piątek, 25 listopada 2016

Capilutto XXII






* Simon* 

Od kiedy wróciliśmy do siebie z Ambar pogorszyłem stosunki z Danielą z którą ostatnio dość często 
się kłóce. Meksykanka nie potrafi zaakceptować mojego związku z Ambar dlatego postanowiła wrócić do Meksyku. Próbowałem jej powiedzieć delikatnie, że nic nie poczuje do niej tak silnego jak do Ambar
Nie unmiałem tym jej nie zranić. Ale wyszło jak wyszło. Właśnie wylatuje. Będę za nią bardzo tęsknić bo to moja najlepsza przyjaciółka. Nigdy mnie nie zawiodła ani nic. Nie jest mi tak bliska jak Luna ale chyba wole przyjaźnić się z laskami.. Nie no Ambar to coś innego.. pięknego. Czego nie da sie zastąpić niczym innym. Jednak nawet ona nie polepszy mi nastroju....

- Ej chłopaki co wam jest? - pyta uśmiechnięty Nico wchodząc do J&R
- Miłość pacanie.. głupia miłość - wzdycha Pedro. W tym czasie blondyn sie dosiada
- U mnie przyjaźń.. Daniela bo z Ambar dobrze.. ej o co chodzi stary? - pytam podnosząc głowe czarnowłosego.Wyglądał jak czarna śmierć.
- Nie nic - odpowiada kłamiąc. Z Nico dobrze to wiemy.
- Pedro, stary my wiemy kiedy kłamiesz - odpowiadamy równocześnie nie spuszczając z jego wzroku
- Delfi mnie rzuciiła.. - mówi jąkając się. Wiemy, że sprawia mu to trudność.
- Co? Jak to? Czemu? - otwieramy rozdziawione buzie
- Bo wybrała Ambar - patrzy na mnie jakby to była moja wina
- Kazałes jej wybierać? - pytam z niedowiwerzaniem
- I teraz się dziwisz, że wybrała Ambar? - dodaje Navvaro
- No tak.. - bąknął Arias drapiąc sie po karku
- Za samo to wybrała ją - stwierdzamy.
- Phi a wy tacy doświadczeni kumple - prrycha brunet
- My nie każemy im wybierać - stwierdzamy
- Dobra dobra a co tobie Sajmonn? - zmienia temat
-  Daniela właśnie jest w samolocie lecącym do Meksyku. Będę tęsknił za moją przyjaciółką
- Ambar na pewno skacze z radości, że pozbyła się konkurencji - klepie mnie po ramieniu Nicolas
- O czym wy mówicie? - pytam zdziwiony
- Ambar na pewno nakreśliła jej kim jest i gdzie jej pozycja u ciebie a gdziie jej - chichocze Pedro
- Wcale tak nie jest - mówie pewny swoich słów lecz potem mam podejrzenia czy to nie prawda

Przez chłopaków nabrałem podejrzeń co do swojej ukochanej. Nie powinno tak być ale wszyscy doskonale wiemy jaka jest prawda... że trudno jej sie zmienić i trzeba ciągle mieć ją na oku. Boje się, że wróci stara Ambar. A tego nie chce. Pragnę dać jej miłość bezpieczeństwo tylko byzmieniła się troszeczke.. czy ja za wiele wymagam? Nie sądze. Poczułem czyjąśdłoń na ramieniu. 
Uśmiecham się wiedząc kto jest jej właścixccielem. Zauważyłem, że chłopcysię zmyli do kuchni

- Kochanie tu jesteś! Wszędzie cię szukałam! - odpowiada całują mój policzek
- Byłem na lotnisku pożegnać Daniele - odpowiada obojętnie
- Co się stało kochanie?- pyta ze smutjkiem
- Raczej ty mi powiedz. Mówiłas Danieli o hiererarchi osób waznych dla mnie ? - dopytuje
- Nie! Wcale nie! szanuje ją jako twoją przyjaciółkę. Nie jestem już taka. Simon nie wierzysz mi? To ona nmi groziła za twoimi plecami. Nic nie mówiłam by nie psuć waszej przyjaźni. Bałam się, że mi nie uwierzysz -Miałbym podstawy wiesz o tym - w jej oczach pojawia się łza
- Naprawdę nie wierzysz mi??!! Widzisz o tym myślałam.
- Daniela taka nie jest - zaczynam bronić swojej przyjaciółki
- Ja też. Luna też poznała jej stronę! Czemu mi nie wierzysz!? Jesteśmy razem! Czemu jej bronisz??!!
- Bo ją znam - odpowiadam delikatnie
- A czyli mnie nie?! Dobra skoro Daniela jest ważniejsza i nie wierzysz mi to nie mam po co tu być dalej

Chciała odejść lecz jej nie pozwoliłem wbijając się w jej usta namiętnie.  Wierze jej chociaż ciężko mi przełknąć myśl o groźbach Danieli.Ale może Ambar ma racje? Moja przyjaciółka jest we mnie zakochana. Wtedy gdy pocałowała mnie na Openie na oczach mojej Ambar. Nie nie mogę o tym myśleć, ponieważ natychmiastowo przewiduje mi się obraz mojej ukochanej płaczącej na końcu widowni. To jej pierwszy widok w takim stanie. Nie! Ona jest silna a ja nie mogę  jej ranić. Przecież zechciała takiego gościa jak ja podczas gdy może mieć każdego. Blondynka odwzajemniła mój pocałunek.

- Dobrze wierze Ci kochanie nie chce cię stracić - chwyce mocno jej talie
- To sie postaraj - odpowiada patrząc na mnie
- Dobrze a więc.. pójdziemy na randkę? - pytam z uśmieszkiem
- Takk! Tak! Tak! - pisnęła słodko jak mała dziewczynka

Taką właśnie ją kocham .. tą miłą i niewinną. chociaż uwielbiam jej charakterek. Jest taka piękna. Jest wyjątkowa i tylko moja! Musze jej pokazać, że na nią zasługuje. Co jeśli zechce innego? Co ja wtedy zrobie? Nie pokocham nikogo innego.. Tak wiem, mówiłem tak o Lunie ale to co innego.. miłość do Luny to jak do młodszej siostry... Co innego łączy mnie i Ambar. I kto by pomyślał, że dzięki temu, że podkochiwałem się w Lunie teraz jestem z Ambar.. A Luna i tak była szczęśliwa z Matteo. Napewno jeszcze się zejdą. Wiem to. Dobrze ją znam i im kibicuje jednak teraz skupie się na Ambar i oczywiście zespole. W innym wypadku chłopaki mnie zabiją...


*  Nico * 

Moja dziewczyna nadal jest wkurzona na Ramirro i w sumie jej sie nie dziwie! Sam nie wiem jak ona mogła się w nim kiedyś zakochać!? W sumie Yam też nie rozumiem ale ona chociaż umie go ogarnąć i pilnować. Jim jest na to zbyt delikatna i w ogóle.. taka idealna! Podoba mi się od dawna a teraz jest moja! To co innego niź Flor to znaczy moja była a zarazem pierwsza dziewczyna.. Czuje, że ona czuła to a ja mniej niź ona. Czasami tak jest.. Zaczęła mnie kontrolować i w ogóle. Przez co moje uczucia do niej osłabły. A nie dalej po tym wydarzeniu poznałem Yam gdy po raz pierwszy jako piętnastolatka weszla do J&R od razu mnie zauroczyła a nie długo potem zgarnęła moje serce na zawsze!  Aż w końcu po kilku.. nastu miesiącach zgodziła się być moją dziewczyną..


- Jim. Nie przejmuj sie Ramirrem. Wiesz jaki jest.. Yam chciała dobrze ale z nim się nie da 
- Właśnie! Teraz chodzmy na tą oviecaną randke - chwyci mnie pod ramie
- Dobrze kochanie idziemy tylko zamkne Roller - mówie wkładając kluczyk do dziurki w drzwiach
- Szybko! - popędza mnie podekscytowana. Zamykam bar
- Spokojnie! Wiesz, że jesteś jeszcze bardziej urocza taka podekscytowana lub wkurzona? 
- Czy ty coś mi sugerujesz? - mówi obużona
- Nie.. nie .. kocham Cię - całuje jej usta po czym biore pod bok
- To gdzie idziemy? - pytam
- To niespodzianka mi amore - mruknąłem tajemniczo do jej uszka aż zachichotala
- Dlatego tak cię kocham - przyznaje.

Wchodzimy do mojego auta. Oczywiście jako dzentelmen. Zamykam drzwi okrężam auto wsiadając za miejsce kierowcy. Wsiadam. Wkładam kluczyk w stacyjke po czym jade. Jedną rękę trzymam na kierownicy a drugą powędrowałem na kolano Jim przez co słodko zachichotała. Czulem jak przechodzi ją dreszczyk. zaśmiałem się cicho patrząc na droge. Jeste znakomitym kierowcą! Mam dar i talent! Nie no gadam jak ten raper... Nie ja taki nie jestem. chyba.. zamyśliłem się. Zauważyłyłem  ciało jakieś dziewczyny przechodzącej przez jezdnie. Zachamowałem szybko a ona obiła mi się o maske.



Spojrzałem na Jim z uśmiechem widząc jej lekkie rumieńce natomiast potem ponownie wzrokiem wróciłem do drogi przed sobą. Nagle na jezdnie wybiegła kobieca sylwetka. Szybko zahamowałem lecz  nie zdąrzyłem uchronić dziewczyny. Spanikowani wyszliśmy z auta podchodząc do poszkodowanej. W mig ją rozpoznałem. To była Flor.

- Nico – pisnęła przestraszona Jim. Kucnąłem przy ciele byłej dziewczyny. Oddychała, nierównomiernie a jednak.
- Dzwoń po karetkę -  rozkazałem próbując ocudzić Argenynkę
- Dobra – mówi wyciągając telefon wybiera numer i rozmawia z kimś.
- za 5 minut – słysze głos z telefonu. Moja dziewczyna kiwa głową
- Flor obóz się proszę – szepcze coraz bardziej bojąc się o byłą dziewczynę.
- Ona zrobiła to specjalnie! Nie widzisz tego?  - zaczyna hiszpanka. Patrze na nią zdziwiony
- Co? O czym ty mówisz? To czysty przypadek! Każdemu mogłoby  się to zdarzyć!
- Ta jej szczególnie – mówi nie ukrywając ironi z jaką to wypowiada
- Przestań! Co ty do niej masz!?
- Hm.. chcesz wiedzieć? A więc zepsuła nam drugą randkę! Ciągle się przy Tobie kręci chcąc cię odzyskać! Ona nadal Cię kocha a ja? Ja nie chcę Cię stracić! Czuje się zazdrosna!
- Kochanie.. ale ja kocham tylko ciebie – zapewniam tuląc jej kruche ciało do siebie i całuje policzek.
- Też Cię bardzo kocham – szepcze słodko.

Po jakiś 5 minutach karetka przyjezdza zabierając Flor. Mimo lekkiego sprzeciwu mojej dziewczyny jedziemy za nimi.  Tak bardzo martwię się o Flor. Mimo że nie jesteśmy już razem staliśmy się przyjaciółmi. A oni się wspierają i są kiedy ich najbardziej potrzebujemy. Rozumiem, że Jim jest zazdrosna ale nie ma podstaw. Ja nigdy nie byłem a ni ni będę zazdrosny o nią. Nie znam tego złego uczucia, które przekłada na nas same problemy. Ale czy to znaczy, że mi na niej nie zależy? Wręcz przeciwnie. Jednak mam inny temperament od mojej ukochanej. Jest impulsywna i władana uczuciami. Nie zawsze tymi pozytywnymi. Ale za to ją kocham. Nawet nie wie jak bardzo!

- Nico… ja przepraszam.. nie chciałam.. wiesz że jestem impulsywna.. nie chciałam – zaczyna się błąkać w swoich wypowiedziach. Spoglądam na nią z lekkim uśmiechem.
- Oj Jimi.. nie gniewam się. Wiem, że dla ciebie to trudne ale nie masz podstaw by czuć się zazdrosna. Kocham tylko Ciebie i nikt ani nic tego nie zmieni rozumiesz? 
- Nico.. ale ja taka jestem.. nie byłabym, sobą gdybym była inna bez tych wad. Jedną z nich jest nadmierna zazdrość ale ja się tak boje ciebie stracić!
- Nie stracisz! Masz racje nie byłabyś sobą bez charakterku który tak w tobie lubie. Nie chciałbym nikogo innego. I tego byś się zmieniała po prostu ja.. nie jestem zazdrosny  nigdy nie byłem ani nie będę… - stwierdzam
- Czyli ci nie zależy? Nie! To nie prawda! Nie przez zazdrość wyrażamy to, że nam zależy i nie chcemy kgoś stracić lecz przez to co robimy tak? – całuje jej policzek. Kiwa łową.

Mam nadzieje, że to zrozumie. Jest taka słodka i nie tylko gdy robi takie sceny, które są nie potrzebne. No ale cóż. To Jimuś a ja ją kocham. Moja mała dziewczynka. Rozumiem, że nie chce mnie stracić ja jej też ale to nie powód by ją posądzać o to, że moja była chce nas rozdzielić. Nie uwierze w to. Flor taka nie jest. A teraz przeze mnie jest w szpitalu.. Jeśli z tego nie wyjdzie nie wybacze sobie nigdy…

* Matteo* 

Czy da się cofnąć czas? Nad tym pytaniem zastanawiają sie myśliciele filozofi czy wynalazcy. W moim życiu natomiast to pytanie było zbędne.. po co sie cofać jak sie niczego nigdy nie żałowało? To tok myślenia starego Matteo zwanego'' królem pawiem'' Natomiast teraz nowy ja zastanawia sie nad tym. Tak doczekaliśmy się czasu gdy ja - perfekcjonista żałuje swoich czynów. Czuje się dziwnie.. niepewnie. Nie jestem już sobą.. jestem kimś lepszym. Niestety za późno to zauważyłem. Teraz widze jakie luna ma światło.. niczym słońce i co mi daje poprzez nie! Tylko dla niej chce być lepszy! Tylko dla niej... zaakceptuje kogoś kim się stałem. Wziąłem gitare i zacząłem brzdąkać mrucząc coś pod nosem

Czuję, czekam, cierpię
To nie jestem ja
Jestem kimś, kto błyszczy
Spójrz na tę tekturową twarz
Przychodzisz, by przełamać samotność
Odnajdę cię, obudzę się
Prowadzisz mnie tam, dokąd idziesz
Zawsze grałem według swoich zasad
Dziś już nie
Mam to wszystko
To nie jestem ja
Szukałem miłości bezwarunkowej
Nabałaganiłem ,odnalazłem cię
I nie wiem, dokąd idę
Jestem tym, co czuję
Śnie o tobie i się gubię
I jeśli oszukuję siebie
Gubię się w tej wolności
Jestem tym, co czuję
Widzę cię i czekam
Daj mi chwilę przerwy
Szukając w sobie znalazlem ciebie
Chcę poczuć to, co istnieje tam dalej
Czuję i wierzę
w to czego szukam w tym miejscu
Jestem kimś,
Kogo mogę zaakceptować
Przychodzisz jak słońce tak naturalnie..
Wszystko było takie proste
Byłem tak zmieszany pod koniec.
Przyjdziesz, by przełamać samotność
Odnajdę cię, obudzę się
Prowadzisz mnie tam, dokąd idziesz
Jestem tym, co czuję
Śnię o tobie i się gubię
I jeśli oszukuję siebie
Gubię się w tej wolności
Jestem tym, co czuję
Widzę cię i czekam
Daj mi chwilę przerwy
Szukając w sobie znalazlem ciebie
Chcę poczuć to, co istnieje tam dalej


Jestem pod wrażeniem samego siebie. Nigdy nie wyrażałem uczuć. Wręcz przeciwnie .. maskowałem je a gdy znalazłem kogoś kto y mi pomógł zrozumieć prawdziwego Matteo straciłem ją. Teraz wyobrażam sobie ją. Siedzimy na ławeczce. Śpiewam dla niej. Ona patrzy próbując czuć się w każde słowo. Odkrywam przed nią dusze. A jej słodki uśmieszek i niesforny kosmyk włosów ośmiela mnie jeszcze bardziej. Ach!!!! 
Ile w tym mojej bujnej wyobraźni. Czemu nie może bć tak naprawde? To pytanie zwracam do człowieka kierującego losem.. potem sie okazuje, że moja podświadomość też osądza mnie. I po co mi to było? Ten nie pozorny drobny zakładzik narobił mi mase problemów. Nie miałem się w jej zakochać! Tylko wygrać nowe wrotki. A teraz? Po raz pierwszy Matteo Balsano ma złamane serce...Nie cofne czasu.. Cierpie czuje ból i miłość i czekam.. z nadzieją na przebaczenie ukochanej.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam w 22 rozdziale opublikowanym po dwóch tygodniach za co przepraszam. Nie wyrabiam sie bo mam dużo zaległości. Ale Mattei wiem, że krótkie.. randke Jico zepsutąb przez Flor( by sie cos działo) i wyjazd jelenia Daniela. A w następnej .. randka Simbar. Zapraszam was na http://zupelnieinnahistoria-soyluna.blogspot.com   Jest to mój nowy blog który startuje w styczniu 2017 roku. Jest on połączeniem blogu o simbar i lutteo ze wszystkimi parami nawet Yamirro. Tak mam na nich pomysł troche z ich prawdziwej histori... będzie duzo wszystkich par. Ostatnio wielbie Pelfi i Gastona Vietto i duzo czasu pioswięvcam askowi o nim i o tej parze..  Ale wszystko będzie dobrze z aktywnością na blogach w postaci komów oraz z rozdziałami

17 komentarzy:

  1. Marlene ❤ ( moze wrócisz chociaz ja nie zasługuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrócę wrócę. Spokojnie :D Rozdział fajny, aczkolwiek dla mnie zdecydowanie za krótki. Szkoda mi Matteo. Tak cierpi. Aż czytać nie mogę, tak mnie serce ściska. Biedny, wyobraża sobie Lunkę, że dla niej śpiewa. To takie romantyczne. Weź mi ich już złącz, co?? Baaardzo Cię proszę <3 Jeleń wyjeżdża. I chwała mu za to. W końcu. *.* Spełniłaś moje marzenie, no jedno z wielu. Lutteo jest na pierwszym miejscu rzecz jasna heheh xd
      Cieszę się, że startujesz z nowym blogiem hyhy :D Będę na pewno czytać.

      Pozdrawiam i całuję, Marlene ♥♥♥

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cudowny rozdział..❤❤

      Jak to dobrze, że Daniela wyjechała, bo nie wiem co bym jej zrobiła, gdyby ciągle wpierdzielała się w Simbar.., a właśnie... te ich beso 💋💋💋 było takie urocze.
      Pedro powinien pogodzić się z Delfi.. jak można kazać komuś wybierać między przyjaźnią a miłością.. to jest niewykonalne, a zazwyczaj ta druga strona wybierze prawdziwą przyjaźń..

      Nico potrącił Flor.. no tu to mnie zaskoczyłaś..
      Możliwe, że dziewczyna specjalnie wpierdzieliła pod jego samochód, ale czy chciałby ryzykować życie tylko dlatego, żeby chłopak się o nią martwił.. W pełni rozumiem reakcje Jim.. aczkolwiek niezabardzo przejeli się wypadkiem 😂😂😂

      Jejku jak ja kocham piosenkę "Siento" to jedna z moich ulubionych... Świetnie, że Matteo rozumie swój błąd, aczkolwiek JA chętnie poczytałabym jeszcze pare rozdziałów, w których są jakieś spięcie między nim a Luną.. tak, tak.. wiem, że jestem dziwna, bo mimo tego, że kocham Lutego to chcę, aby jeszcze trochę byli było w konflikcie.. 😂😂😂

      Czekam na nexta..💝
      Przepraszam, że wcześniej nie skomentowałam, ale ostatnio jestem strasznym leniem.. pewnie nadal bym nie skomentowała, ale spiełam tyłek i jestem..😁😁
      Pozdrawiam i weny życzę😘😘😘

      Usuń
  3. Niech Maetto tez ciperi i ale piosenka jest romatyczna . Mam nadzieje ze Daniela nie wroci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział boski ! :*
    Biedny Matteo no ale sam jest sobie winien mógł sobie dać spokój z tym głupim zakładem ale mimo tego mam nadzieje że Lunita mu wybaczy ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla pewności to twoje konto?
    https://www.wattpad.com/340584032-soyluna-crees-en-el-destino-1-gaston

    OdpowiedzUsuń

By: Marlene