niedziela, 8 stycznia 2017

Capilutto XXIV





* Gaston*

Intryguje mnie ta cała sytuacja z tym nowym gościem w Rollerze. Wydaje sie mi bardzo podejrzany przez to ze ten facet nie wygląda na pasjonata wrotek tylko raczej gier wideo.
Co on może chcieć id Tamary? I jaki związek ma z Niną? Opowiadała mi ze byl na naszym konkursie wrotkarskim i wpatrywał się w moją dziewczynę jakby czegos w niej szukał. Tylko czego? Nina nie gra w gry video. Może Pedro będzie wiedział coś więcej? Musze sue go wypytać o tego mężczyznę. Dla dobra Ninki. Przeciez na pewno coś o nim wie skoro tu pracuje i jest bratem Tamary. Postanowilem go zatrzymać przy zamykaniu Rollera za co wiem, że dziś byl odpowiedzialny.

-,Pedro? Mozemy porozmawiać?- pyta gdy podchodzi do mnie by mi oznajmic ze zamyka bar.
- Jesli chodzi o Delfine to moja sprawa i interes tak? Nie mam ochoty gadać o niej z jej dawnym crushem. Mam inne problemy.
-,Nie nie chodzi mi o Delfine tylko o tym facecie co kreci sie po Roletze i wygląda jak gracz - tlumacze a dwudziestodwulatek siada obok.
- Ricardo. Tez wydaje mi sie dziwny
dziwne jest ez to ze ma takie samo nazwisko jak Nina..
- Co? - pytam zdziwiony
- tak Ricardo Simonetti. To nowy wspolwlasciciel Rolleta. Są nie wiem jak mój siostra mogla na to pozwolić ale Roller jest zadluzony. I może zostać zamknięty ale pomyskalem nad koncertem Roller Bandu i mogliby inni tez wystąpić i pomoc nam zebrac środki na ratowanie baru. Tamara nie chce..
- Co jak to? Musi walczyć! Pomożemy jej. Jutro sie spotkamy tu po Blake i wszystko omówimy okej Oedeo?- pytam
- okej a ja ptzyprowadze Adę - uśmiecha się lekko
- Kto to? Twoja nowa dziewczyna? - synuuje
- Co? Nie! To organizatorka koncertów - tłumaczy speczony.
- Ja tam wiem swoje - zaśmiałem sie
- kocham delfine ale nie mogę chyba z nią byc.. Koniec tematu zajmij sie Niną
- wiem. Ale nie rozumiem jak mozesz kochac Delfine? Ona nigdy sie nie zmieni - zauważam
- A ja jak mozesz kochac niewidzialną Felicyty. Nie ma na to wytłumaczenia. To sie czuje. Koniec tematu mozemy rozmawiać o koncercie ojcu Niny...
- Myslisz ze to jej ojciec?- pytam a on kiwa głową.
- Znam jej historie wiec to podejrzewam ale lepiej nie mówić jeszcze Ninie dopóki nie będziemy miec pewności.. - tłumaczy.
- Czyli bawimy sie w tajnych detektywów Pedro?- pytam z chytrym uśmieszkiem. Szatyn kiwa głową.
- Wiedzialem stary ze cos z ciebie będzie - mowie z duma klepiąc go po plecach. Chlopak tu sie tylko marnuje i zbytnio go nie doceniają. Nawet Delfina. A to najlepszy przyjaciel Niny..
- Dobra musze zamykać - sprowadza mnie na zuemie.
- By pójść do tej Ady?- pytam z uśmieszkiem.
-Nie! By wymyśleć cos dzieki czemu Delfina mi wybaczy i zsjac sie ratowaniem Rollera ciolku - prycha
- a w tym Ada Ci potrzebna - denerwuje go dalej.
- poniekąd. Peridia juz koniec. Wiesz gdzie są drzwi?- pokazuje mi je jak malemu dziecku.


Zaśmiałem sie po czym stamtąd wyszedłem. Mam sojusznika. Tylko nie wiem czy dlugo wytrzymamy w naszej przyjazni. Pedro to moje kompletne przeciwieństwo ale zna dobrze Ninke i czesto widzi tu tego gościa. A co jak on tu będzie a my w szkole? Nic się nie dowiemy a skoro Arias tu pracuje... Dobra nie mam czasu na gadanie o nim. Musze zacząć śledzić tego gościa i chyba los chce mi w tym pomoc ponieważ widze go. Idę szybko za nim. Oczywiscie tak by mnie nie zauwazyl. Ogladalem duzo filmów detektywistycznych i jestem super szpiegiem. To musi sie udac!! Niestety Nina zaczela do mnie wydzwaniac i mi przeszkadzać w wykonywaniu mojej misji dlatego wylsczylem telefon by nie stracić jej ojca z pól widzenia. W końcu wszedl do jakies kamienicy w które pewnie mieszkał. Gdy juz mialem za nim isc zatrzymala mnie wsciekla Nina. Ale jak ona mnie tu znalazła? Ma rentgena w oczach?


- Gaston? Co ty tu robisz? Mówiłeś ze musisz sie uczyć! Tak wygląda twoja nauka? A może ty czekasz na jakoś dziewczyne co?? Nie rozumiem jak mogles mnie tak oklamac! - zaczyna na mnie krzyczeć przy wszystkich ludziach.
-Nina spokojnie! To nic takiego. I nie wcale nie czekam na żadną dziewczyne bo widzę tylko ciebie i dobrze o tym wiesz!
- A Felicyty? Wszyscy wiemy ze ci sie podoba!
- Nina nie rob mi scen zazdrości ani nic! Ja mam prawo z nią pisać a to ty mi die podobasz i cie kocham. Czemu myślisz inaczej?
- Ja.. Ja nie wiem - bruknela pod nowe gdy chwycilem jej twarz w dłonie.
- Posłuchaj. Jestes najlepszą dziewczyną na świecie. To ty masz komoleksy a ja próbuję zrobić wszystko byś ich nie miala ale to nie jest latwe..
-moze nie powinniśmy byc razem? Za bardzo sie różnimy..
- Co? nie! o czym ty mówisz? Dużo nas łączy! jesteśmy wrażliwi.. lubimy fotograffie i wrotki
- Nie! To ty lubisz wrotki. Ja zaczęłam dla ciebie
- Ja też dużo robie dla ciebie - bruknąłem
- A co ? - pyta dożąc do odpowiedzi jak Szerlok. Kocham ją za to
- Błędn odpowiedz! To niespodzianka..
- Gaston.. daj mi coś powiedzieć! - przerywa mi kiedy zaczynmam jej mnóstwo i szybko mówić
- Co tak? Nina.. - pytam zdziwiony
- Nie kocham Cię - mówi obojetnie. Co? Chwyce jej  dłoń. Nie mogąc uwierzyć w jej słowa
- Co? Naprawde? - pytam głęboko urażony i zrozpaaczony
- Gastonmy.. jesteśmy zbyt róźni zrozum to i dajj mi odejść..
- Nie nioe dam - przyciągam ją do sibie całując namiętnie jej usta
- Gaston .. - oderwała sie spoglądając na mnie.
- Nie dam Ci odejść wiem  że mnie kochasz a ja zrobie wszystko by cie odzyaskać .. - szepcze uparcie nie chcąc dać jej odejść.
-  Do widzenia Gaston... - szepcze ostatni raz całując moj zimny już policzek.

Zostawia mnie samego w osłupiemiu. Nie dociera do mnie to że mnie rzuciła bez podania dobrego powodu. To nie w jej stylu! To musi być sen. Albo 1 kwietnia.. Nina nie jest taka. A dziś? Zachowała sie bardzio dziwnie.. nie rozumiem jej. Wiem, że jak odnajde jej ojca to do mnie wróci i nikt mi jej nie zabierze prawda?Kto  by mógł konkurować ze mną? Tyle mnie z nią łączy.. jak RollerTracka z Felicyty.. no właśnie.. może ona mi podpowie co mam zrobić by odzyskać Nine. Okej potem to zrobie. Teraz jeszcze poszpieguje tego faceta i zdobędę dowody. Na które uwieży mi moja ukochana! Po godzinie Ricardo wybrał się z wrotkami w strone Rollera.. Serio? on na rotkach?! Musze szybko zadzwonić do Pedro by go tam obserwował a sam mam jeszcze jutro test z historii której niecierpie. A w dodatku nie mogę sie na niczym skupić  ponieważ moje myśli krążą wokół Niny. Dlatego postanowiłem napisać do Felicyty

 do #FelicytyForNow

Daczego miłość jest piękna jak róża i ma po niej kolce? Równie pięknym
kwiatem jest tulipan i nie ma kolców. Niestety nie jest taki piękny jak róża.
Czy tak tez jest z miłością? Jak z tymi kwiatami? Miłość która dużo wymaga
i na jej drodze są przeskody które kochankowie muszą pokonać jest piękniejsza
od tej prostrzej i beztroskiej ? #MiłośćJakKwiat

..






* Nico *
Dziś dzień prób naszego zespołu. W końcu kazdy z nas znalazł czas na nas zespół a nie nasze dziewczyny. Sam mam dziewczyne i wszystko rozumiem ale nie mogą caly czas poświęcać im tyle uwagi prawda! Niech niezapominają ze mają zobowiazaonia w pracy i zespole. Teraz na zmianę. Dopiero Pedro byl szczęśliwy a Simon płakał a teraz na odwrót. Pedro rzucił Delfi a Simon zszedl sie z Ambar. Co ptowadzilo do konfliktów miedzy Simonem a Pedro. A dlaczego? Ponieważ Pedro obwinia o wszystko Ambar i twierdzi ze Simon zmarnuje sie z Ambar dlatego ostatnio czesto się kłócą.Nie mozna z nimi wytrzymać. Robią tylko afery na próbach ale nie dziś. Sam sie dziwie dlaczego petkusista jest w niesmaku i taki zamyślony. Nie koncentruje sie na próbach ale to nie chodzi o Delfine bo gdyby tak bylo juz dawno wmawialby swoje " racje" Alvarezowi.


- Pedro? Co sie dzieje? Gdy nie robisz afer o przyjaźń dziewczyn to dziś dla odmiany jestes nieobecny.. O co chodzi?- pytam odkładając gitarę. Dwudziestodwulatek wychodzi zza perkusji ze smętną miną
-Nie chce was.. Martwic ale macie prawo wiedzieć.. - zaczyna drapiąc sie po karku ze zdenerwowania.
-,No mów. - dolancza sie Meksykanin. - cos z Delfi? - pyta. To sie dobrze nie skończy..
- Roller ma nowego właściciela.. Twórcę gier.. Sam nie wiem kto to i dlaczego on nim jest. Ale to chyba ojciec Niny... roller jest zadluzony a Tamara z tym nic nie robi - mowi zbulwersowany zachowaniem siostry.
- Co? To nie możliwe! I dopiero teraz nam o tym mówisz?- pytamy jednocześnie z Simonem.
- Możliwe. Ale ja nie dam upaść temunmiejscu. Wy tez prawda? Musimy zebrac pieniadze. Pomyślałem o takim koncercie.. Otwartym openie.. Nawet znam organizatorke. Nie tylko RollerBand by wystąpił tylko tez nasi przyjaciele. Taki koncert talentów - opowiada ro z takim podekscytowanirm i wiarą w to co wierzy. To wspaniały człowiek.
-Naprawdę? To dobry pomysł - mowie z usmiechem.


Chlopaka ucieszyło to ze go pichwalilismy przez co jeszcze bardziej zaczak sie angażować w to i pokazywać projekty sceny i wszystko. Zrobil listę uczestników jak na Open i zamieścił na stronie Rollera. Wraz z Simonem zaczęliśmy rozpowszechniać nas pomysl. Okolo 15 przyszla jakas rudowlosa dziewczyna. Jej zachowanie przypominało Lune. Okazali sie ze to Ada czyli organizatorka takich imprez ktora obiecala Pedro pomoc. Ale widac to ze spodobal jej sie nasz przyjaciel. On tez dziwnie sie zachowuje w jej obecności. Taki jakby nią zauroczony. Znam go doskonale wie to wiem.
Meksykaninowi takze nie umknelo to uwadze i zaczal mi o tym mówić na ucho. Czy aby podekscytowanie naszego perkusisty nie miało innego źródła. I nie bylo związane z piękna Argentynką. Chociaz wole by w końcu pogodzil sie z Delfiną.


- Super prawda chłopaki?- pyta uradowana nastolatka pokazując nam jakies kartki
- oczywiscie ze tak - zarecz nasz rockowy Rommeo.- trafilas w nasze gusta - dodaje
- Alez oczywiscie - kiwamy z Simonem glowami rozmawieni komizmem tej sytuacji.
- ciesze sie ze moge wam pomóc. Naprawde dobrze gracie a szczególnie ty Pedrito - zapewnia wpatrując sie maslanymi oczkami w naszego kumpla. Mialem racje
- Ada to nie tylko moja zasluga - mowi zarumieniony - bez chłopaków nic bym nie udział - zapewnia


 Dziewczyna wydaje cichy chichot i wraca do planowania w czym wszyscy jej pomagamy. Jest ambitna ale roztrzepana jak nasza przyjaciolka. Ale mimo to genialnie zarządza i obmyśla kazdy szczegół mimo ze jeszcze nie mamy listy uczestników, którą Simon w tym czasie wprowadził dając naszym amorkkom poflirtować. Sielanka niestety sie skończyła gdy do Rollera weszla Tamara z Ricardo. Calkowicie zdziwiona tym co robimy.


- A co tu sie dzieje chłopcy? - pyta siostra Pedro. Chlopak schodzi z niebieskich migdalow i staje przed siostrą.
- my? Ah tak .. Ada to Tamara i ricardo. Tamaro to Ada. Organizuje koncerty takich ludzi jak my
- Mowilam ci cos na ten temat... - wzdycha.
- Wiesz ze nie poddamy sie i zrobimy wszystko by uratować to miejsce - mówi z przekonaniem.
- Pedro to nie jest takie proste - wzdycha kobieta.
- Ale mize hesli chodz troche w to uwierzysz .. Tamara prosze ..


Zaczynamy wszyscy nalegać na Tamarę. Dolancza sie Delfina najwyraźniej zasmucona obecnością rudowlosej. Ale dopiero dzieki Delfiniebktora przedstawila to w inny sposób niz my. Nasz punkt widzenia. Nasza szefowa zgodzila sie na ten pomysl a Ricardo oposcil Roller w ważne konsultancji. Ada zaczela szybko omawiać wszystko Tamarze. Której spodobała sie energia i potencial dziewczyny. Z przychylnością rozwazyla nasz pomysl. Dlatego oficjalnie mogliśmy wszystko planować. Pomagala nam tez Delfi raczej mi i Simonowi bo nie chciała patrzec na Pedro który nadal byl na nią zly i nawet nie podziękował za pomoc którą nam dała.



- Mógłbyś tak nie traktować Delfina ktora nam pomogla i jest wpatrzona w ciebie jak w obrazek?- pytam zirytowany jego postepowaniem
- Raczej wpatrzona w Ambar - przewraca oczami pichloniety esemesowaniem z Adą
- Nie! Stary ty jestes slepy? Kocha cie i cue potrzebuje o chce byś ją akceptowal taką jaka jest i to z kim sie zadaje. Ambar się zmieniła to widac. A ty jesteś sceptycznie do niej nastawiony.
- Ale ona sie zmienia znów przez Ambar - wzdycha.
- ona potrzebuje ciebie by byc dobra. jesli przy niej będziesz to ona będzie dobra. Ona zmieka przy tobie. Dzisiaj nam pomagali bezinteresownie i nawet nieprzeszkadala Adzie. A na pewno jest zazdrosna o nią ale tego nie okazuje. Bo cie kocha tak? Zrozum to. Wiem ze Ada tez msa na ciebie oko ale ty kochasz Delfina - wskazuje jego serce. Wiem ze Ada nie zmieni jego uczuć wobec Alzamendi.


Pokiwal głową. Powiedzisl ze to przemysli ale ja wiem ze kocha Delfine i będzie z nią. A wtedy wszyscy będziemy w szczęśliwych związkach bez żadnych zmartwień i zajmiemy sie zespołem. Tylko jeszcze byśmy zebrali pieniadze na Roller. Uratowali go i byaSimonetti nie mial udziałów. Martwie sie ze zmieni Tiller w salon z grami. Moim zdaniem Tamara za bardzo chyba tez nie ma wyboru i musi zgadzać sie na to. potem zswiadomilismy telefonicznie o tym całą grupę i jutro ma się odbyć spotkanie w Rolerze i wszystko ustalić. Na pewno nam pomogą. Mamy wspólny cel i musimy go osiągnąć. Mamy determinację i wielką motywacje. Uda nam sie. Ja to wiem.



* Matteo*


Straciłem mój księżyc.. mój cały świat.. sens istnienia a zarazem jedyną szanse na bycie lepszym człowiekiem. Nic mnie nie usprawiedliwia. Zasłużyłem na to co mnie teraz zabrano. Moją ukochaną.
Cały czas się zastanawiam dlaczego jestem takim głupkiem. Dlaczego wymyśliłem ten zakład.
Po co mi on był? Nie przyniósł nic po za moim złamanym serduszkiem. A co najgorsze złamanym sercem Lunity. Owszem napisałem dla niej piosenke ale wiem, że to nic ni da. Próbowałem ostatnio jej to
wszystko wyjaaśnić ale jak zwykle mnie zbyła i nie dała dojść do słowa. Ne dziwie sie jej ale to boli.

'' czekam, ćierpie czuje''

Te trzy proste słowa a oddają mój stan metafizyvzny najdokładnij. Mam nadzieje, że w końcu uda mi się
porozmawiać z Luną na spokojnie i zaśpiewać jej to. A wtedy będzie jak w moim śnie. Padniemy
sobie w ramiona z łzami szczęścia i wzruszenia i będziemy razem już na prawdę i na zawsze. Czy ja tak dużio
wymagam? Nigdy nie doznalem miłości. Dla rodziców liczyło się tylko to żebym ył najlepszy i pieniądze.
A miłość? To z Ambar był tylko związek na pokaz. Nie łączyło nas głębsze uczucie. Jak dotąd mi to nie przeszkadzało. Dopóki nie poznałem Luny. Otworzyła mi oczy wywracając mój świat do góry nogami.

- O Kelnereczka znwu jesteś gdzieś na chmurce? - pytam z rozbawieniem gdy na mnie wpada
- Nie! I nawet do mnie nic nie mów Królu Pawiu - mówi naburmuszoona zakładając ręce na piersi.
- Luna nie chcialem... - zaczynam
- Tak? Nie chciałeś się założyć z Gastonem o mnie i Nine co? Może ona wybaczyła Gastonowi ale ja nie
jestem taka głupia! Nie nabiore się znowu byś się mną ponownie zabawił rozumiesz?
- Luna... nie powinnaś być zła na Nine! Ona nie chciała ci powiedzieć przeze mnie - wzdycham pspuszczając głowe
- co? Ale jak to? O czym ty mówisz? - pyta zaintrygowana unosząc brew do góry
- Nie chciałem by ci mówiła bo wtedy powiedziałbym gastonowi że jest Feliicyty - przyznaje zażenowany swoim zachowaniem.
- Co?! Jak mogłeś??!!!! A ja ją obwiniałam... a to wszystko tylko twoja wina! Nienawidzę cię rozumiesz?
Przez ciebie zakochałam się w kimś w kim nie powinnam a na dodatek straciłam przyjaciółkę. nie chce Cię znać! Nie istniejesz już dla mnie. A ja dla ciebie - syczy wściekła
- Ale Luna.. ja cię kocham
- Nie wierzę Ci Matteo. Nie mamy o czym rozmawiać. - stwierdza odchodząc.
- Mamy - chwwyce upaarcie jej dłoń przyciągając do siebie
- Nie! Zostaw! Nie ulegne Ci! Nie jestem taka jak wszystkie! Nie polece na ciebie jak każda!
- Ty nie jesteś każda Kelnereczko - gładze jej policzek
- Tak mnie potraktowałeś! Nie jestem przedmiotem do licytacji Matteo! Mam uczucia - wydziera sie z łzami w oczach.
- Wiem i ja też! Kocham Cię! Zrozum to. Wiem, że zachowałem sie jak dureń ale daj mi szanse. Wybacz mi - klęknąłem przed nią ze smętną miną wzdychając.
- Matteo.. nie wiem.. przemyśle to.. daj mi czas... - odpowiada łagodniej patrząc na mnie chwyci moje dłłonie.
-  Rozumiem - wstałem szybko patrząc na nią.

Dziewczyna lekko się uśmiechnęła po czym szybko odwróciła tyłem do mnie tyłem zmierzając w
przeciwną strone. Stałem osłupiały patrząc jak odchodzi. Wytarłem pojedynczą łzę pełną tęsknoty i zarazeem nadzieji, że kiedykolwiek mi wybaczy i pokocha na nowo dostrzegając tego lepszego mnie.  O którym mówie w piosenkach. Ten, którego wykreowała Luna. Ten którego akceptuje tak jak inni. Każdego miłość zmienia i to na lepsze. Dziękuje Bogu, że zesłał mi ten księżyc. Moje słońce. Moja Sol...
Nadal nie mogę uwierzyć, że jest kuzynką Ambar. Są taak różne... jak my ale przeciwieństwa się przyciągają. Uzupełniamy się nawzajem tworząc idealną jedność. Do bycia lepszym jest mi jej miłość potrzebna. Zrobie dla niej wszystko. Tylko by mi wybaczyła. Poszedłem więc do Niny i Gastona.
Jak zwykle moje gruchające gołąbki. Aż miło patrzeć... kiedyś my z Luną tacy byliśmy.. dobre czasy. One powrócą! Tego jesyem pewny

- O Matteo ! Co ty tu robisz? - pyta mój uradowany kumpel robiąc ze mną '' miśka''
- Zauważyłem was i pomyślałem, że podejde - wymuszam uśmiech
- Po co? Widziałam jak kłocisz się z Luną i błagasz ją na kolanach - wtrąca Nina
-  Nina.. chciałem Cię przeprosić. To przeze mnie Luna się na ciebie obraziła. Rozumiem. Wiem, że nie powinienem kazać ci być cicho i szantażować się felicyty.. - wzdycham
- Mi powinieneś powiedzieć! Ale i tak bym szybko to zgadł - całuje policzek Niny biorąc ją za ramię. Argentynka uśmiecha się słodko do niego
-Ta jasne meduzko - zaśmiałem sie
- Moja meduza - Ninka pocałowała go
- Ej! Nie jestem meduzą - mówi obrażony Argentyńczyk
- Dobra dobra zostawiam was gołąbeczki - puszczam im oczko i oddalam sie


Są tacy słodcy i bardzo szczęśliwi ze sobą. Także sporo ich róźni ale są razem.  I to najważniejsze. Gaston zmienia się przy niej i daje jej odwagę i pewność siebie. Ich historia jest bardzo romantyczna. Ta ich znajomość internetowa. Ktoby pomyślał... udowodlili że wszystko da sie wybaczyć. Dali mi nadzieje, żde Lunka mi wybaczy.. Wiem, że mnie kocha jej miłość nie mogła tak szybko wypalić. Widzę jak na mnie patrzy. Czuje bicie jej serca za każdym razem gdy jesteśmy blisko. Tego nie da się opisać. To trzzeba czuć..


Czuję, czekam, cierpię
To nie jestem ja
Jestem kimś, kto błyszczy
Spójrz na tą tekturową twarz
Przyjdziesz, by przełamać tę samotność
Odnajdziesz mnie, obudzisz
Zaprowadzisz mnie tam, dokąd pójdziesz


Znowu zacząłem nucić moją piosenkę uśmiechając się na samą myśl o adresatorce tego utworu
Zanim się spostrzegłem moja ukochana stała przede mną z łzami w oczach.



---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej. Po miesiącu macie kolejny rozdział. Macie gastinke i lutteo oraz Ade. Może troche za wczesnie na jej wątek ale brak mi kryzysów w pelfi. Za to zbliźa się powrót lutteo. Nie cieszcie sie bo dwie ine pary ucierpią w kolejnym. Jaka ja wredna... Od teraz rozdzialy co niedziele bym miała czas je pisać.
Zapraszam na drugego bloga gdzie pojawi się dziś rozdział.

9 komentarzy:

  1. Jejku chcę już niedzielę 💕💕
    Biedny Matteo 💔 Ale z drugiej zasłużył se😁
    Pedro i Gaston - Malanowski i partnerzy 😂😂
    Rozdział cudnyyyy ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej cudo !
    Biedny Matteo no ale zasłużył
    Gadtina ❤
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Jestem... xD spóźniona, ale jestem i nigdzie się nie wybieram dopóki wszystkiego nie nadrobię😉😉😉
      Świetny rozdział♥♥♥
      Jest w końcu moja wyczekiwana scena kłótni Lutteo.. było pięknie! Te emocje 😎
      Lecę czytać dalej.. xD
      Pozdrawiam😘😘😘

      Usuń
  4. Jak zawsze nie mogę wyjść z podziwu. Rozdział dopracowany w każdym zdaniu i świetnie napisane dialogi. Muszę koniecznie nadrobić zaległości z serialem oraz przeczytać zaległe rozdziały o Lunie. Twoje wątki są po prostu genialne i chcę tylko więcej i więcej. Szkoda mi Matteo, ale wszystko ma swoje konsekwencje i z czystym sumieniem stwierdzam, że zasłużył. Czekam na dalsze rozdziały tej cudownej historii w wykonaniu utalentowanej autorki ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudooooowny rozdział kochana!! <3 Przepraszam, że przychodzę tak późno, ale sama wiesz ile mam teraz rzeczy na głowie. Matura (zostało 3,5 miesiąca a ja wciąż nic nie umiem!!), moje opowiadania na bloggerze no i wattpadzie a także redakcja SLP. Sporo tego. Ale wiedz, że czytam skarbie. Choć nie komentuję czasem, czytam zawsze <3 Nigdy w to nie wątp!! <3
    Uwielbiam cię i bardzo podziwiam! ;**

    A rozdział powtarzam raz jeszcze GENIALNY!
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń

By: Marlene