* Simon*
Gdy karetka zabrała Ambar do szpitala pojechałem z nimi w Ambulansie twierdząc że jestempełnoprawnym pracownikiem J&R i to na mojej zmianie zaszedl ten wypadek. Nie stało się to jednak z niedopilnowania przez nas toru tylko zachowania mojej ukochanej. Dziewczyna wbiła sobie do głowy sporą dawkę profesjonalizmu któremu ma podołać. Wiem jednak, że to sprawka Sharon. Gdyby jej chrzestna nie manipulowała tak Smith to by nigdy nie zabrała kluczy do Toru i ćwiczyła zupełnie sama bez oka trenera czy pracowników, Cóż czasu nie cofne i nie umiem się na nią gniewać. Szczególnie teraz gdy może coś jej dolegać. A co jak umrze? Pędziliśmy karetką na sygnale przez pół miasta do najbliższego szpitala. Akurat tego w którym moja księżniczka przyszła na świat. Ratownicy medyczni szybko przewiezli Ambar na noszach do szpitala na SOR. Szedłem tuż przy niej trzymając jej dłoń. Byla blada ledwo patrząc na mnie
- Kochanie co Ty narobiłaś? - pytam pełen troski
- Simon ja musze ćwiczyć - broni się zawiśle
- Jak zawsze uparta.. Mogłaś chociaż mi powiedzieć poćwiczylibyśmy
razem albo chociaż bym Cię popilnował - muskam jej czółko
- Nie. Wiesz ile trenowałam. Nie pozwoliłbyś mi więcej
Najlepiej schowałbyś mi wrotki aż do zawodów - prycha
- Masz racje - zaśmiałem się - lubie jak sie na mnie wkurzasz
- A ja nie lubie gdy mną rządzisz
-Ja sie tylko o Ciebie troszcze - próbuje się usprawiedliwiać
- Nie jestem już dzieckiem Simon. Nie jestem Luną. Nie tak roztrzepaną - prycha
- To twoja kuzynka - wzdycham
- I co z tego? - prycha zła
Nic już nie dodaje bo zabrali ją na badania. A mi zostało czekać pod gabinetem zabiegowym.
Przez większość czasu chodziłem niespokojny przy gabinecie bardzo martwiąc się o nią.
Nie rozumiałem jej lekkomyślnego dziecinnego zachowania i tym, że ciągle wypomina
mi moje uczucia do Luny. To nie jest normalne. Powinna wiedzieć jak bardzo ją kocham
Przecież nawet jej nie daje odczuć, że Luna jest ważniejsza ale ona i tak jest zazdrosna a to jej kuzynka.. Uspokoiłem się widząc moich przyjaciół. Pedro i Nico szybko dotarli do szpitala.
Bardzo się przejeli całą sytuacje mimo że jednak byli troche źli na Ambar tak samo jak ja. W szczególności Pedro, któremu najbardziej się oberwało jej zgryzliwości tylko za to, że chciał jej pomóc..
- Wiadomo już coś stary? Co tak chodzisz? - pyta zaciekawiony Navarro
- Nie nic jeszcze nie powiedzieli. Martwie się o nią mimo tego że
mnie zawiodła i nie dała sobie pomóc - wzdycham
- Ta.. wydarła się bo chciałem jej pomóc - prycha z urażoną dumą Arias
- Tak wiem ale znasz ją. Ona nigdy nie posłucha nas. Nie mam
na nią najmniejszego wpływu - mówie rozgoryczony
- Czemu z nią jesteś? - pytają oboje
- Bo ją kocham taką jaka jest i jaka potrafi być. Ty Nico kochasz zazdrość i akcje Jim a Pedro pokochał Delfi z jej złą stroną charakteru - zauważam
- No masz racje. Wszystkie laski ' wiedzą swoje' i są uparte a nasze szczególnie -uśmiecha się Nico
Po blisko 20 minutach z gabinetu wyszli jak oparzeni lekarz z pielegniarkami przewożąc
Ambar na łóżku. Nadal była blada a do tego jeszcze nie przytomna. Dopytywałem się co sie stało lecz nie chcieli mi udzielić informacji w tym momencie. A także nie pozwolili wejść dalej po za drzwi OIOM'u
- Simon.. prze..praszam.. potrzebuje Cię - szepcze ledwo blondynka
- Dobrze skarbie jestem tu - całuje jej czółko. Przewożą ją do sali
- Doktorze wystąpiła jakaś niezgodność w próbkach krwi - usłyszałem głos pielęgniarki
- Co? Jak to? - spytałem zdziwiony nie rozumiejąc
- Spokojnie. Zajmiemy się tym - klepie mnie lekarz po ramieniu. Kiwam głową
- Jaka niezgodność? - pyta Ambar bezsilnie próbując się podnieść z łóżka.
- Nie wiem. Bursztynku odpoczywaj - całuje czóle jej czółko
- A jak to coś poważnego? - pyta wystraszona
- Jestem pewien, że nie - obiecuje- A teraz odpoczywaj. Zaraz przyjde a moja księżniczka ma spać jak wróce - dodaje poważnie po czym wychodzę
Rozglądam się po szpitalu w poszukiwaniu lekarza mojej dziewczymy. Niestety nigdzie go nie było. Nie rozumiałem o czym on mówił po przez ten konflikt w badaniach krwi. Zastanawiałem się także gdzie jest Sharon i Rey. Powinni tu być. Tamara miała ich zawiadomić tym wypadku. Usiadłem na krześle podpierając się na łokciach. Ukoiłem kilka łez, których nie chciałem pokazać blondynce. Jestem bardzo wrażliwy i nie chce jej tego pokazywać. Mogłaby mnie zostawić a ja ją tak bardzo kocham. Ale zawiodłem. Nie powinienem [pozwalać by tyle trenowała...
- Alvarez! Co z panienką Ambar? - pyta Rey stojąc na oprzeciw mnie
- Miała wypadek na torze. To pani wina! To prZez panią jest taka zawzięta na wygraną! Gdyby nie to oszczędzałaby się i nie trenowała jak w omaku jakimś - kieruje wine na starszą kobietę
- Alvarez uważaj na słowa - syczy kobieta
- Gdzie lekarz? - dopytuje Rey
- Są jakieś komplikacje w wynikach jej krwi - oznajmiam
- Jak to?! - mówi przerażona jakby coś ukrywała?
- Mnie się pani pyta? Może coś ma pani z tym wspólnego- wnioskuje po jej reakcji.
Staruszka nic nie odpowiada a jej '' prawa ręka'' poszukuje lekarza. Z daleka widać, że mają coś z tym wspólnego. Tylko co? Muiszę się dowiedzieć. Wiem, że Ambar też nic nie podejrzewa a zachowanie ich wydaje sie za bardzo podejrzane bym odpuścił. Sam się dowiem wszystkiego!
- Simon.. prze..praszam.. potrzebuje Cię - szepcze ledwo blondynka
- Dobrze skarbie jestem tu - całuje jej czółko. Przewożą ją do sali
- Doktorze wystąpiła jakaś niezgodność w próbkach krwi - usłyszałem głos pielęgniarki
- Co? Jak to? - spytałem zdziwiony nie rozumiejąc
- Spokojnie. Zajmiemy się tym - klepie mnie lekarz po ramieniu. Kiwam głową
- Jaka niezgodność? - pyta Ambar bezsilnie próbując się podnieść z łóżka.
- Nie wiem. Bursztynku odpoczywaj - całuje czóle jej czółko
- A jak to coś poważnego? - pyta wystraszona
- Jestem pewien, że nie - obiecuje- A teraz odpoczywaj. Zaraz przyjde a moja księżniczka ma spać jak wróce - dodaje poważnie po czym wychodzę
Rozglądam się po szpitalu w poszukiwaniu lekarza mojej dziewczymy. Niestety nigdzie go nie było. Nie rozumiałem o czym on mówił po przez ten konflikt w badaniach krwi. Zastanawiałem się także gdzie jest Sharon i Rey. Powinni tu być. Tamara miała ich zawiadomić tym wypadku. Usiadłem na krześle podpierając się na łokciach. Ukoiłem kilka łez, których nie chciałem pokazać blondynce. Jestem bardzo wrażliwy i nie chce jej tego pokazywać. Mogłaby mnie zostawić a ja ją tak bardzo kocham. Ale zawiodłem. Nie powinienem [pozwalać by tyle trenowała...
- Alvarez! Co z panienką Ambar? - pyta Rey stojąc na oprzeciw mnie
- Miała wypadek na torze. To pani wina! To prZez panią jest taka zawzięta na wygraną! Gdyby nie to oszczędzałaby się i nie trenowała jak w omaku jakimś - kieruje wine na starszą kobietę
- Alvarez uważaj na słowa - syczy kobieta
- Gdzie lekarz? - dopytuje Rey
- Są jakieś komplikacje w wynikach jej krwi - oznajmiam
- Jak to?! - mówi przerażona jakby coś ukrywała?
- Mnie się pani pyta? Może coś ma pani z tym wspólnego- wnioskuje po jej reakcji.
Staruszka nic nie odpowiada a jej '' prawa ręka'' poszukuje lekarza. Z daleka widać, że mają coś z tym wspólnego. Tylko co? Muiszę się dowiedzieć. Wiem, że Ambar też nic nie podejrzewa a zachowanie ich wydaje sie za bardzo podejrzane bym odpuścił. Sam się dowiem wszystkiego!
* Delfi *
Przez cały czas od momentu zabrania Ambar do szpitala nie moge odetchnąć ze spokojem. Chłopcy nie byli zbyt rozmów i a gdy próbowałam dodzwonić się do Simona ten nie odbierał. Nie mogłam dłużej znieś tej ciszy. Musiałam sie czymś zająć by odwrócić chodź na chwile myśli od mojej przyjaciólki co bylo trudne do zrobienia. Usiadłam bez silnie na scenie RollerBandu. Czułam sie opuszczona. Za wszelką cenę chciałam byc przy Smith. Wtedy dosiadł sie fo mnie moj chłopak bez słowa mocno mnie tuląc czego potrzebowałam w tamtym momencie. Poczułam jego usta na moim czole po czym mocniejsze uściśnięcie mojej dloni. Pedro byl zawsze gdy go potrzebowałam. Potrafił mnie uspokoić jednym gestem. Za to go kochałam.
- Delfi kochanie nie martw się tak. Wszystko bedzie dobrze - mówi kojacym głosem
- Na pewno?- pytam głęboko patrząc w jego oczy. Dzieki niemu zmieniam sie na dobre.
- Tak. Ambar jest silna wyjdzie z tego. Ma Ciebie i Simona - przypomina a ja kiwam głową
- właśnie gdzie on? Nie mieliście mieć próby?- pytam zdziwiona.
- Pewnie czuwa przy Ambar - wtrąca Nico
- To dobrze. Ona go bardzo potrzebuje. - zauważam.
- A mogę uczestniczyć w próbie? Moge zaśpiewać za Simona?- pytam podekscytowana robiąc maślane oczy do Pedro. Moj chłopak spogląda na przyjaciela a ten kiwa głową.
Uradowana stanęłam za statywem mikrofonu. Moj chłopak usiadł za perkusją a Navarro wziął gitarę. Arias uderzył pałeczkami wybijając rytm do " Pienso". Czekam na odpowiedni moment i zaczynam śpiewać. Ta piosenka jest mi bardzo bliska i wprost odczuwam wszystkie uczucia z niej płynące. Wiem z moich zródeł, że Pedro napisał ją dla mbnie i jestem bardzo zła, że Ada ją z nimi śpiewała. Oby już nigdy tegoo nie zrobiła. Nie mam sie czym martwić. Widzę jak Pedro na mnie patrzy i w jaki sposób śpiewa tą piosenkę. Od razu widać, że jestem jej odbiorczynią. Kocham go.
- Nie wiedziałem Delfi, że masz tak wyjątkowy głos - wtrącił Nico przerywając moje zamyślenie.
- Dziękuje - uśmiechnęłam się szerzej - to był zaszczyt z wami śpiewać - dodałam
- Oczywiście wiadomo bo ze mną - wtrącił narcystycnie Nico a Pedro wybuchł śmiechem
- Jasne stary - poklepał go po ramieniu - Kochanie śpiewałaś cudownie
- Nieprawda. Przeciętnie za to ty... brak słów tak bardzo Cię podziwiam - muskam jego usta.
- Ale nie zastąpisz Simona - zachichotał Nicolas trzymając pod bokiem Ewe
- Nie zamierzam - zapewniam a oni odchodzą
- czasami nie wie co gada szczególnie przy tej Ewie - odpowiada Pedro.
- Dziwne. Przecież tak kocha Jim. Ona cały czsa chodzi taka smutna przez ten filmik z Ramirro. Ich napraawdę już nic nie łączy i Nico i Yam powini to zrozumieć
- Tak jak mnie z Adą Delfi pamiętaj o tym moja zazdrośnico - muska mój policzek.
Oj cicho- mówie czerwona- Jestem zazdrosna i będę bo mam o kogo
- Czyli? - specialnie mnie prowokuje
- o Pedro Ariasa najlepszego barmana i perkusisty pod słońcem. O najprzystojniejszego faceta pod słońcem - chichocze
- Ujdzie - prychnął i zabrał się za sprzątanie po próbie.
Przez cały czas od momentu zabrania Ambar do szpitala nie moge odetchnąć ze spokojem. Chłopcy nie byli zbyt rozmów i a gdy próbowałam dodzwonić się do Simona ten nie odbierał. Nie mogłam dłużej znieś tej ciszy. Musiałam sie czymś zająć by odwrócić chodź na chwile myśli od mojej przyjaciólki co bylo trudne do zrobienia. Usiadłam bez silnie na scenie RollerBandu. Czułam sie opuszczona. Za wszelką cenę chciałam byc przy Smith. Wtedy dosiadł sie fo mnie moj chłopak bez słowa mocno mnie tuląc czego potrzebowałam w tamtym momencie. Poczułam jego usta na moim czole po czym mocniejsze uściśnięcie mojej dloni. Pedro byl zawsze gdy go potrzebowałam. Potrafił mnie uspokoić jednym gestem. Za to go kochałam.
- Delfi kochanie nie martw się tak. Wszystko bedzie dobrze - mówi kojacym głosem
- Na pewno?- pytam głęboko patrząc w jego oczy. Dzieki niemu zmieniam sie na dobre.
- Tak. Ambar jest silna wyjdzie z tego. Ma Ciebie i Simona - przypomina a ja kiwam głową
- właśnie gdzie on? Nie mieliście mieć próby?- pytam zdziwiona.
- Pewnie czuwa przy Ambar - wtrąca Nico
- To dobrze. Ona go bardzo potrzebuje. - zauważam.
- A mogę uczestniczyć w próbie? Moge zaśpiewać za Simona?- pytam podekscytowana robiąc maślane oczy do Pedro. Moj chłopak spogląda na przyjaciela a ten kiwa głową.
Uradowana stanęłam za statywem mikrofonu. Moj chłopak usiadł za perkusją a Navarro wziął gitarę. Arias uderzył pałeczkami wybijając rytm do " Pienso". Czekam na odpowiedni moment i zaczynam śpiewać. Ta piosenka jest mi bardzo bliska i wprost odczuwam wszystkie uczucia z niej płynące. Wiem z moich zródeł, że Pedro napisał ją dla mbnie i jestem bardzo zła, że Ada ją z nimi śpiewała. Oby już nigdy tegoo nie zrobiła. Nie mam sie czym martwić. Widzę jak Pedro na mnie patrzy i w jaki sposób śpiewa tą piosenkę. Od razu widać, że jestem jej odbiorczynią. Kocham go.
- Nie wiedziałem Delfi, że masz tak wyjątkowy głos - wtrącił Nico przerywając moje zamyślenie.
- Dziękuje - uśmiechnęłam się szerzej - to był zaszczyt z wami śpiewać - dodałam
- Oczywiście wiadomo bo ze mną - wtrącił narcystycnie Nico a Pedro wybuchł śmiechem
- Jasne stary - poklepał go po ramieniu - Kochanie śpiewałaś cudownie
- Nieprawda. Przeciętnie za to ty... brak słów tak bardzo Cię podziwiam - muskam jego usta.
- Ale nie zastąpisz Simona - zachichotał Nicolas trzymając pod bokiem Ewe
- Nie zamierzam - zapewniam a oni odchodzą
- czasami nie wie co gada szczególnie przy tej Ewie - odpowiada Pedro.
- Dziwne. Przecież tak kocha Jim. Ona cały czsa chodzi taka smutna przez ten filmik z Ramirro. Ich napraawdę już nic nie łączy i Nico i Yam powini to zrozumieć
- Tak jak mnie z Adą Delfi pamiętaj o tym moja zazdrośnico - muska mój policzek.
Oj cicho- mówie czerwona- Jestem zazdrosna i będę bo mam o kogo
- Czyli? - specialnie mnie prowokuje
- o Pedro Ariasa najlepszego barmana i perkusisty pod słońcem. O najprzystojniejszego faceta pod słońcem - chichocze
- Ujdzie - prychnął i zabrał się za sprzątanie po próbie.
- Bo? - pytam zdziwiona
- Powtarzasz się skarbie - szturchnęłam go i wypiełam język a on się zaśmiał.
Podstawą dobrego związku jest drażnienie siebie nawzajem. Dzięki temu utrzymujemy dobrą atmosfere w związku i nie kłócimy się. On lubi drażnić mnie a ja jego, kochamy myzyke i lubimy wrotki sporo nas łączy a do tego się kochamy. Nie chce nic więcej od życia. No i moje pszyjaciółki i koleżanki. Gdyby jeszcze te bliźniaczki zniknęły stąd.. Adzie bardzo podooba się Pedro co mnie irytuje bo to mój chłopak! Pezez krótki czas był nią zauroczony dlatego jestem tak cholernie o jego zazdrosna. Postanowiłam się odprężyć i pójść na wrotki bo to hobby mi w tym pomaga. Ta cała sytuacja z Ambar zaprzątała mi cały czas myśli. Gdy weszłam do szatni usłyszałam głosy bliźniaczek. Ukryłam się za szeregiem szafek, ponieważ one rozmawiały z drugiej strony. Ciekawiło mnie co knuły tym razem.. Włączyłam dyktafon w komórce
- Ewa ale ja nie jestem w stanie już uwieść Pedro! Delfina nie odstąpia go nawet na krok a on jest w nią mega wpatrzony! - mówi z ożywieniem mój wróg.
- Dasz rade! Nasi rodzice na nas liczą. Dzięki Pauli udało mi się z Nico to z Tobą też da rade byś wykurzyła Delfine - mówi z przekonaniem.
- I co z tego? Pedro mnie nie pokocha a myślisz że Nico Ciebie? On jest Tobą zauroczony i gdyby ta nie całowała się z Ramirrem by z nią był zrozum to siostro - odpowiada Ada.
-Ada! Chcesz zniszczyć nas plan? To miejsce upadnie i tak. Ta blondzia jest w szpitalu więc nie wygrają konkursu. Dxięki temu, że posmarowałaś tor - przybija siostrze piątkę.
- Żle się z tym czuje. Oni nie są tacy zli- mówi niepewnie Ada
- Ten Pedro poprzestawiał Ci w głowie a to ty miałaś mu! Ja nigdy sobie na coś takiego nie pozwole z Nico - prycha niezadowolona.
Na tym zdaniu skończyły tę interesującą dyskusje, którą zdążyłam nagrać. Obie wyszły z szatni drugim wejściema ja podeszłam niezauważona rzez nie do swojej szafki. Wyjełam moje wrotki z szafki i usiadłam na ławce kładąc obok telefon. Próbowałam zrozumieć to co moiły ich plan został wykonany i nikt ich nie powstrzymal? Planują uwieść mojego chłopaka! Sparaliżować zawodniczke konkursu. Rozbić zesopół? Zniszczyć związek Nico i Jim. Tego już za dużo! Muszę szybko działać.
Hej:* Podoba się kontynuacja dobrze znanej wam historii? Ciekawa? W kolejnym będzie więcej ;*
Wierzę, że mam to dla kogo robić :*
- Powtarzasz się skarbie - szturchnęłam go i wypiełam język a on się zaśmiał.
Podstawą dobrego związku jest drażnienie siebie nawzajem. Dzięki temu utrzymujemy dobrą atmosfere w związku i nie kłócimy się. On lubi drażnić mnie a ja jego, kochamy myzyke i lubimy wrotki sporo nas łączy a do tego się kochamy. Nie chce nic więcej od życia. No i moje pszyjaciółki i koleżanki. Gdyby jeszcze te bliźniaczki zniknęły stąd.. Adzie bardzo podooba się Pedro co mnie irytuje bo to mój chłopak! Pezez krótki czas był nią zauroczony dlatego jestem tak cholernie o jego zazdrosna. Postanowiłam się odprężyć i pójść na wrotki bo to hobby mi w tym pomaga. Ta cała sytuacja z Ambar zaprzątała mi cały czas myśli. Gdy weszłam do szatni usłyszałam głosy bliźniaczek. Ukryłam się za szeregiem szafek, ponieważ one rozmawiały z drugiej strony. Ciekawiło mnie co knuły tym razem.. Włączyłam dyktafon w komórce
- Ewa ale ja nie jestem w stanie już uwieść Pedro! Delfina nie odstąpia go nawet na krok a on jest w nią mega wpatrzony! - mówi z ożywieniem mój wróg.
- Dasz rade! Nasi rodzice na nas liczą. Dzięki Pauli udało mi się z Nico to z Tobą też da rade byś wykurzyła Delfine - mówi z przekonaniem.
- I co z tego? Pedro mnie nie pokocha a myślisz że Nico Ciebie? On jest Tobą zauroczony i gdyby ta nie całowała się z Ramirrem by z nią był zrozum to siostro - odpowiada Ada.
-Ada! Chcesz zniszczyć nas plan? To miejsce upadnie i tak. Ta blondzia jest w szpitalu więc nie wygrają konkursu. Dxięki temu, że posmarowałaś tor - przybija siostrze piątkę.
- Żle się z tym czuje. Oni nie są tacy zli- mówi niepewnie Ada
- Ten Pedro poprzestawiał Ci w głowie a to ty miałaś mu! Ja nigdy sobie na coś takiego nie pozwole z Nico - prycha niezadowolona.
Na tym zdaniu skończyły tę interesującą dyskusje, którą zdążyłam nagrać. Obie wyszły z szatni drugim wejściema ja podeszłam niezauważona rzez nie do swojej szafki. Wyjełam moje wrotki z szafki i usiadłam na ławce kładąc obok telefon. Próbowałam zrozumieć to co moiły ich plan został wykonany i nikt ich nie powstrzymal? Planują uwieść mojego chłopaka! Sparaliżować zawodniczke konkursu. Rozbić zesopół? Zniszczyć związek Nico i Jim. Tego już za dużo! Muszę szybko działać.
Hej:* Podoba się kontynuacja dobrze znanej wam historii? Ciekawa? W kolejnym będzie więcej ;*
Wierzę, że mam to dla kogo robić :*
Extra rozdział a dziewczyny źłe delfi powinna wszystko wyjawić co usłyszała czekam na nexta
OdpowiedzUsuńBoski !!!
OdpowiedzUsuńGłupie bliźniaczki !!!
Czekam na next:)