Nie sądziłam, że udawanie miłej i pokrzywdzonej zrobi takie wrażenie na Simonku, którego wpędziłam w poczucie winy. To stragednia. Ambar Smith dobrze wie jak wykorzystać swoje talenty. No tak zmieniłam się ale nie do końca.. Lunita ma wybaczyć Matteo i zająć się nim a Simon jest mój! Dzięki temu, że go mam wiele na tym skorzystam. Musze mieć interes w tym związku nie? Może jest przystojny i jeździ lepiej na wrotkach od Matteo ale brak mu charakterku. Z jednej strony to dobrze a z drugiej? Może źle.. tak czy siak mogę nim manipulować! A on mi się nie sprzeciwi. Jakby śmiał? Na szczęście mam jeszcze przyjaciółkę. To takie fajne uczucie gdy ona wybiera mnie zamiast tego pożal się boże perkusisty. Gdy była z nim była inna straciła swój honor dume. Na szczęście jako dobra przyjaciółka uwolniłam ją z tego związku...
- Delfi skup się. Błagam bądź profesjonalistką i przestań o nim myśleć! - wzasnęłam
- ale..
- Ile razy będę Ci powtarzać że to nie jest chłopak dla ciebie? Jestes za dobra na niego. Jestes z lepszej ligi niż kiedykolwiek on będzie jasne? - unoszę brwi uważnie patrzac na przyjaciółkę
- Ale Ambar ja go . Kocham.. Jest mi z nim bardzo dobrze. Nie rozumiem czemu tak go nie lubisz. To przyjaciel twojego chłopaka. - przypomina czarnowłosa gdy ja na to przewracam tylko oczami
- To ze jestem z Simonem nie znaczy że ty masz byc z Pedro!
- Wybrałam Ciebie.. Myśląc ze sie zmieniłaś - przyznaje.
- Bo tak jest ale nie mogę wyzbyć sie swojego charakteru..
- A Simon? - dopytuje
- Kocham go ale tez potrzebuje jego zainteresowania i wielbienia mnie. Rozumiesz? Ja rządzę i on powinien dobrze o tym wiedzieć.Ale lepiej nikomu nie mow o tej rozmowie tak?
- Czyli jest ci potrzebny do twoich celów a nie tylko do kochania? - kiwam delikatnie głową
- Brawo w końcu zakapałaś Delfi. Dlatego ty jestes mi potrzebna i nie mozesz miec chlopaka. Wystarczy mi że Jazmin nie ma kilku klepek i buja w obłokach. Po za tym widze jak on vie zmienia i pozbawia charakteru. Poczucia twojej wyższości nad nim. Ja tego nie nam. Simon jest jaki jest. Ale to ja tu rzadze. I nie pozwolę by to co do niego czuje zmieniło mój charakter.
Zdziwiona kiwa głową. Nadal nie pojmuje tego, że zna mnie na tyle dobrze i długo i jeszcze nie rozumie pewnych rzeczy. Byla inna zanim zaczęła łazić za tym perkusistą. A powtarzałam jej że to nie chlopak dla niej. Trudno jeszcze da się ją naprawić. Ale teraz czas szykować sie na randkę. W przygotowaniach pomogła mi Delfina. Po kilku godzinach bylam gotowa. Zamorzyłam srebrną błyszczącą sukienkę i rozpuściłam włosy podkręcone lekko lokówką. A do tego srebne szpilki. Dodałam naszyjnik i zmieniłam kolczyki. Oglądając sie w lustrze stwierdziłam że wyglądam idealnie. Simonowi powinno sie podobać. Mimo to co powtarzam Delfi tak naprawdę nie chce stracić swojego chlopaka. Widzę w sobie zmianę, którą mu zawdzięczam ale nie chce sie przyznać. Moze kiedys będzie inaczej? Usłyszawszy dzwonek do drzwi od razu do nich podążyłam z zadowoleniem i podekscytowaniem.Otworzyłam je i ujrzałam Simona! Rzuciłam mu się na szyje całując go. Sama nie rozumiem tego co robie..
- Witaj skarbie - mówi jak zawsze z nieśmiałym uśmiechem
- Hej Simi - pocałowałam jego usta stojąc na palcach oplotłam dłońmi jego szyje
- Jestem dla ciebie za wysoki? Przecież to ty jesteś z większych progów - żartuje
- Tak troszeczke wysoki - pokazuje palcami małą odłegłość między jednym a drugim.
- No faktycznie. I tak nie kochasz co?
- O jaki pewien. Stajesz sie coraz bardziej odważny!
- No wiesz będąc z Tobą musze. Twoi byli tacy byli
- No dobrze.. - wzdycham cicho nie chcąc gadać o Matteo- Gdzie idziemy? - pytam z uśmieszkiem
- Na romantyczną randke z gitarą - mówi tajemniczo
- Ej a nie ze mną? - zakładam reęce na klatke piersiową
- Ty to tylko dodatek do Sofii - stwierdza niewzruszony.
- Kogo? - pytam zdziwiona z nutą zazdrości
- Moją gitare zazdrośnico - pstryka mni w nos i łapie za rękę po czym szybko wychodzimy
Ambar Smith nie pstryka się w nos! To ja pstrykam innych! Dobra odpuszcze mu bo... kocham go.
No i czuje, że się postarał a bez przedrzeźnianek byłoby nudno nieprawda? Po za tym wiem, że powiedział tak specialnie by mnie poddenerwować. Może powinnam miej sie czepiac i wymagać? Wiem, że jak chodzi u niego o miłość to potrafi sięgnąć mi po gwiazde z nieba. Tak chce być jego gwiazdką.Jedyną najważniejszą osobą w życiu! Czy za wiele wymagam? Mam zawiązane oczy i nie wiem gdzie mnie prowadzi chłopak. Ten trik dobrze mi znany a jednak mnie zaskakuje. Matteo nigdy nie był taki romantyczny wobec mnie.... możże w ogóle mnie nie kochał i chodziło o sławe i dopasowanie na wrotkach? Zaufam mu. Doszliśmy na mooiejsce szybko. Dopiero tam mogłam ujrzeć na własne oczy co się dzieje. I nie zawiodłam się!
- WoW Simon to.. niesamowite - szepcze z wielkim uśmiechem obserwując otoczenie. To łąka
- Wiem, że wolałabyś jakoś restauracje kino i zakupy ale to nie byłoby .. prawdziwe wiesz że nie dorównam Matteo. Ale się starałem... wynagroodzić ci Daniele
- Simon nie mówmy o niej biore w dłonie jego policzki- liczymy się my. A ja uwielbiam twój romantyzm mimo że nie jestem do niego przyzwyczajona ale teraz widze ile straciłam i jak bardzo mi się podoba - całuje jego usta.
- Ciesze się, że Cię mam - stwierdza chłopak rozkładając kocyk
- Tak wiem każdy chciałby być na twoim miejscu
- Tak zdaje sobie z tego sprawe - wzdycha cicho wypowiadając to zdanie ze smutkiem
- ale ja kocham tylko ciebie. To jest prawdziwe nie to co łączyło mnie z Matteo okej?
- Czyli to co czułaś do Matteo było.. kłamastwem? A jak mnie okłamjesz? - pyta podejrzliwie
- Nie. Nie oszukuje Cię - przytuliłam go szybko z minką szczeniaczka - byłam o nią zazdrosna
- O kogo? o Daniele...? Ja nie wiedziałem, że ona taka jest.. nigdy jej nie dam Cię tknąć - przyłożył moją rękę do swojegoo serca. To słodkie!
- Wiesz, że nie dałabym się - zauważam półżartem by poprawić mu humor
- Tak wiem. To ja jestem ten wrażliwiec - w końcu zrozumiał a ja potwierdziłam kiwnięciem głowy
Oboje się roześmialiśmy. Śmiech dodawał mu uroku aż nie mogłam się na niego przestać gapić. Hipnotyzoował mnie. Następnie zaczeliśmy jeść to co przygotowal z Nico i Pedro. Może Pedro mnie nie utruje. Po pysznym posiłku wziął gitare i zaczął grrać akustyczne '' Musica en ti '' Uwielbiam tą piosennkę. Bo jest napisana specialnie dla mnie! Nigdy nie byłam taka szczęśliwa ani nie doznałam takiej miłości. Sama nie wiem co sie dzieje. Simon osłabia moją złą nature a jednocześnie chce być i miła i ta zła by nie dać się zranić. To trudne. Musze poczekać. Być może Simon to klucz do mojego szczęścia.
* Nina*
Nadal nie pogodziłam sie z Luną. Od tamtej kłótni nie utrzymujemy ze sobą kontaktu.w szkole natomiast traktujemy się jakbyśmy sie nie znały. Ta sytuacja bardzo mnie rani. Po raz kolejny czuje sie taka samotna i nie potrzebna. Jednak nadal mam Gastona. Co ja bym bez niego zrobila? Tak pamiętam ze mnie okłamał ale ja tez nie jestem z nim szczera do końca. Doskonale wiem, że jest RollerTrackiem przez co okłamuje go podwójnie. Mam wyzuty sumienia jednak nie jestem gotowa by to mu powiedziec. Ani Luna ani Matteo mu ani nikomu nic nie powiedzą. Przyznam się wszystkim.. W odpowiednim momencie. Boje sie reakcji innych.. To ze mnie nie zaakceptują to ze nie mnie się spodziewali.. Pomimo, ze Gaston zwiększa moje " poczucie własnej wartości" nawet i on nie będzie sie cieszył, ze to ja jestem " Felicyty" Westchnęłam popijając kolejny koktajl czekajac na mojego chłopaka z ktorym się umówiłam w tym miejscu. Zaczelam odrabiać lekcje podczas gdy blondyn usiadł na przeciwko mnie z wielkim uśmieszkiem. Powitał mnie namiętnym pocałunkiem.
- Hej Ninka. Bardzo tęskniłem wiesz? - jak zawsze uradowany na moj widok. Sama nie wiem czym sie tak zachwyca..
- Część Gaston - uśmiecham sie blado wymuszając usmiech.
- Kochanie. Co sie dzieje? - pyta zmartwiony z troską w oczach
- Poklocilam sie z Luną - wzdycham - zakończyła naszą przyjazn - dodaje
-Ale dlaczego?- pyta zaciekawiony.. Dopiero teraz zauważyłam, ze jak mu powie wszystko wyjdzie na jaw.
- Nie ważne. Nie chce cie stracic- patrze mu w oczy kurczowo trzymając jego dłoń
- Nina nie rozumiem - mowi zakłopotany. Czyżby sie domyśl?
- Nie powiedziałam jej czegos o czym ja wiedzialam przez przypadek co zaważyło na jej związku z Matteo - odpowiadam jak najmniej by nie zbudzić podejrzeń
- Nina powiedz prosto z mostu. To chodzi o moj zakład z nim prawda? - pyta stając sie coraz bardziej zdenerwowany - wiedziałaś?
- Tak - odpowiadam bez emocji
- i nie zerwałaś ze mną? Dlaczego?- pyta zdziwiony moją postawą
-Bo Cie kocham i nie chce stracić. Wiem, ze matteo to wymyślił. Nie ty. Zbyt dobrze cie znam. Jestes jedynym dobrem, ktorym mogli z obdarować. Nigdy nie wierzyłam że zasluguje na milosc kogos takiego jak ty. Moja i Luny milosc fo was zmienila was to widac. Nie udajecie. Moze na początku ale nie teraz. - dodaje spuszczając wzrok
- Jestes taka mądra i ladna oczywiscie. Doskonale mnie rozumiesz i wiem, ze nie zasługuje na drugą szansę ale jesli mi ją dasz to udowodnię, ze na ciebie zasługuje. Oniecuje.- patrzy mi w oczy z poczuciem winy
- Dobrze kochanie. Ja tez nie jestem z Tobą do konca szczera .. - zaczynam z lekiem i przerażenie w oczach
- Co Ninuś? O co chodzi ? - pyta zmartwiony chwycac obie moje dłonie.
Prawie bum mu powiedziała.. Zyskałam na chwile energie i odwagę. Nie moge go tak oklamywac gdy on ma wyrzuty sumienia z powodu zakladu. Wpatrywał się we mnie z zainteresowaniem podczas gdy ja zauważyłam tego samego człowieka który był na widowni podczas konkursu wrotkarskiego. Rozmawiał z Tamarą siostrą Pedro. Tylko o czym? Wygląda bardziej na pasjonata gier wideo niź na wielbiciela muzyki i wrotek. Poczułam się bardziej zdenerwowana. Czułam, że go znam tylko skąd? Mój chłopak odrazu przysiadł się obok i patrzył się na tą samą scenę co ja.Przysiadł się do nas także Pedro. Siedziałam pomiędzy nimi patrząc uważnie na człowieka czapce ejsbolowej i okularach. Nie wyglądał jak nukt ważny. Więc dlaczego zajmuje czas Tamarze? Nawet jej brat tego nie wie..
-Naprawdę nie wiesz co to za facet? - pyta Peridia a Arias zaprzecz głową
- Nie i nie wiem co chce od Tamary. Nie wygląda na wrotkarza.. ale był na konkursie i obserwował ze zdziwieniem wasz występ. Sam nie wiem. Może zapytam Tamary to czegoś sie dowiem i dam wam znać - uśmiechnął się słabo
- Ej Pedro co jest? - pytam chwycąc dłoń przyjaciela
- Rozstałem się z Delfi - wzrusza ramionami.
- Co? Jak to? Dlaczego? - pytam zaciekawiona
- Ja ci się nie dziwie stary - wttrąca Gaston a ja mu posyłam wrogie spojrzenie.
- Delfina jest taka sama jak Ambar. Ma na nią taki wpływ, że ta wybrała ją zamiast mnie.. Wsółczuje
Simonowi takiej laski. Nie rozumiem po co on do niej wraca. Jest za dobry na nią..
- Ambar się zmieniła dzięki mu i Delfi dzięki tobie.. potrzebujecie siebie. Bądź przy niej i nie każ wybierać.
Ona mogła tak powiedzieć bo kazałeś jej wybrać - tłumacze jak może być naprawde. Faceci nie pojmują naszego toku myślenia.
- No. przemyśle to... - stwierdza z lekkim uśmiechem idąc przyjmować zamówienia od klientów
- Czy ty wiesz na co narażasz go by był z tą maniaczką? - pyta Gaston
- Nie mów tak o Delfi. To nie jej wina, że ma taką przyjaciółke i szaleńczo się w Tobie kochała..
- Masz tacje każda na mnie leci - mówi dumnie poprawiając grzyweczke
- Nagrabić jeszcze chcesz bardziej? - pytam unosząc brwi
- Nie - mówi potulnie przymilając sie do mnie.
Wtuliłam się chłopaka słodko się uśmiechając. Czulam sie bezpiecznie przy nim i bardzo kochana.
Szkoda mi jednak nie tylko Pedro i Delfi ale także Luny i Matteo.. Chociaż się nie przyjaźnimy zależy mi na
jej szczęściu i wierze że wybaczy i mi i Matteo. Właśnie wraz z Gastonem patrzymy na ich kłótnie na wrotkowisku. Więc wrócili do punktu wyjścia. Włoch chce jej wszystko wytłumaczyć lecz Luna jest zbyt dumna i uparta aby dać coś sobie wytłumaczyć. Taki sam jest Balsano... Jednak oni i my wiemy, że są dla siebie stworzeni!!!!! Niedługo otworzą oczy...
* Pedro *
Moze Nina ma racje z tym, że zle postąpiłem wobec Delfiny, którą mimo wszystko kocham nad życie i bardzo za nią tęsknię. Nie powinienem kazać jej wybierać najac cichą nadzieje, ze po tym co robi Ambar wybierze mnie. Jednak sie pomyliłem. Simon i Moja ukochana mają zaślepione oczy. Ambar moze ich zranić. Nie chce by cierpieli. Czy to źle? Są dla mnie ważni. Moze powinienem przeprosić Delfinka. Wszyscy wiemy ze dlugo bez niej nie wytrzymam.. A jak ona znajdzie chlopaka i sie zakocha i zapomni o mnie? Sam jestem temu winien i musze to naprawić. Tylko jak? Z westchnieniem podszedlem do baru gdzie stala moja siostra z tym mężczyzną.
- Hej Tamar co sie dzieje? Wszyscy coś przeczuwają - zaczynam mówić ignorując obecność mężczyzny.
- Pedro.. To Ricardo Simonetti .. Nowy właściciel Rollera.
- Co? On? Dlaczego? Co sie dzieje? Czemu mi nigdy nic nie mowisz? Mamy problemy? - pytam wypominając mojej siostrze wszystko.
-Pedro. - kładzie rękę na moim ramieniu - tak mamy - wzdycha zrezygnowana.
- milo poznać - wtrąca sie Ricardo
- ta ta mi też. - mowie obojetnie- tamaro poproszę cie na osobności - prosze podczas gdy Simonetti odchodzi. Dziwne to nazwisko nosi Nina. Czyżby to jej.. Ojciec?
- O co chodzi braciszku? - pyta z uśmiechem
- Czemu mi nie powiedziałaś, że mamy problemy finansowe? Nie kłam zajrze do rozliczeń - ostrzegam
- Tak. Jestesmy zadłuzeni a Simonetti ma udziały w Rollerze i to spore... ale sie z nim dogadam spokojnie
- Potrzebujemy pomocy Tamara. Poowiem reszcie. Na pewno coś wymyślimi. Nikt nie pozwoli by Roller upadł... - walnąłem pięścią w blat
- Pedro!
- Nie Tamara. Pójde do chłopaków do Niny i coś wymyślimy ! Nie ozwole by twój lokal upadł..
- Pedro jesteś kochany ale to na mojej głowie to spoczywa a ty i tak masz zespół.. zajmij się tym - proosi błagalnym głosem
- Nie zrobie to co chce - odpowiadam zdenerwowany a razem zdeternminowany. Tamara nie chce walczyć. Nie chce by ten facet spowodował upadekl Rollera. Jej i mój upadek. Roller jest dla niej wszystkim.
- Em.. Pedro.. to prawda? Macie problemy? - pyta Delfina stojąc przede mną.
- Nie.. źle usłyszałaś wszystko okej - okłamuje ją wymuszając uśmiech
- Pedro nie kłam. QWiem kiedy to robisz.. nie traktuj mnie tak - prosi
- Ja cie tak traktuje? A ty? To ty wybrałaś Ambar a nie mnie. Nie rozumiesz że ona trzyma cie w cieniu i jestes jej potrzebna do intryg?
-To nie prawda! Ambar sie zmieniła! Zapytaj simona
- Tak jego? też jest w nią wpatrzony jak ty - prycham
- Pedro ptrosze. powiedziałam tak bo kazałeś mi wybrać.. - zaczyna smutnym głosem..
- Bo chcedla ciebie dobrze! Bez niej lśnisz. Nie potrzebujesz jej by być gwiazdą - patrze jej z bólem w oczach
- To moja przyjaciółka...
- Tak wiem. Nie mam czasu Deli wybacz...
- Jak chcesz - wzdycha odchodząc
Nie no Pedro jesteś mądry! Miałem sie z nią pogodzić a ja bardziej ją ranie. Ona ma racje. Nie zasługuje na nią. Teraz musze zająć się sprawami rollera.. potem z nią pogadam. Nie rozumiem czemu moja siostra nie chce od nas pomocy. O nie! Ja na to nie pozwole i coś wymyśle! Poszedłem na spacer by przemyśleć wszystko. Mam mętlik w głowie.. tyle problemóe Roller Delfina.. przez to nie mogę skupić się całkowicie na muzyce. A przecież to moja pasja! Pamiętam jak narzekałem na Nico i Simona bo przez dziewczyny nie mogli sie skupić na muzyce a teraz sam wpadłem w sidła miłości Delfiny jak śliwka w kompot. A teraz w dodatku musze utrzymać w Tamarze chęć do prowadzenia Rollera i zbiórki pieniędzy na wszystko... Wiem! Musimy zorganizować Koncert RollerBandu tylko musze znalezć miejsxe.. sponsora a co najważniejsze ustaliźć to z chłopakami i Tamarą.. trzeba nam także nowej piosenki...
Przepraszam. Jestem taka roztrzwepana - wybudza mnie głos rudowłosej
- Przepraszam to ja sie zamyśliłem - odpowiadam dziewczynie.
- - A ja za szybko szłam i nie zauważyłam Cię - uśmiecha się lekko zbietrajaąc notatki z chodnika
- Pomogę Ci - proponuje szybko zbierając nuty i rysunki jakiegoś koncertu
- Dziękuje - bierze ode mnie je - Jestem Ada
- Pedro miło Cię poznać - zaśmiałem sie cicho
- No widzisz aka ja roztrzeopana? też m miło - stwierdza układając papiery - o czym myślałeś ?
- O dziewxczynie problemach siostry.. moim zespole - wymieniam zrezygnowany
- O masz zespół? A ja szukam zespołu na zaliczenie pracy domowej na studia - zaśmiała się
- Ach tak? Co studiujesz? Muzykoznawctwo czy Boysbandowiedze? - dopytuje rozbawiony
- No i prZystojnych muzyków - puszcza mi oczko
- Nie jestem przystojny - zauważam
- Wcale nie! Lubie rocmanów z tunelami glanami i tatuażam. Ale porozmawiajmy o waszym zespole. Jestem organizatorką koncertów. żartowałam z tymi studiami
- Tak myślałem no dobrze.. Potrzeebuje pomocy... - zaczynam z nadziekją, że mi pomoże...
- To w czym problem? - pyta zainteresowana Ada
- Chcemy urządzić koncert charetatywny by zebrać pieniądze na taki bar połączony z wrotkowiskiem gdzie pracuje a moja siostra jest właścicielką. Zadłużyliśmy sie i nie chce stracić tego miejsca, które jest dla mnie i moich bliskich wszystkim - tłumacze...
- Rozumiem. A macie swoje utwory? Do koncertu potrzebne jest 5.. - tłumaczy rudowłosa
- Rozumiem. A może i moi przyjaciele wystąpią. Taki koncert '' młodych talebtów'' nie tylko my jesteśmy utalentowani także nasi przyjaciele...
- Rozumiem. Dobrze. Zobacze co sie da załatwić z moim roztrzepaniem - wybucha śmiechem.
- Dziękuje - całuje jej policzek.
Dziewczyna rumieni się. Daje mi kntakt do siebie i obiecuje mi pomóc. Jest wesoła pełna enegi i roztrzepana jak Luna. Wiąże z tą dziewczyną wielkie plany dla Rollera. Czuje, że m pomoże i nie będzie chciała zbytnio z tego skorzystać. Wyczuwam z nią magiczną więż.. dobrze nam sie rozmawia i czuje, że po dwóch godzinacvh znajomości dobrze nam sie rozmawia. Chyba brakowało mi rozmowy z kimś.. obcym.. Czuje się lepiej.. moż kiedyś porozmawiam z nią na temat Delfi? Teraz musze szybko oprzekazać wieść o koncerciie pozostałym! Nie możemy tracić ani Sekundy!
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam! W końcu udało mi sie to skończyć! Ten rozdział był trudny przez perspektywe pedro.. zupełnie nie wiedziałam jak to napisac. Mamy ojca ninki który jest własciciielem rollera.. co ja wymyśliłam? sama nie wiem ale cos nowego prawda? Kto by sie tego spodziewał? Chyba nikt.. Macie Simbar a moje pelfi nadal skłócone.. co myślicie o postaci Ady? Polubicue ją ? Nie m komentarzy więc na jakiś czas rezygnuje z zajmowania miejsc... Do następnego!
- ale..
- Ile razy będę Ci powtarzać że to nie jest chłopak dla ciebie? Jestes za dobra na niego. Jestes z lepszej ligi niż kiedykolwiek on będzie jasne? - unoszę brwi uważnie patrzac na przyjaciółkę
- Ale Ambar ja go . Kocham.. Jest mi z nim bardzo dobrze. Nie rozumiem czemu tak go nie lubisz. To przyjaciel twojego chłopaka. - przypomina czarnowłosa gdy ja na to przewracam tylko oczami
- To ze jestem z Simonem nie znaczy że ty masz byc z Pedro!
- Wybrałam Ciebie.. Myśląc ze sie zmieniłaś - przyznaje.
- Bo tak jest ale nie mogę wyzbyć sie swojego charakteru..
- A Simon? - dopytuje
- Kocham go ale tez potrzebuje jego zainteresowania i wielbienia mnie. Rozumiesz? Ja rządzę i on powinien dobrze o tym wiedzieć.Ale lepiej nikomu nie mow o tej rozmowie tak?
- Czyli jest ci potrzebny do twoich celów a nie tylko do kochania? - kiwam delikatnie głową
- Brawo w końcu zakapałaś Delfi. Dlatego ty jestes mi potrzebna i nie mozesz miec chlopaka. Wystarczy mi że Jazmin nie ma kilku klepek i buja w obłokach. Po za tym widze jak on vie zmienia i pozbawia charakteru. Poczucia twojej wyższości nad nim. Ja tego nie nam. Simon jest jaki jest. Ale to ja tu rzadze. I nie pozwolę by to co do niego czuje zmieniło mój charakter.
Zdziwiona kiwa głową. Nadal nie pojmuje tego, że zna mnie na tyle dobrze i długo i jeszcze nie rozumie pewnych rzeczy. Byla inna zanim zaczęła łazić za tym perkusistą. A powtarzałam jej że to nie chlopak dla niej. Trudno jeszcze da się ją naprawić. Ale teraz czas szykować sie na randkę. W przygotowaniach pomogła mi Delfina. Po kilku godzinach bylam gotowa. Zamorzyłam srebrną błyszczącą sukienkę i rozpuściłam włosy podkręcone lekko lokówką. A do tego srebne szpilki. Dodałam naszyjnik i zmieniłam kolczyki. Oglądając sie w lustrze stwierdziłam że wyglądam idealnie. Simonowi powinno sie podobać. Mimo to co powtarzam Delfi tak naprawdę nie chce stracić swojego chlopaka. Widzę w sobie zmianę, którą mu zawdzięczam ale nie chce sie przyznać. Moze kiedys będzie inaczej? Usłyszawszy dzwonek do drzwi od razu do nich podążyłam z zadowoleniem i podekscytowaniem.Otworzyłam je i ujrzałam Simona! Rzuciłam mu się na szyje całując go. Sama nie rozumiem tego co robie..
- Witaj skarbie - mówi jak zawsze z nieśmiałym uśmiechem
- Hej Simi - pocałowałam jego usta stojąc na palcach oplotłam dłońmi jego szyje
- Jestem dla ciebie za wysoki? Przecież to ty jesteś z większych progów - żartuje
- Tak troszeczke wysoki - pokazuje palcami małą odłegłość między jednym a drugim.
- No faktycznie. I tak nie kochasz co?
- O jaki pewien. Stajesz sie coraz bardziej odważny!
- No wiesz będąc z Tobą musze. Twoi byli tacy byli
- No dobrze.. - wzdycham cicho nie chcąc gadać o Matteo- Gdzie idziemy? - pytam z uśmieszkiem
- Na romantyczną randke z gitarą - mówi tajemniczo
- Ej a nie ze mną? - zakładam reęce na klatke piersiową
- Ty to tylko dodatek do Sofii - stwierdza niewzruszony.
- Kogo? - pytam zdziwiona z nutą zazdrości
- Moją gitare zazdrośnico - pstryka mni w nos i łapie za rękę po czym szybko wychodzimy
Ambar Smith nie pstryka się w nos! To ja pstrykam innych! Dobra odpuszcze mu bo... kocham go.
No i czuje, że się postarał a bez przedrzeźnianek byłoby nudno nieprawda? Po za tym wiem, że powiedział tak specialnie by mnie poddenerwować. Może powinnam miej sie czepiac i wymagać? Wiem, że jak chodzi u niego o miłość to potrafi sięgnąć mi po gwiazde z nieba. Tak chce być jego gwiazdką.Jedyną najważniejszą osobą w życiu! Czy za wiele wymagam? Mam zawiązane oczy i nie wiem gdzie mnie prowadzi chłopak. Ten trik dobrze mi znany a jednak mnie zaskakuje. Matteo nigdy nie był taki romantyczny wobec mnie.... możże w ogóle mnie nie kochał i chodziło o sławe i dopasowanie na wrotkach? Zaufam mu. Doszliśmy na mooiejsce szybko. Dopiero tam mogłam ujrzeć na własne oczy co się dzieje. I nie zawiodłam się!
- WoW Simon to.. niesamowite - szepcze z wielkim uśmiechem obserwując otoczenie. To łąka
- Wiem, że wolałabyś jakoś restauracje kino i zakupy ale to nie byłoby .. prawdziwe wiesz że nie dorównam Matteo. Ale się starałem... wynagroodzić ci Daniele
- Simon nie mówmy o niej biore w dłonie jego policzki- liczymy się my. A ja uwielbiam twój romantyzm mimo że nie jestem do niego przyzwyczajona ale teraz widze ile straciłam i jak bardzo mi się podoba - całuje jego usta.
- Ciesze się, że Cię mam - stwierdza chłopak rozkładając kocyk
- Tak wiem każdy chciałby być na twoim miejscu
- Tak zdaje sobie z tego sprawe - wzdycha cicho wypowiadając to zdanie ze smutkiem
- ale ja kocham tylko ciebie. To jest prawdziwe nie to co łączyło mnie z Matteo okej?
- Czyli to co czułaś do Matteo było.. kłamastwem? A jak mnie okłamjesz? - pyta podejrzliwie
- Nie. Nie oszukuje Cię - przytuliłam go szybko z minką szczeniaczka - byłam o nią zazdrosna
- O kogo? o Daniele...? Ja nie wiedziałem, że ona taka jest.. nigdy jej nie dam Cię tknąć - przyłożył moją rękę do swojegoo serca. To słodkie!
- Wiesz, że nie dałabym się - zauważam półżartem by poprawić mu humor
- Tak wiem. To ja jestem ten wrażliwiec - w końcu zrozumiał a ja potwierdziłam kiwnięciem głowy
Oboje się roześmialiśmy. Śmiech dodawał mu uroku aż nie mogłam się na niego przestać gapić. Hipnotyzoował mnie. Następnie zaczeliśmy jeść to co przygotowal z Nico i Pedro. Może Pedro mnie nie utruje. Po pysznym posiłku wziął gitare i zaczął grrać akustyczne '' Musica en ti '' Uwielbiam tą piosennkę. Bo jest napisana specialnie dla mnie! Nigdy nie byłam taka szczęśliwa ani nie doznałam takiej miłości. Sama nie wiem co sie dzieje. Simon osłabia moją złą nature a jednocześnie chce być i miła i ta zła by nie dać się zranić. To trudne. Musze poczekać. Być może Simon to klucz do mojego szczęścia.
* Nina*
Nadal nie pogodziłam sie z Luną. Od tamtej kłótni nie utrzymujemy ze sobą kontaktu.w szkole natomiast traktujemy się jakbyśmy sie nie znały. Ta sytuacja bardzo mnie rani. Po raz kolejny czuje sie taka samotna i nie potrzebna. Jednak nadal mam Gastona. Co ja bym bez niego zrobila? Tak pamiętam ze mnie okłamał ale ja tez nie jestem z nim szczera do końca. Doskonale wiem, że jest RollerTrackiem przez co okłamuje go podwójnie. Mam wyzuty sumienia jednak nie jestem gotowa by to mu powiedziec. Ani Luna ani Matteo mu ani nikomu nic nie powiedzą. Przyznam się wszystkim.. W odpowiednim momencie. Boje sie reakcji innych.. To ze mnie nie zaakceptują to ze nie mnie się spodziewali.. Pomimo, ze Gaston zwiększa moje " poczucie własnej wartości" nawet i on nie będzie sie cieszył, ze to ja jestem " Felicyty" Westchnęłam popijając kolejny koktajl czekajac na mojego chłopaka z ktorym się umówiłam w tym miejscu. Zaczelam odrabiać lekcje podczas gdy blondyn usiadł na przeciwko mnie z wielkim uśmieszkiem. Powitał mnie namiętnym pocałunkiem.
- Hej Ninka. Bardzo tęskniłem wiesz? - jak zawsze uradowany na moj widok. Sama nie wiem czym sie tak zachwyca..
- Część Gaston - uśmiecham sie blado wymuszając usmiech.
- Kochanie. Co sie dzieje? - pyta zmartwiony z troską w oczach
- Poklocilam sie z Luną - wzdycham - zakończyła naszą przyjazn - dodaje
-Ale dlaczego?- pyta zaciekawiony.. Dopiero teraz zauważyłam, ze jak mu powie wszystko wyjdzie na jaw.
- Nie ważne. Nie chce cie stracic- patrze mu w oczy kurczowo trzymając jego dłoń
- Nina nie rozumiem - mowi zakłopotany. Czyżby sie domyśl?
- Nie powiedziałam jej czegos o czym ja wiedzialam przez przypadek co zaważyło na jej związku z Matteo - odpowiadam jak najmniej by nie zbudzić podejrzeń
- Nina powiedz prosto z mostu. To chodzi o moj zakład z nim prawda? - pyta stając sie coraz bardziej zdenerwowany - wiedziałaś?
- Tak - odpowiadam bez emocji
- i nie zerwałaś ze mną? Dlaczego?- pyta zdziwiony moją postawą
-Bo Cie kocham i nie chce stracić. Wiem, ze matteo to wymyślił. Nie ty. Zbyt dobrze cie znam. Jestes jedynym dobrem, ktorym mogli z obdarować. Nigdy nie wierzyłam że zasluguje na milosc kogos takiego jak ty. Moja i Luny milosc fo was zmienila was to widac. Nie udajecie. Moze na początku ale nie teraz. - dodaje spuszczając wzrok
- Jestes taka mądra i ladna oczywiscie. Doskonale mnie rozumiesz i wiem, ze nie zasługuje na drugą szansę ale jesli mi ją dasz to udowodnię, ze na ciebie zasługuje. Oniecuje.- patrzy mi w oczy z poczuciem winy
- Dobrze kochanie. Ja tez nie jestem z Tobą do konca szczera .. - zaczynam z lekiem i przerażenie w oczach
- Co Ninuś? O co chodzi ? - pyta zmartwiony chwycac obie moje dłonie.
Prawie bum mu powiedziała.. Zyskałam na chwile energie i odwagę. Nie moge go tak oklamywac gdy on ma wyrzuty sumienia z powodu zakladu. Wpatrywał się we mnie z zainteresowaniem podczas gdy ja zauważyłam tego samego człowieka który był na widowni podczas konkursu wrotkarskiego. Rozmawiał z Tamarą siostrą Pedro. Tylko o czym? Wygląda bardziej na pasjonata gier wideo niź na wielbiciela muzyki i wrotek. Poczułam się bardziej zdenerwowana. Czułam, że go znam tylko skąd? Mój chłopak odrazu przysiadł się obok i patrzył się na tą samą scenę co ja.Przysiadł się do nas także Pedro. Siedziałam pomiędzy nimi patrząc uważnie na człowieka czapce ejsbolowej i okularach. Nie wyglądał jak nukt ważny. Więc dlaczego zajmuje czas Tamarze? Nawet jej brat tego nie wie..
-Naprawdę nie wiesz co to za facet? - pyta Peridia a Arias zaprzecz głową
- Nie i nie wiem co chce od Tamary. Nie wygląda na wrotkarza.. ale był na konkursie i obserwował ze zdziwieniem wasz występ. Sam nie wiem. Może zapytam Tamary to czegoś sie dowiem i dam wam znać - uśmiechnął się słabo
- Ej Pedro co jest? - pytam chwycąc dłoń przyjaciela
- Rozstałem się z Delfi - wzrusza ramionami.
- Co? Jak to? Dlaczego? - pytam zaciekawiona
- Ja ci się nie dziwie stary - wttrąca Gaston a ja mu posyłam wrogie spojrzenie.
- Delfina jest taka sama jak Ambar. Ma na nią taki wpływ, że ta wybrała ją zamiast mnie.. Wsółczuje
Simonowi takiej laski. Nie rozumiem po co on do niej wraca. Jest za dobry na nią..
- Ambar się zmieniła dzięki mu i Delfi dzięki tobie.. potrzebujecie siebie. Bądź przy niej i nie każ wybierać.
Ona mogła tak powiedzieć bo kazałeś jej wybrać - tłumacze jak może być naprawde. Faceci nie pojmują naszego toku myślenia.
- No. przemyśle to... - stwierdza z lekkim uśmiechem idąc przyjmować zamówienia od klientów
- Czy ty wiesz na co narażasz go by był z tą maniaczką? - pyta Gaston
- Nie mów tak o Delfi. To nie jej wina, że ma taką przyjaciółke i szaleńczo się w Tobie kochała..
- Masz tacje każda na mnie leci - mówi dumnie poprawiając grzyweczke
- Nagrabić jeszcze chcesz bardziej? - pytam unosząc brwi
- Nie - mówi potulnie przymilając sie do mnie.
Wtuliłam się chłopaka słodko się uśmiechając. Czulam sie bezpiecznie przy nim i bardzo kochana.
Szkoda mi jednak nie tylko Pedro i Delfi ale także Luny i Matteo.. Chociaż się nie przyjaźnimy zależy mi na
jej szczęściu i wierze że wybaczy i mi i Matteo. Właśnie wraz z Gastonem patrzymy na ich kłótnie na wrotkowisku. Więc wrócili do punktu wyjścia. Włoch chce jej wszystko wytłumaczyć lecz Luna jest zbyt dumna i uparta aby dać coś sobie wytłumaczyć. Taki sam jest Balsano... Jednak oni i my wiemy, że są dla siebie stworzeni!!!!! Niedługo otworzą oczy...
* Pedro *
Moze Nina ma racje z tym, że zle postąpiłem wobec Delfiny, którą mimo wszystko kocham nad życie i bardzo za nią tęsknię. Nie powinienem kazać jej wybierać najac cichą nadzieje, ze po tym co robi Ambar wybierze mnie. Jednak sie pomyliłem. Simon i Moja ukochana mają zaślepione oczy. Ambar moze ich zranić. Nie chce by cierpieli. Czy to źle? Są dla mnie ważni. Moze powinienem przeprosić Delfinka. Wszyscy wiemy ze dlugo bez niej nie wytrzymam.. A jak ona znajdzie chlopaka i sie zakocha i zapomni o mnie? Sam jestem temu winien i musze to naprawić. Tylko jak? Z westchnieniem podszedlem do baru gdzie stala moja siostra z tym mężczyzną.
- Hej Tamar co sie dzieje? Wszyscy coś przeczuwają - zaczynam mówić ignorując obecność mężczyzny.
- Pedro.. To Ricardo Simonetti .. Nowy właściciel Rollera.
- Co? On? Dlaczego? Co sie dzieje? Czemu mi nigdy nic nie mowisz? Mamy problemy? - pytam wypominając mojej siostrze wszystko.
-Pedro. - kładzie rękę na moim ramieniu - tak mamy - wzdycha zrezygnowana.
- milo poznać - wtrąca sie Ricardo
- ta ta mi też. - mowie obojetnie- tamaro poproszę cie na osobności - prosze podczas gdy Simonetti odchodzi. Dziwne to nazwisko nosi Nina. Czyżby to jej.. Ojciec?
- O co chodzi braciszku? - pyta z uśmiechem
- Czemu mi nie powiedziałaś, że mamy problemy finansowe? Nie kłam zajrze do rozliczeń - ostrzegam
- Tak. Jestesmy zadłuzeni a Simonetti ma udziały w Rollerze i to spore... ale sie z nim dogadam spokojnie
- Potrzebujemy pomocy Tamara. Poowiem reszcie. Na pewno coś wymyślimi. Nikt nie pozwoli by Roller upadł... - walnąłem pięścią w blat
- Pedro!
- Nie Tamara. Pójde do chłopaków do Niny i coś wymyślimy ! Nie ozwole by twój lokal upadł..
- Pedro jesteś kochany ale to na mojej głowie to spoczywa a ty i tak masz zespół.. zajmij się tym - proosi błagalnym głosem
- Nie zrobie to co chce - odpowiadam zdenerwowany a razem zdeternminowany. Tamara nie chce walczyć. Nie chce by ten facet spowodował upadekl Rollera. Jej i mój upadek. Roller jest dla niej wszystkim.
- Em.. Pedro.. to prawda? Macie problemy? - pyta Delfina stojąc przede mną.
- Nie.. źle usłyszałaś wszystko okej - okłamuje ją wymuszając uśmiech
- Pedro nie kłam. QWiem kiedy to robisz.. nie traktuj mnie tak - prosi
- Ja cie tak traktuje? A ty? To ty wybrałaś Ambar a nie mnie. Nie rozumiesz że ona trzyma cie w cieniu i jestes jej potrzebna do intryg?
-To nie prawda! Ambar sie zmieniła! Zapytaj simona
- Tak jego? też jest w nią wpatrzony jak ty - prycham
- Pedro ptrosze. powiedziałam tak bo kazałeś mi wybrać.. - zaczyna smutnym głosem..
- Bo chcedla ciebie dobrze! Bez niej lśnisz. Nie potrzebujesz jej by być gwiazdą - patrze jej z bólem w oczach
- To moja przyjaciółka...
- Tak wiem. Nie mam czasu Deli wybacz...
- Jak chcesz - wzdycha odchodząc
Nie no Pedro jesteś mądry! Miałem sie z nią pogodzić a ja bardziej ją ranie. Ona ma racje. Nie zasługuje na nią. Teraz musze zająć się sprawami rollera.. potem z nią pogadam. Nie rozumiem czemu moja siostra nie chce od nas pomocy. O nie! Ja na to nie pozwole i coś wymyśle! Poszedłem na spacer by przemyśleć wszystko. Mam mętlik w głowie.. tyle problemóe Roller Delfina.. przez to nie mogę skupić się całkowicie na muzyce. A przecież to moja pasja! Pamiętam jak narzekałem na Nico i Simona bo przez dziewczyny nie mogli sie skupić na muzyce a teraz sam wpadłem w sidła miłości Delfiny jak śliwka w kompot. A teraz w dodatku musze utrzymać w Tamarze chęć do prowadzenia Rollera i zbiórki pieniędzy na wszystko... Wiem! Musimy zorganizować Koncert RollerBandu tylko musze znalezć miejsxe.. sponsora a co najważniejsze ustaliźć to z chłopakami i Tamarą.. trzeba nam także nowej piosenki...
Przepraszam. Jestem taka roztrzwepana - wybudza mnie głos rudowłosej
- Przepraszam to ja sie zamyśliłem - odpowiadam dziewczynie.
- - A ja za szybko szłam i nie zauważyłam Cię - uśmiecha się lekko zbietrajaąc notatki z chodnika
- Pomogę Ci - proponuje szybko zbierając nuty i rysunki jakiegoś koncertu
- Dziękuje - bierze ode mnie je - Jestem Ada
- Pedro miło Cię poznać - zaśmiałem sie cicho
- No widzisz aka ja roztrzeopana? też m miło - stwierdza układając papiery - o czym myślałeś ?
- O dziewxczynie problemach siostry.. moim zespole - wymieniam zrezygnowany
- O masz zespół? A ja szukam zespołu na zaliczenie pracy domowej na studia - zaśmiała się
- Ach tak? Co studiujesz? Muzykoznawctwo czy Boysbandowiedze? - dopytuje rozbawiony
- No i prZystojnych muzyków - puszcza mi oczko
- Nie jestem przystojny - zauważam
- Wcale nie! Lubie rocmanów z tunelami glanami i tatuażam. Ale porozmawiajmy o waszym zespole. Jestem organizatorką koncertów. żartowałam z tymi studiami
- Tak myślałem no dobrze.. Potrzeebuje pomocy... - zaczynam z nadziekją, że mi pomoże...
- To w czym problem? - pyta zainteresowana Ada
- Chcemy urządzić koncert charetatywny by zebrać pieniądze na taki bar połączony z wrotkowiskiem gdzie pracuje a moja siostra jest właścicielką. Zadłużyliśmy sie i nie chce stracić tego miejsca, które jest dla mnie i moich bliskich wszystkim - tłumacze...
- Rozumiem. A macie swoje utwory? Do koncertu potrzebne jest 5.. - tłumaczy rudowłosa
- Rozumiem. A może i moi przyjaciele wystąpią. Taki koncert '' młodych talebtów'' nie tylko my jesteśmy utalentowani także nasi przyjaciele...
- Rozumiem. Dobrze. Zobacze co sie da załatwić z moim roztrzepaniem - wybucha śmiechem.
- Dziękuje - całuje jej policzek.
Dziewczyna rumieni się. Daje mi kntakt do siebie i obiecuje mi pomóc. Jest wesoła pełna enegi i roztrzepana jak Luna. Wiąże z tą dziewczyną wielkie plany dla Rollera. Czuje, że m pomoże i nie będzie chciała zbytnio z tego skorzystać. Wyczuwam z nią magiczną więż.. dobrze nam sie rozmawia i czuje, że po dwóch godzinacvh znajomości dobrze nam sie rozmawia. Chyba brakowało mi rozmowy z kimś.. obcym.. Czuje się lepiej.. moż kiedyś porozmawiam z nią na temat Delfi? Teraz musze szybko oprzekazać wieść o koncerciie pozostałym! Nie możemy tracić ani Sekundy!
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam! W końcu udało mi sie to skończyć! Ten rozdział był trudny przez perspektywe pedro.. zupełnie nie wiedziałam jak to napisac. Mamy ojca ninki który jest własciciielem rollera.. co ja wymyśliłam? sama nie wiem ale cos nowego prawda? Kto by sie tego spodziewał? Chyba nikt.. Macie Simbar a moje pelfi nadal skłócone.. co myślicie o postaci Ady? Polubicue ją ? Nie m komentarzy więc na jakiś czas rezygnuje z zajmowania miejsc... Do następnego!
Mi tam mogłabyś zająć miejsce :D
OdpowiedzUsuńRozdział super, przez randkę Simbar. Trochę zaczynam ich lubić, wiesz? Brakuje mi jednak Lutteo. Mojego kochanego Lutteo. Wiesz, mogłabyś dodać coś z nimi w kolejnym rozdziale. No proooszę! <3
Cieszę się, że w końcu dodałaś. W ogóle zauważyłam, że prawie nikt nie dodaje ostatnio rozdziałów. To straszne. Nie mam co czytać. Ale do sedna. Rozdział super. Super. Super! ♥ Naprawdę ci wyszedł! ;*
Staraj się tak dalej.
Czekam na kolejny rozdzialik! <3
Całuję, Marlene ♥
❤❤❤❤ cudne nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńWrócę!♥!
OdpowiedzUsuńWróciłam!😂! bardzo długo mi to zajęło, ale wróciłam!😂!
UsuńGENIALNY ROZDZIAŁ❤♥❤
Ambar niby się zmieniła, ale się też nie zmieniła..
Delfi powinna przejrzeć na oczy.. nie przyznaję tu oczywiście racji Pedro, bo nie powinien tak postąpić, ale przyjaźń Delfi i Ambar moim zdaniem narazie nie ma sensu..
Gastina cudowna❤❤
Wyobraziłam sobie to przerażenie w oczach Gastona, gdy skumał, że Nina wszystko wie..😂😂
Spięcie Lutteo jak dla mnie też było extra, choć było o nim tylko wspomniane..
Pozdrawiam i weny życzę 😘😘😘
Ja uwazm ze Delfi nie taka osoba jak Amber bo ona zaluje swoich czynow .Czy Amber nie ma nic do roboty oporcz planow .
OdpowiedzUsuńUwielbiam *.*
OdpowiedzUsuń#SmutamBoNieMaLutteo 😔
OdpowiedzUsuńJa się pytam gdzie lutteo?
Nawet kilku linijek z perspektywy Luny lub Matteo 😭
Ale okey przeżyję ☺
Jednak Ambar się nie zmieniła 😑
Tylko udaje i manipuluje Simonem 😣
Gastinka ❤
Nina boi się wyznać Gastonowi że ona jest Felicyty 😝
Zgodzę siebie z Marlene że nikt nie dodaje rozdziałów 😕
Nie mam co czytać 😭
Cudowny ❤
Buziaki ❤ 😙
Wybacz, że dopiero teraz komentuje. Mam spore zaległości na blogerze i stopniowo staram się je nadrabiać.
OdpowiedzUsuńCzytam każdy rozdział, ale nie zawsze mam czas żeby skomentować, za co przepraszam;(
Do sedna, rozdział super. Ojj ta Ambar, wieczne z nią problemy;/
Gdzie Lutteo?;(
Do następnego, postaram się być na bieżąco!
GENIALNY <3
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie! ♥ Tylko brakuje mi Matteo i Luny {zresztą jak większości ;)} Mam nadzieję że Luna szybko wybaczy Ninie bo nie mogę patrzeć (a raczej czytać) jak są pokłócone. One siebie potrzebują! :)
OdpowiedzUsuńGenialne !
OdpowiedzUsuńCzekam na next :*