżywdzoną !
- Ja go naprawdę kocham - szepcze wycierając łzy
- Może i tak ale ona ma racje nie interesujesz sie nami tylko gadasz o sobie. Mamy tego dość !
- Nie odejdziecie ode mnie - mówie pewna
- To zobacz ! Zabraniasz mi związku z Pedro a sama lecisz na jego kumpla
- Przecież Simon to '' nie twoja liga'' pamiętasz jak mi to powtarzałaś?
- Bo sama go chciała - wtrąca Delfina
- Dziewczyny to nie tak .. prosze - mówię ze smutkiem
- Nie Ambar- prychają i wychodzą.
Trzasnęłam za nimi drzwiami po czym upadłam na łóżko z szlochem. Najpierw Simon teraz Delfi i Jazmin. Wszyscy mnie opuszczają i to moja wina. Nie wytrzymują z moim charakterem. Rozumiem ich.
Ale dlaczego ich strata tak boli? Nigdy nie spodziewałam się, że mogą mnie opuścić. Nie umiem być sama. Nie mogę błyszczeć bez nich. Musze mieć kogoś na kim będę sie opierać. Na szczęście jest Luna.
- Ambar wszystko będzie w porządku- próbuje mnie pocieszyć.
- Nic nie będzie ! Nawet dziewczyny mnie pożuciły
- Masz mnie - szepcze tuląc mnie
- Pocieszenie- wzdycham - przepraszam.
- Nic się nie stało. Ale może spróbuj dostrzec swoje błędy i je naprawić
- A Simon to i tak dziwak. Zapominas, że walnął Lune? - wtrąca Włoch
- Nie nie zapominam - upijam łyk herbaty, którą mi dał.
- To dobrze. Nie chce by cie skrzywdził bardziej- zapewnia
- Wy jesteście razem? - pytam zmieniając temat
- Tak jesteśmy - mówi podekscytowana
- Gratuluje wam. Balsano jak skrzywdzisz mi siostre nie odpowiadam za siebie - ostrzegam
- Spokojnie Ambar. Kocham ją - składa pocałunek na jej ustach.
Widząc z jaką pasją całuje jej usta wzdycham cicho. Ze mnąnigdy sie tak nie całowal. Może to nie była miłość? Z Simonem całowaliśmy się opodobnie. Już za nim tęsknie. Mam nadzieeję, że chociaż Luna będzie szczęśliwa z Balsano. Pasują do siebie. I tak słodko ze sobą wyglądają. Chłopak sie zmienił dzięki meksykańce. A może i ja zaczęłam sie zmieniać dzięki Alvarez'owi? Wiem jedno. Będę o niego walczyć.
Zawsze dostaje to czego chce i nic to nie zmieni.
*Pedro *
Po natychmiastowym telefonie od Delfi poprosiłem Nico by mnie zastąpił w barze a sam poszedłem
czekać na nią w barze. Tak jak zapowiadała zjawiła się szybko tak jak zapowiadała. Była zdenerwowana,
więc podszedłem do niej szybko ją przytulając i wróciliśmy do stolika, który wcześniej zajmowałem. Cekał na nią jej ulubiony koktajl ze śliwek. Usiedliśmy na przeciwko siebie a dziewczyna zaczęła sączyć nektar.
- Powiesz mi co się stało ? - pytam spoglądając na nią uważnie
- Zakończyłam przyjaźń z Ambar
- Mogę znać przyczynę?
- Mam dość jej Pedro- wzdycha- chwycę jej dłoń
- Ale co takiego zrobiła kochanie, że masz jej dość?
- Zawsze mówiła, że nie jesteś odpowiedni dla mnie a sama lata za Simonem
- Przecież to tylko ich gra. A on już ją zakończył zauważam.
- No tak. Ale teraz udaje taką pokrzywdzoną bo z nią zerwał
- Może się zakochała - wnioskuje
- Ona ? w życiu i to w kimś gorszym..
- Tak jak ty Delfi. Przypomnieć ci jak mnie postrzegałaś do niedawna? - unosze brwi
- Nie. To nie tak - wzdycha zdenerwowana
- Dobrze już okej. Mam przeczucie, że jeśli naprawde jest zakochana w Simonie
to się zmieni tak jak ty. A wtedy na pewno jej wybaczycie- zapewniam.
- Masz racje. Dziękuje ! Jesteś cudowny- rzuca się na mnie. Tule ją bardzo mocno
- Nie ma za co. Od tego masz chłopaka co? A teraz chodźmy na tor- proponuje
Dziewczyna już w lepszym humorze ciągnie mnie na toer podekscytowana. To wspaniałe uczucie wiedzieć, że dzięki mnie poprawił jej się humor. Próbuje jej dać tyle wsparcia na ile mogę i pozwala mi jej charakterek. Moja dziewczyna jest strasznie zazdrosna i wybuchowa ale to mi dała poznać tą inną Delfi, która przez przyjaźń z Ambar schowała się na samym dnie. Cieszę się, że ona i Simon uwolnili się z jej szponów. Wjechałem z nią na tor. Nadal jeszcze średnio sobie radzę z wrotkami ale szatynka mi sporo pomaga. Jest przekochana.
- Czyli wystartujemy razem w konkursie wrotkarskim ? - pyta nagle.
- Tak zrobię to dla ciebie chociaż nie jestem przekonany ja nie umiem tańczyć na nich..
- Spokojnie nauczę cię- proponuje
- A Ambar startuje?
- Nie. Nie ma pary więc.. po za tym Simon pewnie nie chciałby..
- Wcale mu się nie dziwie. Tylko sie nie wściekaj jak odpadniemy
- Jasne. To tylko głupi konkurs nie to co ty - mówi obkręcając na palcu pasmo włosów
- Chcesz mi powiedzieć, że jestem głupi ? - prycham.
- Nie to nie tak - robi smutną minkę
- No ja myślę ! Masz układ? Taki nie za trudny
- Pedro ! Układ musi być na poziomie
- Ja jestem na niźszym niź królowa szyku wiesz ?
- Tak i lubie jak mnie tak nazywasz - mówi całując mnie
- Też cie kocham - szepcze odwzajemniając.
Po kilku chwilach odrywamy się niechętnie od siebie. Po czym zaczynamy próbę. Nie jestem do tego pewny w stu procentach. Ale skoro Delfi twierdzi, że moja jazda ''ujdzie'' nie mogę narzekać. Cóż łatwo ją
zdenerwować gdy zrobie coś nie tak. Dlatego staram się unikać z nią kłótni. Przez co Simon z Nico
uważają, że jestem pantoflarzem. W sumie nie obchodzi mnie to dopóki mam Delfi.. Po dwóch
godzinach kończymy próbę, która nie oszła tak źle jak myślałem a nawet mnie pochwaliła. Szczerze taniec na wrotkach nie jest taki trudny jak myślałem tylko trzeba ćwiczyć i ćwiczyć lecz bez przesady. Bym przeżył
do konkursu. Delfi twierdzi, że jestem już na tyle dobry by jeździć po mieście dl;atego po próbie wręcza mi kask, który sama kupila i wybrała po czym ciągnie mnie do parku. Mówi, że lepiej się uczyć na świeżym powietrzu. Zaśmiałem się.
- Czy ty właśnie wziełaś mnie na randkę? - mówie ze śmiechem trzymając jej dłoń.
- Tak. A co ? Tylko faceci mogą robić ten pierwszy krok? Nie jesteśmy w średniowieczu.
- Tak wie. Ale to dziwne bo nigdy się mną nie interesowałaś.
- Owszem ale żałuje tego. Bo jesteś cudowny
- Komplemenciara. Bo sie zarumienie - mówie słodko
- Tak jak ja na Openie ! Ty wariacie !
- No co ? Chciałem udowodnić jaka jesteś ważna dla m,nie
- To słodkie - całuje mój policzek.
-A ty zerwałaś przyjaźń z Ambar bo mnie kochasz. Jesteśmy kwita
- Masz racje - mówi uciekającf mi - Askąd wiesz że nie uciekne Ci ?
- Osz ty !!!!!!! - sycze ze śmiechem goniąc ją.
Miałem nadzieje, że odegramy scenkę jak na filmach. Niestety wywaliłem się za nim ją złapałem.
Alzamendii zamiast mi pomóc stała nade mną i sie śmiała bo jestem niezdarą, która zniszczyla jej romantyczną scenę. W ramach zemsty gdy wyciągnęła do mnie dłoń pociągnąłem ją za sobą. Tylko się zaśmiała. Nawet się nie wściekła. Chociaż wiem, że byłaby zła kiedy.. przyjaźni się i słucha Ambar jest inna bez niej jest lepsza i więcej zyska.
* Yam*
Spacerowałam parkiem od jakieś godziny myśląc o Ramirro. Jim spędzała czas z Nico. Delfi uczyła Pedro tańczyć do konkursu. Nina z Luną zgodziły się być dziewczynami chłopaków. A ja ? Sama. Chyba
tak pozostanie. Wiem będę mieć kota on mnie nie oszuka i nie wystawi jak Ramirro. Niestety
nadal kocham tego debila i nie mogę przestać. To silniejsze ode mnie. A to co zrobił na Open. To, że śpiewał tylko dla mnie jest bardzo słodkie/ale gdyby nie zaczął gwiazdożyć wybaczyłabym mu. Czy on nie rozumie, że nie może być ciągle w centrum uwagi?
- Yam prosze porozmawiajmy - dogania mnie czylijczyk.
- Masz 2 minuty - mowię wywracając oczami
- Yami przecież przeprosiłem i zadedykowałem ci piosenke na open
- Ale zrobiłeś z siebie gwiazdę jak zwykle - prycham
- Bo nią jestem - mówie dumnie
- To sobie bądz ale beze mnie !
- Yam ja cie kocham ale taki mam charakter
- By łazić z obiema laskami na raz? - pytam wkurzona.
- Nie chciałem was zranić bo jesteście przyjaciółkami.
- I na źadnej z nas ci nie zależało ! A nam tak !
- Na tobie mi zależało i nadal tak jest Yamuś no - klęczy przede mną
- Nie rób widowiska - szepcze zarumieniona
- To mi wybacz albo tu zostaniemy
- Ja raczej pójde - zaśmałam się
- Nie możesz mi tego zrobić. Udowodnie ci, że Cię kocham
- Nie wątpie w to ja ciebie też
- To o co chodzi?- pytam
- Nie możesz byźć tak zapatrzony w siebie i swoją osobę
- Dobrze. Przestane tylko wybacz.
Nic więcej nie mówiąc kucnęłam na przeciw chłopaka po czym go pocałowałam. Tak bardzo go kocham, że nie moglam mu nie wybaczyć. Ale będę czujna. Wyjaśniłam mu, że jesteśmy razem na próbę i to od niego zależy czy ją przejdziemy. Nie zamierzam wybaczać mu za każdym razem gdy on ma taki kaprys.
- Dziękuje kochanie - szepcze całując moją szyje
- Spokojnie. Okres próbny trwa a ty wymyśl jak mnie odubruchac - prycham
- A nadal .. wystarujemy razem w konkursie ?
- Tak - wzdycham- ale jest mało czasu pmiętaj
- Spokojnie damy rade - mówi ochoczo.
Czuje, że jest szczęśliwy z tego wszystkiego zaczął tańczyć i rapować w parku moją i Jim
piosenkę. Jaki on słodki. Od jutra zaczniemy ćwiczyć ten układ. Chociaż szczerze to nie wiem
czy nie jest za mało czasu. Jednak jest to dla niego ważne więc sie zgodziłam.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was w kolejnym poście. Czekałam aż wybije mi 20 tysięcywyświetleń na które od dawna czekałam.
Mimo to w okresie roku szkolmnego wyświetlenia sopadły. Sama się nie dziwie przecież sama nie mam czasu komentować( tak pamiętam komu nie skomentowałam) Ciesze się, że tak cieszyliście z powodu tanmtego rozdziału lecz zapowiadam lutteo i gastimnka szyybko się sobą nie nacieszą. Tak mam już za[planowane 9 kolejnych rozdziałów. Ale spokojnie każdej pary będzie po trochu. Niestety tez te złe chwile. Ale Simbar pogodze a za to G&L kaput. Zapraszam was na nowego bloga a na Gastina&lutteo&pelfi rozxdział jutro i będzie Simbbar tam
http://melodias-que-lo-cuentan-todo.blogspot.com/.
http://felicyty-rollertrack-gastina.blogspot.com/
Marlene ❤
OdpowiedzUsuńPowróciła Marlene pomiędzy przerwą w trakcie czytania "Chłopów". Rozdział bardzo fajny!
UsuńWciąż do mnie nie dociera, że Ambar i Luna się pogodziły. Czuję, że nie wyniknie z tego nic dobrego, no chyba, że zmieniłaś Ambar na dobre...Mimo wszystko jakoś ta zgoda mi nie pasuje. No nic. Czekam na moją Gastinke oraz Lutteo <3 Pozdrawiam, Marlene ♥
Vicky ❤
OdpowiedzUsuńLauruuunia ❤
OdpowiedzUsuńJestem kochana i już na wejściu powiem, że super rozdział! Szkoda, że tak mało Lutteo, ale cieszę się, że Ambar wzięła się w garść i będzie walczyć o Simona, który swoją drogą jest niezdecydowany;/ Nie lubiałam Danieli w serialu i nie lubię jej również tu;/ Oby Simbar doszło do porozumienia.
UsuńEh tak czułam, że rozwalisz mi Lutteo, ale taki już chyba ich los. Mam tylko nadzieję, że szybko ich pogodzisz!
To samo Gastina!
Z czasem kiepsko, sama rzadko wchodzę i domyślam się, że inni mają podobnie;/
Do następnego i czekam z niecierpliwością na jutro i nowy rozdział na drugim blogu:*
Pattie ❤
OdpowiedzUsuńNo nie! Jak możesz rozwalić Lutteo i Gastinke? Nieco mnie to smuci (a nawet bardzo) Rozdział jak zawsze super! Ambar powinna walczyć o Simona, skoro go kocha. Przykre, że przyjaciółki się od niej odwróciły, ale może się to zmieni.
UsuńJak już mówiłam, genialny rozdział i niecierpliwie czekam na następny!
JulkaP ❤
OdpowiedzUsuńSuuuuppppeerrrr rozdział!
UsuńMoje Lutteo!
Diana ❤
OdpowiedzUsuńKifo ❤
OdpowiedzUsuńBlairka ❤
OdpowiedzUsuńCzytałam idę dalej. Nadrabiam.
UsuńAlai ❤
OdpowiedzUsuńDaria ❤
OdpowiedzUsuńTulusia ❤
OdpowiedzUsuńMarta ❤
OdpowiedzUsuńDzięki za miejsce!!
UsuńTak wywniąskowałam, że jest dla mnie choć nie byłam w 100% pewna.
Wracając do tematu...
Wiedziałam, że Yam wkrótce wybaczy Ramirro😊, choć ja na jej miejscu potrzymałabym go w niepewności.
Lutteo jak zawsze słodkie..♥
Pelfi też..♡♡♡
Mimo, że Ambar jest taka... niezbyt miła umiała powiedzieć słowo przepraszam. Szkoda mi jej. Siomon źle postąpił, zrywając z nią mimo, że nigdy nie byli prawdziwą parą. Ale moim zdaniem to wszystko, to wina Danieli. Myślę, że to ona będzie kolejnym celem Ambar, bo od Luny się chyba odczepi-mam taką nadzieję, bo w końcu tylko ona z nią została gdy wszyscy się odwróciłi. Simbar pogodzone=szczęście😃😃😃.
Koniec Lutteo i Gastiny?! Smutno mi😭. Ale zapowiada się ciekawie!
Czekam na next!!
Gdzie Jim i Nico? ����
OdpowiedzUsuńCiesze sie jest Luna i Maetto sa razem oraz ze Amber pokazala uczucia i pogodzila sie z Luna. Mam nadzieje ze Simon zobaczy to co stracil .
OdpowiedzUsuńŚwietny! ^.^
OdpowiedzUsuńG
OdpowiedzUsuńE
N
I
A
L
N
Y
I love it. Realy, I love it.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!
Brakuje mi jakiejś intrygi, jakieś większej akcji. Fajnie, że wszyscy się pogodzili, itp. ale nie może być też za nudno ;)
OdpowiedzUsuńFelicity For NOW